piątek, 29 marca 2013

Rozdział 27 :)


Lot minął spokojnie. Może dlatego, że przysnęłam.  Obudził mnie czyjś wzrok na mnie, otworzyłam oczy i zobaczyłam naprzeciwko mnie Louisa, który się szczerzył.
-dobrze,że się obudziłaś, bo tak słodko spałaś,że nie chciałem Cię budzić –oznajmił.
-dlatego musiałeś sprawić, że prawie dostałam zawału ? –zapytałam, na co chłopak się zaśmiał i pocałował w policzek.
Chłopak podał mi rękę i pomógł wstać. Potem razem wyszliśmy z samolotu. Chłopak wręczył mi okulary. Po chwili otoczyło nas grono paparazzi. Czyli już wiadomo po co mi okulary. Chłopcy porozdawali trochę autografów i zrobili sobie zdjęcia w fanami. Ja w tym czasie stanęłam z boku i ustawiałam coś w telefonie. Nie chciałam im przeszkadzać, w końcu to jest ich czas z fanami. Aż mi się uśmiech pojawił na twarzy, jak widziałam jaką radość sprawiają i sobie i fanom. Po chwili poczułam lekkie szturchnięcie. Odwróciłam się i stałam oko w oko z dziewczyną o nieco niższym wzroście.
-cześć, mogłabym zrobić sobie z Tobą zdjęcie ? –zapytała
-nie wiem, bo w sumie nie jestem nikim sławnym –odpowiedziałam-wystarczy, że kocham to jak nagrywasz różne covery piosenek –oznajmiła dziewczyna.To było miłe. Jak to usłyszałam to od razu uśmiech pojawił się na mojej twarzy. W sumie to nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebym zrobiła sobie zdjęcie z nią, dlatego się zgodziłam. Dziewczyna wyciągnęła komórkę, nastawiła na aparat z przodu i zrobiła zdjęcie. Porozmawiałam z nią trochę, do czasu aż chłopcy skończyli robić sobie zdjęcie z fanami. Wymieniliśmy się uśmiechami i poszliśmy w stronę czarnego samochodu. Po godzinie byliśmy pod domem. Były straszne korki. Wyciągnęliśmy swoje torby i poszliśmy do domu.
-nareszcie w domu –powiedział Zayn i rzucił się na kanapę.
Nie powiem byliśmy trochę zmęczeni. W sumie to kto by nie był ? po godzinnym staniu w korkach to chyba każdy.
-idę na górę – powiedziałam, biorąc butelkę wody. Każdy tylko pokiwał głową.
Wzięłam z biurka laptopa i usiadłam z nim na łóżku. Żeby mi było wygodniej to położyłam się jeszcze na brzuchu. Weszłam oczywiście na twittera. Zauważyłam tweet Harrego do mnie. Kliknęłam na niego, a moim oczom ukazało się moje zdjęcie z dopiskiem” Wiem, że to zobaczysz, dlatego mnie nie zabijaj xx ;) ”. Odpisałam mu tylko „ co to jest ? Harry jesteś jak paparazzi haha xx” po chwili dostałam odpowiedź. „Nie mogłem się powstrzymać wyszłaś cudownie”. W sumie to zdjęcie nie było takie złe. Nawet ładne było. Zaczęliśmy tak jeszcze pisać przez chwilę, dopóki nie dołączył do nas Zayn.W pewnym momencie
przypominałam sobie, jak chłopcy udawali dziewczyny. Nie mogłam się powstrzymać ,dlatego w tweecie oznaczyłam Louisa,Zayna i Harrgo i napisałam „ Macie bardzo kobiece ruchy haha #Harreh #Louise #Zaynaya :) „. Nudziło mi się ,dlatego weszłam na skype.Chciałam pogadać z Nicolą,ale jej nie było. Dani tez nie. Świetnie nikogo nie ma. Wyłączyłam laptopa i odłożyłam na bok,po czym wzięłam jakąś kartkę i długopis. Chciałam napisać jakąś piosenkę, ale nic nie przychodziło mi do głowy. Po chwili już nie wiedziałam co z sobą zrobić. Strasznie mi się nudziło. Postanowiłam pójść do Louisa, on na pewno coś wymyśli. Podeszłam do drzwi i lekko zapukałam. Co ja robie ? przecież ja nigdy nie pukam. Otworzyłam je , ale nikogo nie było w nim. Po chwili usłyszałam śmiechy dobiegające z pokoju Nialla. Pomyślałam sobie, że po wkurzam trochę Harrego. Kiedys musze w koncu złapać jego loki. W sumie to wątpię czy mi je da dotknąć, bo ostatnim razem wylałam na niego wodę. No,ale trudno, to była konieczność. Już miałam wchodzić, ale się powstrzymałam. Lekko oparłam rękę o drzwi i przysunęłam do nich głowę. Dobra co ja robie. Czy ja ich podsłuchuje ? No ale co ja poradzę, ze jestem ciekawska ? Lekko dotknęłam dłonią klamkę i pociągnęłam w dół. Zobaczyłam, że chłopaki momentalnie się popatrzyli na mnie.
-Harry… -zaczęłam i podeszłam do niego-nie –powiedział zanim zdążyłam skończyć.
-ale Harry … -znowu zaczęłam-nie –powiedział
-nawet nie wiesz,co chce powiedzieć –oznajmiłam
-tym bardziej nie –odpowiedział chłopakŚwietnie oni sobie tutaj siedzą i się śmieją, a ja siedzę sama i się  nudze. Gdzie tutaj sprawiedliwość ? Po chwili oznajmiłam im,że ide na spacer. Niall szybko spojrzał na mnie. No tak,pewnie pomyślał o tym co się stało poprzednim razem. Zaczęłam się z nim kłócić, że nic mi nie będzie,że nie wrócę późno. Chyba podziałało, bo chłopak w końcu uległ. Przebrałam się jeszcze w To. Założyłam buty i wyszłam. Podłączyłam jeszcze do telefonu słuchawki i poszłam przed siebie. Zaszłam jeszcze do Starbucksa i kupiłam sobie Latte. Spojrzałam na zegarek i stwierdziłam, że pora już wracać, bo Niall będzie się strasznie martwić. Robiło się coraz chłodniej, dlatego jak najszybciej chciałam być w domu. Po paru minutach dotarłam. Weszłam do domu i zobaczyłam, że chłopaki oglądają jakiś film. Odwiesiłam kurtkę i usiadłam koło nich.
-możemy pogadać ? –zapytał szeptem Niall-jasne –powiedziałam też szeptem.
Razem z blondynem skierowaliśmy się do kuchni.Już miałam się odezwać,ale blondyn wpił sie w moje usta. Oczywiście odwzajemniłam pocałunek. Musze przyznać,że stęskniłam sie za smakiem jego ust. Po chwili odkleiłam sie od niego.
-zaciągnąłeś mnie tylko dlatego,żeby mnie pocałować ? -zapytałam z uśmiechem. -to też,ale chciałem Ci powiedzieć,że bardzo Cie kocham i zerwałem z Bonnie - powiedział -tez Cie kocham -odpowiedziałam i pocałowałam go znowu.


------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiem,że krótki i przepraszam. 
Wiem tez,że jest dużo błędów
Wiecie cierpię na brak weny i nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział.
Uważam też,że ten rozdział jest jednym z najgorszych jaki napisałam,ale to tylko moje zdanie
Druga sprawa to nowe opowiadanie. 
Nie wiem czy ono będzie,bo nie mam na nie weny. Zastanawiam sie o czym ma być,ale nic nie mogę wymyślić,nie wiem czy będe pisać nowe. 
 Tutaj chyba poproszę was o pomoc. 
Moglibyście mi podać jakieś swoje pomysły na opowiadanie nowe ? 
Prosze was,nie mam weny ani na to opowiadanie ani na nowe. 
Mozecie mi wysłać na gg,na twittera,ale na aska. 

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział 26 :)

Zaczęło się ściemniać, a ognisko przygasało. Wspólnie postanowiliśmy, że pora się zbierać. Zgasiliśmy jeszcze całkiem ogień i ruszyliśmy w stronę hotelu. Razem z Niallerem szliśmy nieco bardziej na uboczu. Po chwili poczułam jak chłopak nie śmiało chce złapać moją dłoń. Uśmiechnęłam się i sama splotłam nasze dłonie. Chłopaki na pewno nie zobaczą, bo byli dalej od nas. Nie wiem gdzie im się śpieszy. Czasami lubię tak pospacerować sobie nocą. Po jakiś 15 minutach doszliśmy do hotelu. Chłopak puścił moją dłoń i otworzył mi drzwi. Uśmiechnęłam się do niego, co odwzajemnił i skierowaliśmy się do pokoju. Byłam trochę zmęczona, dlatego podeszłam do torby, wyjęłam piżamę i poszłam do łazienki. Po paru minutach wyszłam, a  chłopak wszedł. Korzystając z okazji, wzięłam laptopa i ponownie zalogowałam się na twittera. Zobaczyłam akurat tweet Louisa „ Nasze gołąbeczki zostali w tyle. Niall i Emily, nieźle „ odpisałam mu szybko „cicho bądź Tomlinson, wy prawie biegliście do tego hotelu” po chwili zaczęliśmy gadać na DM. Był wieczór, a coraz więcej fanów pisało do mnie,żebym ich follownęła. Nie wiem jakim cudem mam tyle followersów,ale zdecydowałam się na małe Follow Spree. Starałam się follownąć jak najwięcej osób,aż w końcu złapałam limit. Napisałam tylko „przepraszam,ale dostałam limit,do następnego razu.Kocham was xx „ Po chwili z łazienki wyszedł Niall. Uśmiechnął się i usiadł koło mnie. To o czym pisałam z Louisem było na prawdę głupie. Zegnałam się z nim z setki razy, ale i tak zostawałam. Zawsze pisał „no nie idź no” albo „ ejj,nie pozwalam Ci „.Pomyliłam się i zamiast na DM to wysłałam do niego tweeta „Louis durniu idź spać”. Dopiero po paru minutach zorientowałam się, ze wysłałam do niego twe eta,  a nie wiadomość prywatną. Już same mi się oczy zamykały, dlatego wylogowałam się z twittera, po czym podałam go Niallerowi. On także zalogował się na twittera i napisał tylko „ kocham Cię bardzo xx „. Zauważyłam, że odpisuje tez na mojego tweeta do Louisa, a po chwili Tomlinson przyczepił się do Niallera. Jak to zobaczyłam zaczęłam się głośno śmiać. Tym razem oni zaczęli pisać na DM. Przez jakąś godzinę pisaliśmy z nim, aż w końcu Niall zamknął laptopa. Oboje przykryliśmy się kołdra, a ja się wtuliłam w chłopaka, który objął mnie ramieniem.
-Kocham Cię –usłyszałam głos Niallera.
Po raz pierwszy powiedział mi to. Jakbym mogła to teraz bym zaczęła skakać. Mimo,że zachowałam powagę to wiedziałam,że mój organizm skacze.
-ja Ciebie tez –powiedziałam, po czym zamknęłam oczy.
Poczułam tylko jak chłopak całuje mnie w głowo i bardziej się do mnie wtula. Po chwili zasnęliśmy.
*
Przebudziłam się około 8. Niall akurat spał na plecach, więc mogłam podziwiać jego umięśniony tors. Podparłam się na łokciu i przejechałam po nim palcem. Po chwili chłopak odwrócił się do mnie i uśmiechnął się.
-czeeeść – powiedział
-długo nie śpisz ? –zapytałam
-wystarczająco długo, żeby wiedzieć, że się na mnie patrzyłaś –oznajmił, na co ja się lekko zarumieniłam.
Chłopak lekko się zaśmiał i pocałował mnie w policzek. Przewróciłam oczami z uśmiechem i wstałam z lóżka. Wolnym krokiem podeszłam do torby i wybrałam na dzisiaj to . Potem poszłam do łazienki i ubrałam się . Wykonałam jeszcze poranną toaletę, pomalowałam się i rozczesałam włosy. Dzisiaj zdecydowałam się na pomalowanie rzęs i zrobienie sobie kresek. Kiedy wychodziłam z łazienki,do pokoju wtargnął Louis i zaczął się wydzierać.Po chwili stanął i popatrzył na mnie , a potem na Nialla.
-dobra, możecie wejść ,nic nie robią –odparł Louis i usiadł na łóżku
Po chwili w pokoju pojawił się jeszcze Harry,Zayn i Liam.
-czego mi nie odpisałeś wczoraj ? –zapytał Louis i rzucił się na blondyna, udając, że go bije.

Wszyscy głośno zaczęli się śmiać.
-macie jakiś konkretny cel przyjścia tutaj ? –zapytałam w końcu
-znaczy Louis,chciał popatrzeć. My przy okazji chcemy wam powiedzieć,że dzisiaj wyjeżdżamy – oznajmił Liam.
Popatrzył na Louisa, który uśmiechnął się i uniósł dwa kciuki do góry. Podeszłam do niego i ujęłam jego twarz swoimi dłońmi, po czym popatrzyłam mu w oczy.
-Ty coś bierzesz ? –zapytałam.
Widziałam ,że chłopcy odetchnęli w ulga. Oni myśleli, że chce go pocałować. Nie wytrzymałam i zaczęłam się głośno śmiać.
-hahahahaha myśleliście, że chce go pocałować ? hahaha  -zapytałam
Oni tylko popatrzyli na mnie i zaczęli coś tam mówić pod nosem. Czyli pewnie tak myśleli. Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni od spodni, a na wyświetlaczu pokazało się, że dzwoni Danielle. Dawno z nią nie rozmawiałam i bardzo za nią tęsknie. Nie chciałam żeby chłopaki podsłuchiwali, dlatego wyszłam z pokoju.Danielle dużo mi opowiadała o tych castingach,jak dużo ludzi poznała i tym podobnie. Ja również jej opowiedziałam co u mnie. Powiedziałam tez o Niallu.Po paru minutach Dani musiała już kończyć,bo jakieś próby mają. Pożegnałam się z nią i podeszłam do naszego pokoju. To co tam ujrzałam kompletnie mnie zaskoczyło. Był tam Louis i Zayn,którzy paradowali w moich ciuchach, a Niall i Liam się z nich śmieli.Weszłam w głąb pokoju w poszukiwaniu loczka, którego nie widziałam.
-cześć jestem Louise .Fajna jestem no nie ?- powiedział dziewczęcym głosem Louis.
-ja jestem Zaynaya.Jestem szalona –powiedział mój brat.
Ich głosy były takie śmieszne,że sama zaczęłam się śmiać. Dodatkowo Louis i Zayn zaczęli machać dziwnie rekami,co mnie jeszcze rozbawiło. Po chwili z łazienki wyleciał Harry.
-cześć Emily,jestem Harreh.Jestem gorąca –powiedział loczek
-my tak nie mówimy –oznajmiłam z uśmiechem
-okej,to teraz czas na babskie ploteczki ! –wykrzyczał Louis
O będzie ciekawie.Louis,Zayn i Harry podeszli do łóżka i usiedli.
-idź stąd –powiedział Louis, a raczej Louise i zrzucił Niall z łóżka,który tym razem tarzał się po podłodze ze śmiechu.
Chłopcy zaczęli coś szeptać, a ja stałam i patrzyłam na nich z miną typu „WTF”. Louis miał moje ulubione bolerko na sobie. Mój wzrok powędrował na Harrego.ON MIAŁ MOJE ULUBIONE SPODNIE. Podeszłam szybkim krokiem do łóżka i uderzyłam lekko Harrego w głowe.
-ejj ! co jest ? solówa ? –powiedział Harry
To akurat zabrzmiało śmiesznie.Tym razem nie mogłam się opanować, tylko wybuchłam śmiechem. Chyba złapałam jakąś głupawkę,bo nie mogłam się opanować.
-ściągaj spodnie –powiedziałam,kiedy się uspokoiłam.
-przykro mi, robie to tylko z chłopakami –powiedział Harry,nadal udając dziewczynę 
-Louis …-zaczął Niall
-chłopcze za wysokie progi na Twoje nogi –oznajmił Louis.
Ja to się dziwnie jak oni mogą wytrzymać bez śmiechu.
-my tak nie robimy !-wykrzyczałam
-to teraz sobie strzelimy Mani i Pedi co nie dziewczęta ? –powiedział Louis. Trudno, zignorował mnie. Przeżyje
Zayn podszedł do torby i zaczął szukać lakierów do paznokci.Podeszłam do Zayna i próbowałam ściągnąć moją bluzkę z niego.
-gwałcą mnie ! –wykrzyczał
-dobra, koniec tego teatrzyku, wszyscy się rozbierać i idziemy się pakować –oznajmił Liam
-patrzcie jaki świntuch, każe nam się rozbierać przy chłopkach –odezwał się Zayn
-Harry jak nie zdejmiesz spodni to wyprostuje Ci loki –zagroziłam mu z uśmiechem
On szybko wstał i pobiegł do łazienki. Po chwili wyszedł z niej i oddał mi spodnie. Szybkim ruchem wywaliłam go z pokoju.
-a moje spodnie ? –powiedział
-nie dostaniesz ich już –oznajmiłam i zamknęłam drzwi przed nim.
Nareszcie spokój. Ale zrobili bałagan. Jedno jest pewnie. Już nigdy nie założę tych ciuchów. Kiedy sprzątałam, katem oka zerknęłam na Niallera, który patrzył się w sufit i uśmiechał się. Oni mnie przerażają i to coraz bardziej. Po paru minutach pokój w końcu wyglądał tak jak powinien. Już było dosyć póżno,dlatego wzięliśmy swoje torby i poszliśmy w stronę recepcji.Tam czekali już na nas Zayn,Louis i Harry.
-powinieneś być dziewczyną –oznajmiłam Louisowi, klepiąc go po plecach.
-reklamacje do mojej mamy proszę –powiedział z uśmiechem.
Zaśmiałam się lekko i poszliśmy w stronę samolotu. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
proszę bardzo mamy 26 :) 
Co myślicie ? 
Podoba wam się ?
Przepraszam za błędy,ale pisałam go szybko :) 

CZYTASZ-KOMENTUJESZ

piątek, 22 marca 2013

Rozdział 25 :)

Obudziłam się około 11.Spojrzałam na Horana, który jeszcze słodko spał. Chłopak nadal odejmował mnie w pasie. Nie chciałam go budzić, dlatego delikatnie zabrałam jego dłoń z mojego pasa, po czym podeszłam do torby i wybrałam zestaw na dzisiaj. Skierowałam się w stronę łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę, ubrałam się, a na koniec umalowałam. Dzisiaj zrobiłam sobie delikatne kreski i pomalowałam rzęsy tuszem. Nie jest to jakiś wielki makijaż, ale taki wykonuje zazwyczaj. Nigdy nie lubiłam mocnych makijaży. Kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam Niallera leżącego na łóżku z telefonem w ręku. Nie wiem kiedy wstał i jak to zrobił,ale szybki jest,bo był już w ubraniu. Pisał coś w telefonie, pewnie na twitterze siedział. W pewnym momencie podniósł głowę i uśmiechnął się do mnie. Już miałam iść do chłopaka, ale moją uwagę przykuło coś czarnego i małego, które było przymocowane do łóżka. Podeszłam bliżej, a moim oczom ukazała się mała kamerka. Wyrwałam ją i pokazałam Niallerowi. On tylko spojrzał na mnie i cicho pod nosem powiedział „Louis”. Boże Tomlinson w ogóle nie ma mózgu. Chłopak złapał mnie za rękę i zaprowadził do pokoju Zayna i Louisa. Niall zaczął pukać, no dobra walić w drzwi. Ja gdyby nigdy nic po prostu weszłam do niego. Zobaczyłam, że wszyscy stoją przy laptopie i coś oglądają. 
-Louis, tłumacz się – powiedziałam ,kładąc kamerkę na stoliku.
-hahaha mówiłem,żebyś tam nie zakładał teg –zaczął się śmiać Zayn, a jak na niego spojrzałam to od razu zachował powagę – no właśnie Louis, wytłumacz nam to
-a jak my byśmy robili coś o czym wy nie powinniście wiedzieć –zaczął Niall
-świetnie Niall,to jeszcze bardziej go nakręci – odparłam
-fajnie by było gdybyście wiecie –powiedział Harry , a za chwilę wszyscy spojrzeliśmy na niego – to Louis powiedział
-zdurniałeś już całkiem – powiedziałam z uśmiechem
-fajnie no nie ? –zapytał Louis, poruszając brwiami.
Nie wytrzymałam tylko przybiłam sobie wielkiego Facepalma. Naprawdę powinien użyć mózgu. Boże z kim ja żyję.
-mamy dzisiaj dzień wolny, robimy co chcemy – powiedział nagle Liam.
Wiedziałam, że chłopak próbuje zmienić temat. Przyznam, że mu się to udało, bo po chwili każdy zaczął mówić co chciałby robić. Oczywiście jak zwykle wybuchła wielka kłótnia.
-nie lepiej zrobić tak, żeby każdy robił to co chce ? –zapytałam nagle
-świetny pomysł Em- oznajmił Louis.
Serio ? nie trzeba być geniuszem, żeby na coś takiego wpaść. Ah ten Louis. Po chwili każdy porozchodził się do swoich pokoi. Ja chyba pójdę na małe zakupy. Nie codziennie bywam w Nowym Jorku. Już miałam wychodzić, kiedy wpadłam na Niallera. Chłopak złapał mnie w pasie i nie chciał puścić. Po chwili wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Po paru minutach całowaliśmy się namiętnie.
 -Louis może tutaj wejść w każdej chwili – oznajmiłam, odklejając się od chłopaka.
-ale nie wejdzie –odpowiedział. Spojrzałam się na chłopaka a on tajemniczo się uśmiechnął.
Chłopak powrócił do tego co robił parę minut temu, czyli do całowania mnie. Niestety chyba nie było nam to dane, bo przerwało nam pukanie do drzwi.
-pizze przywiozłem –powiedział niskim głosem facet. Dobra nie facet,tylko to był Louis. Myśli,że się nabierzemy.
-bardzo śmieszne Louis –powiedział Niall
-dacie popatrzeć ? –zapytał
Nie wytrzymałam już z nim, dlatego zdjęłam buta i rzuciłam w drzwi. Usłyszeliśmy tylko”no dobra,dobra” . On jest coraz bardziej głupszy. Im starszy tym głupszy. Niall znowu zaczął się zbliżać,ale lekko go odepchnęłam i powiedziałam, że idę na zakupy. Chłopak zrobił smutną minę, a ja się lekko zaśmiałam i wyszłam z pokoju. Nie wiedziałam gdzie tutaj jest jakieś centrum handlowe, dlatego spytałam się taksówkarza. Już po 20 minutach znalazłam się na miejscu. Podziękowałam mu, zapłaciłam i wyszłam. Nie powiem budynek robił wrażenie, był ogromny. Nie chciałam tracić czasu, dlatego szybko weszłam do środka. Po paru godzinach byłam wykończona. Przeszłam wszystkie sklepy. Kupiłam sobie nowe trampki,bluzke z napisem” I love New York „ nowe spodnie i koszule z ćwiekami. Byłam zadowolona ze swoich zakupów.Kiedy miałam już wychodzić,zauważyłam w sklepie śliczną bluzkę z Nowym Jorkiem. Od razu pomyłam o Nicoli. Wstąpiłam do sklepu, wybrałam rozmiar i kupiłam ją. Naprzeciwko mnie zobaczyłam jeszcze śliczne bransoletki . Świetnie, chyba nigdy nie wyjdę z tej galerii. Chciałam ją obejrzeć dokładniej, było tam napisane „Best Friends Forever” były prześliczne. Pomyślałam, że kupie taką Dani. Przy okazji kupiłam dwie,bo dla niej i dla mnie. Dla Nicoli jako symbol naszej przyjaźni kupiłam dwa pierścionki .Na jednym było napisane Friends a na drugiej forever. Teraz dopiero mogę iść do domu.  Wstąpiłam jeszcze na jakiegoś shake. Wzięłam sobie bananowego. Po chwili wyszłam i złapałam wolną taksówkę. Były straszne korki, więc powrót do hotelu zajął nam więcej niż kiedy jechałam. Nienawidziłam korków. Powoli mnie to stanie wykańczało. Po jakiś 40 minutach byłam na miejscu. Skierowałam się do wejścia.Kiedy zamykałam drzwi zobaczyłam panią. Chamsko bym się zachowała gdybym jej zamknęła drzwi przed nosem, dlatego potrzymałam nogą drzwi. Inaczej nie mogłam, bo miałam w rekach siatki. Przechodząc przez recepcję, zobaczyłam chłopaków siedzących w hotelowej restauracji. Skierowałam się w stronę chłopaków. Zobaczyłam chłopaka, który szedł tyłem. Chciałam go jakoś ominąć, ale on zaczął wymachiwać rękami i wpadł na mnie.
-przepraszam, nic Ci nie jest ? –zapytał nieznajomy chłopak.
-nie,ale na przyszłość, nie wymachuj rękami tak – powiedziałam roześmiana
-okej –odpowiedział chłopak, który też się roześmiał .
Podniosłam siatki i już miałam ruszać,ale zauważyłam,że chłopak stanął mi na drodze. Chciałam go wyminąć, dlatego skręciłam lekko w prawą stronę, niestety on też. Potem skręciłam w lewa, znowu tak jak on. Roześmiałam się,a  chłopak zszedł mi z drogi i gestem ręki wskazał, żeby szła. Podziękowałam mu i poszłam. Okej, to było dziwne. Spojrzałam na chłopaków, którzy pożerali mnie wzrokiem. O co im znowu chodzi ? Położyłam siatki koło stolika i dosiadłam się do nich.
-widzieliśmy to –odezwał się Zayn
-was też miło widzieć, jak spędziłam dzień ? byłam na zakupach jak widzisz, dzieki,że pytasz –powiedziałam z uśmiechem.
- oj Emily,Emily –powiedział Louis, kiwając przecząco głowa.
-on wymachiwał rękami ! –tłumaczyłam się.
Co ja robie ? tłumacze im się ? Louis pewnie już myśli o czymś o czym nie powinien. Jak to on. Po chwili chłopcy zaproponowali, żebyśmy poszli na spacer po plaży. Zgodziłam się, ale najpierw musiałam zanieść te siatki.
-okej za 15 minut przy recepcji –oznajmił Liam, na co każdy pokiwał głową twierdząco.
W nowym Jorku była nie co inna pogoda niż w Londynie. Było ciepła i świeciło słońce. Podeszłam do torby, wybrałam ten zestaw i poszłam do łazienki. Po paru minutach byłam gotowa i wyszłam z niej. Zauważyłam blondyna na balkonie, dlatego podeszłam do niego i przytuliłam go od tyłu. Chciałam popatrzeć w jego oczy,dlatego zrobiłam jeden mały krok i znalazłam się przed nim. Uwielbiałam patrzeć w jego oczy,były przepiękne. Niestety nie widziałam w nich radość, tylko hmm… smutek ?
-co się stało ? –zapytałam, nie odrywając wzroku od jego oczu.
Powoli zaczynałam myśleć, że to wszystko przez to co się stało z restauracji. Nie rozumiem przecież nic takiego się nie wydarzyło.
-zazdrosny jesteś ? –zapytałam po chwili
-może i jestem głupi,ale tak –odezwał się –widziałaś jak on się na Ciebie patrzył ?
O czy on znowu mówi ? niczego takiego nie zauważyłam, ale nawet jak się patrzył, to mnie to nie interesuje.
-a jak ja mam się czuć ? Niall pomyśl… wrócimy do Londynu i znowu wszystko się posypie,po prostu wyparuje. Pojawi się Bonnie i znowu będzie tak jak pare dni temu. Jak ja mam jej w oczy spojrzeć ? Mogłabym Cię mocno przytulić i nigdy nie puścić, ale jest jedna przeszkoda. Wiesz chyba jaka – oznajmiłam.
Po chwili chłopak podszedł i po prostu mnie przytulił.
-nic się nie posypie. Jak wrócimy do Londynu to z nią zerwę,obiecuję –oznajmił blondyn.
Po chwili zaczęliśmy się przybliżać do siebie, a nasze usta złączyły się w długi pocałunek. Odkleiłam się do chłopaka, spojrzałam na zegarek i oznajmiłam blondynowi, że musimy iść. Na dole byli już wszyscy. Przywitaliśmy się z nimi i poszliśmy w stronę plaży. Po drodze oczywiście ludzie patrzyli się na nas jak na debili. Może dlatego, że wydurnialiśmy się i śmialiśmy na środku ulicy. Po chwili poczułam wibracje w kieszeni. Powiedziałam chłopakom, żeby szli, a potem do nich dojdę. Spojrzałam na wyświetlacz, na którym pisało, że dostałam sms-a od Nicoli.
Heeeej,co tam u Ciebie ? przepraszam, że się nie odzywałam, ale byłam u cioci :)
Heej,jasne nie ma sprawy, rozumiem. Nic u mnie ciekawego, jestem w Nowym Jorku, wszystko nareszcie się układa, po prostu jestem szczęśliwa.
Nowy Jork?  żartujesz sobie? Nawet nie wiesz,jak się ciesze,że wszystko się układa. Nie pytam na razie o nic,potem mi powiesz. Okej nie przeszkadzam Ci, odezwij się wieczorem.
Okej xx
Schowałam telefon do kieszeni i pobiegłam w stronę chłopaków. Korzystając z okazji, że się rozpędziłam, wskoczyłam Malikowi na barana. Chłopak spojrzał na mnie, a potem zaczęliśmy biec w stronę plaży. Po chwili trafiliśmy na jakąś polanę. Nikogo w pobliżu nie było, byliśmy nieco oddaleni od plaży, więc może by zrobić ognisko.
-wiecie co ? możemy zrobić ognisko –oznajmiłam
-okej – powiedział Zayn,po czym wszyscy usiedli w kółeczku –to rób,nie krępuj się
-sama ? –odpowiedziałam
-a z kim ? –zapytał Zayn
-no tak, przecież chłopaków tutaj nie ma –oznajmiłam.
Co za zdzierstwo ? oni sobie jak panienki usiedli na dupie, a ja musze sama rozpalić ognisko. Z tego co mi wiadomo, to teraz ja powinnam siedzieć, a oni szukać drewna i rozpalać ognisko, a nie na odwrót. Kiedy już pozbierałam kilka patyków podeszłam do wyznaczonego miejsca i zaczęłam je układać. Świetnie to teraz trzeba to rozpalić. Spojrzałam kątem oka na chłopaków, którzy robili coś w telefonie. Próbowałam rozpalić to, ale coś mi się nie udawało. W pewnym momencie poczułam czyjąś rękę na mojej. Odwróciłam się i ujrzałam Niallera.
-daj pomogę Ci –powiedział blondyn z uśmiechem
-dzięki –odpowiedziałam, po czym pocałowałam go w policzek.
Razem poszło nam o wiele szybciej. Po chwili pojawił się ogień, który stawał się coraz większy.
-nareszcie, już myślałem,że nigdy nie skończysz, co tak długo ? –zapytał Zayn, który chciał się przysiąść, ale go odepchnęłam.
-żartujesz ? ja to zrobiłam, no z małą pomocą Nialla, więc tylko my będziemy siedzieć przy ognisku –oznajmiłam
-bardzo śmieszne –powiedział Louis, podchodząc do mnie
-mi nie jest do śmiechu –oznajmiłam
Po dłuższej namowie, zgodziłam się, żeby przyłączyli się do nas. Chciałam się z nimi trochę podroczyć. Louis zaczął opowiadać jakąś straszną historię, a ja w między czasie zrobiłam zdjęcie ogniska i weszłam na twittera, po czym je dodałam.Pod nim oznaczyłam konta chłopaków i napisałam tylko „ tak, moje dzieło. Chłopaki mogliście troche pomóc, a nie tylko siedzieć.Nie ma to jak prawdziwi mężczyźni,oprócz Nialla. Dzięki za Pomoc xx „ Przyznam, że trochę długie, ale się zmieściło. Weszłam przy okazji na konta chłopaków, akurat byłam na koncie Louisa „ nasza kochana Emily rozpala ognisko” odpisałam mu tylko, a potem zaczęłam odpisywać fankom chłopaków. Po chwili odłożyłam telefon i powróciłam do słuchania chłopaków. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Okej,mamy 25 rozdział :) 
Opinie zostawiam wam :D 
Mam do was pytanie,co myślicie o tym blogu ? 
Co zmienić ? :) 
To takie dwa pytania ode mnie :)
Przepraszam za błędy :)
Do następnego xx 

wtorek, 19 marca 2013

Rozdział 24 :)

Czy Liam właśnie powiedział Nowy Jork ? zawsze chciałam tam pojechać.
-ale,że my jedziemy ? –zapytał Louis
-nie, Paul sam pojedzie i zaśpiewa –odparł Liam- jasne,ze my głąbie. Mamy pare godzin,więc idźcie się spakować.
Po tych słowach uśmiechnęłam się lekko, bo przypominało mi to trochę wycieczkę szkolną. Dobra, nieważne. Skoro wyjeżdżamy to może pogadam z nim w Nowym Jorku. Wszyscy rozeszliśmy się do swoich pokoi. Wyciągnęłam z szafki jakąś większą torbę sportową i spakowałam kilka rzeczy. Mogłabym wziąć jakaś niewielką walizkę, ale po co, skoro będziemy tam parę dni.
*2 godziny później*
Siedziałam właśnie na twitterze,kiedy usłyszałam jak nas woła Liam. Napisałam tylko tweeta o treści „ Już nie długo w Nowym Jorku,nie mogę się doczekać xx” wylogowałam się z twittera i wyłączyłam laptopa. Wzięłam tylko moją torbę i wyszłam. Na dole byli już wszyscy. Zapakowaliśmy swoje rzeczy do samochodu, który miał zawieść nas na lotnisko. Lecieliśmy prywatnym samolotem chłopaków, musze przyznać, że od zawsze chciałam nim polecieć. No cóż samolot jak każdy inny,ale ten ma w sobie coś wyjątkowego. Po paru minutach byliśmy na lotnisku.Weszliśmy do samolotu, zapieliśmy pasy i wystartowaliśmy. Kiedy znaleźliśmy się na odpowiedniej wysokości, odpięliśmy je. Nudziło mi się,dlatego wyjęłam z kieszeni od spodni słuchawki i włączyłam muzyke. Akurat leciało to. Uwielbiałam te piosenkę. Rozejrzałam się po samolocie, nie było nikogo,no dobra oprócz Horana,ale przecież mieliśmy się traktować jak powietrze. W sumie to dobrze by było teraz pogadać, ale chyba jednak zaczekam aż wylądujemy. Pogłośniłam trochę muzykę i żeby mi się lepiej słuchało ,to zamknęłam oczy. Po paru minutach poczułam lekkie głaskanie po dłoni. Lekko otworzyłam jedno oko by zobaczyć kto to. Ujrzałam Horana. Postanowiłam jednak nie otwierać oczu, ani nic, chciałam sprawiać wrażenie, że śpię. Po chwili usłyszałam jakieś krzyki. Rozpoznam je wszędzie. Louis oczywiście znowu drze mordę. Tak, to u niego normalka. Starałam się zignorować go. Nie dało się niestety  bo szanowny pan Tomlinson zagłusza muzykę. Po chwili usłyszałam też głos Harrego, który poinformował nas, że wylądowaliśmy. Otworzyłam oczy, wyłączyłam muzykę i skierowałam się do wyjścia. Na lotnisku czekała na nas ochrona. Nie rozumiem,nie ma fanek ani nic, po co im ochrona ? dobra, chyba bym nie nadadawała się na gwiazdę. Pojechaliśmy do hotelu. Nie powiem robił wrażenie.
-dzień dobry, w czym mogę pomóc ? –zapytała recepcjonistka.
-zamawiałem pokoje na nazwisko Tomlinson –powiedział Louis
-Ty zamawiałeś? –szepnęłam, na co on się tylko uśmiechnął –boje się co znowu wymyślisz.
Recepcjonistka dała każdemu kartę i powiedziała kto z kim ma pokój. Wszystko było dobrze, dopóki nie powiedziała, że ja dziele go z Horanem. No tak, Louis. Wiedziałam, że zaraz coś wymyśli. Popatrzyłam się tylko na Nialla, a potem wzięłam kartę,która miała być zamiast klucza i ruszyłam szybko w stronę pokoi, bo chciałam dogonić Tomlinsona.
-zabiję Cię za to –szepnęłam do Louisa, mijając go
-no weź ,przestań mi tak dziękować Emily  –powiedział z uśmiechem.
W sumie to będzie dobry moment, żeby pogadać z Niallem. Nasze pokoje były na końcu korytarza. Odwróciłam się za siebie w poszukiwaniu Horana. Chłopak szedł na końcu ze spuszczoną głową. Ten widok wzbudził we mnie poczucie winy. Co jeśli to przeze mnie ? Muszę to wszystko odkręcić. Liam oznajmił wszystkim, ze mają koncert za dwie godziny. Pokiwałam głową twierdząco i weszłam do pokoju. Był on w kolorze beżowym.Miał wielki balkon i swoją łazienkę. Wszystko pięknie, oprócz tego, że ten pokój ma jedno wielkie łóżko dwuosobowe. Okej,spałam już z Niallerem, ale to wszystko było w innych okolicznościach. Kiedy blondyn wszedł do pokoju to aż otworzył szerzej oczy. Cicho się zaśmiałam, minę to on miał genialną. Położyłam torbę na ziemi i szybko ruszyłam w stronę pokoju Louisa. O ile pamiętam to miał go dzielić z Zaynem. Podeszłam do ich drzwi i lekko zapukałam. W sumie to po co ja pukam ? i tak im się nie będzie chciało otworzyć. Nacisnęłam po prostu klamkę i weszłam. To co zobaczyłam mnie przeraziło. Jesteśmy w tym pokoju od kilku minut, a u nich już panuje istny bałagan. Na dodatek zobaczyłam chłopaków z samych gaciach na środku pokoju. Oni to mają problemy, stoją nad walizką i wybierają spodnie, pasujące do koszuli. Na prawdę coraz częściej się zastanawiam czy z nimi wszystko okej. Dobra, nie ważne. Podeszłam do Louisa,złapałam go za rękę i prowadziłam w stronę wyjścia. W między czasie, wyciągnęłam spodnie z walizki i rzuciłam je Zaynowi.On się troche zdziwił,na co ja powiedziałam, że w tych będzie wyglądał lepiej. Chłopak tylko się uśmiechnął i wyprowadziłam Louisa z pokoju, zamykając za sobą drzwi.
-gdybyś nie zauważyła jestem w bokserkach –oznajmił chłopak
-masz problem- odpowiedziałam
-podoba Ci się pokój ? –zapytał nagle z uśmiechem Louis –jest też podwójne łóżko,wiecie gdybyście chcie-nie dokończył swojej wypowiedzi,ale mimo to szczerzył się jak głupi 
-Louis bądź poważny ! –lekko krzyknęłam
-jestem –odparł
-jesteś głupi –powiedziałam z uśmiechem. Ja tutaj chce przeprowadzić z nim rozmowę, a jemu w głowie tylko jedno.
-dzięki –odpowiedział poruszając brwiami .
Widze, że z nim to się nie dogadam. Wywróciłam tylko oczami i powiedziałam, żeby wziął szare spodnie, po czym wróciłam do swojego pokoju. Niall momentalnie na mnie popatrzył. Zrobiło się trochę niezręcznie. Podeszłam do swojej torby i wyjęłam z niej ten zestaw. Skierowałam się w strone łazienki,żeby się ubrać. Super,teraz to nawet nie gadamy. Jestem głupia i do kogo ja mam pretensje ? sama tego chciałam. Boże jestem totalną kretynką. Poprawiłam jeszcze włosy i byłam gotowa.
-Emily zbieraj się już –powiedział Zayn
Wzięłam jeszcze telefon i wyszłam z pokoju. Wsiedliśmy do samochodu, który zawiózł nas na miejsce, gdzie miał odbyć się koncert.  Skierowaliśmy się do garderoby. Chłopcy chyba zapomnieli, że ma ich ubrać stylistka i ubrali się sami. Nie ma to jak myślenie. Przynajmniej mieli więcej czasu na przygotowanie się do koncertu. Siedzieliśmy na krzesłach, gdy Paul wszedł i oznajmił, że wchodzą na scenę za parę minut. Razem wyszliśmy z garderoby i skierowaliśmy się bliżej sceny.Liam chciał wręczyć mi bilet, ale powiedziałam im,że zaczekam tutaj. Po chwili dostali mikrofon, a Louis jak to on, zaczął się nim bawić. Chciał pokazać, że umie podrzucać mikrofonem, ale coś mu się to nie udało. Wszyscy głośno się zaśmialiśmy, a on tylko udawał obrażonego. Po chwili powiedziałam chłopakom, że pójdę jeszcze na chwile do garderoby, bo zostawił telefon. Odwróciłam się i ruszyłam szybkim krokiem po telefon. Chciałam jeszcze przed samym koncertem życzyć chłopakom powodzenia. Otworzyłam drzwi i weszłam do niej, po czym wzięłam telefon. Usłyszałam jak drzwi się zamykaja, odwróciłam się i zobaczyłam Nialla, który bez zastanowienia ani nawet pytania wpił się w moje usta. Nie będę się oszukiwała, chciałam go pocałować, dlatego odwzajemniłam go. Nie chciałam tego przerywać ,ale musiałam, bo chłopcy zaraz wychodzą na scenę. Odkleiłam się od niego i spojrzałam mu w oczy.
-powietrza się nie całuje –powiedziałam, lekko przygryzając dolna wargę.
-no trudno, ja właśnie to zrobiłem –odpowiedział, znowu mnie całując.
-Niall, zaraz wychodzicie na scenę –odkleiłam się od chłopaka i pociągnęłam za rękę.
Oboje wyszliśmy z garderoby i skierowaliśmy się do reszty. Podeszłam do każdego i pocałowałam w policzek. Nadszedł ten czas. Chłopcy wybiegli na scenę. Widać, że kochają być na niej.Jak to oni jak zwykle zaczęli się wydurniać. Widziałam ich każdy uśmiech, jak fanki piszczały. Mieli szczęście, ich fani są niesamowici. Chłopcy wykonali paręnaście piosenek, odpowiedzieli na pytania fanów, wygłosili przemowę i po paru godzinach koncert dobiegł końca. Ja jak zwykle popłakałam się przy słuchaniu Little Things. Ta piosenka jest piękna. Wyciągnęłam z kieszeni telefon i zmyłam ręką rozmazany makijaż. Chłopcy zeszli ze sceny, a ja wyglądałam już w miarę normalnie. Humor jak zwykle im dopisywał. Porozdawali jeszcze autografy, zrobili sobie zdjęcia i wsiedliśmy do samochodu. Po 20 minutach byliśmy przed hotelem. Weszliśmy i od razu skierowaliśmy się do swoich pokoi. Przyznam, że sama byłam zmęczona. Wyjęłam z torby piżamę i poszłam do łazienki. Zmyłam makijaż, przebrałam się w nią i wyszłam. Nigdzie w pokoju nie widziałam Niallera. Po chwili zauważyłam otworzone drzwi balonowe. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wyszłam na balkon. Wspólnie z chłopakiem zaczęłam się patrzeć na panoramę miasta. Widok był cudowny. Po paru minutach coraz bardziej odczuwałam zmęczenie, dlatego pożegnałam się z chłopakiem i weszłam do pokoju. Po chwili usłyszałam jak Niall zamyka drzwi balkonowe i też szykuje się do spania. Widziałam po jego minie,że troche nie wiedział gdzie ma spać. Znowu uśmiechnęłam się lekko i pociągnęłam chłopaka za ręke,tak,ze opadł na łóżko.
-śpisz ze mną Panie Horan- oznajmiłam
-jak sobie życzysz – odpowiedział z uśmiechem.
Przykryliśmy się kołdrą, przekręciłam się na lewy bok i zamknęłam oczy. Zanim odpłynęłam w krainę snu, poczułam jak chłopak całuje mnie w szyję i obejmuje mnie w pasie, wtulając się we mnie. Po chwili oboje zasnęliśmy. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Prosze bardzo mamy 24 rozdział :)
Opinie zostawiam wam :D 
Kurde jak czytam wasze blogi,to mam wrażenie ,
że pisze bez sensu i dziwnie, one są tak genialne *_*
Druga sprawa to ankieta ta obecna, ktoś napisał,że nie chce nowego opowiadania,jakby ktoś mógł mi wyjaśnić dlaczego,możecie pisać na gg,twitterze,albo asku :) 
Oczywiście możecie też pisać o tak o do mnie,chetnie popisze z wami <3
Wiecie,że to nie długo koniec tego opowiadania i zaczynam nowe prawda ? :D 
Okej,teraz juz wiecie.To nie tak,że kończe,bo kończe tylko po prostu na to opowiadania kończą mi się pomysły już
Po prawej stronie znowu pojawiła się ankieta,dlatego głosujcie :) 
Okej to do następnego xx 

piątek, 15 marca 2013

Rozdział 23 :)



Obudziłam  się około 9. Teraz wszystko wróciło do normy, czyli dokładnie tak jak było dwa dni temu. Zostałam sama. Bonnie wróciła, a ja straciłam Niallera. Muszę z nim dzisiaj porozmawiać. Musze mieć pewność czy po prostu to co się stało, jest przypadkowe czy nie. Ja się po prostu czuje jak zabawka. Zużyta zabawka. Teraz jak tak myślę o tym co się stało, to mam coraz większe wrażenie, że on po prostu się mną bawił. Z jednej strony Niall nie jest taki. Znam go dość długo i nie wydaje się taki. Musze dowiedzieć się prawdy. Powoli wywlekłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wybrałam ten zestaw. Ruszyłam w stronę łazienki, gdzie wykonałam poranną toaletę oraz pomalowałam się i ubrałam. Ostatni raz poprawiłam włosy i wyszłam. Wzięłam kartkę, długopis i położyłam się na łóżku. Żeby mi było wygodniej to przekręciłam się tak, że leżałam na brzuchu. W mojej głowie było mnóstwo pojedynczych słów, starałam się ułożyć z nich, jakąś sensową piosenkę. Po chwili zaczęłam pisać słowa na kartce.
Oh,you can't hear me cry
See my dreams all die

From where you're standing

On your own.
It's so quiet here
And I feel so cold
This house no longer
Feels like home

Przeczytałam jeszcze raz całą piosenkę I musze przyznać, że wyszła całkiem nieźle. Chciałam zacząć pisać kolejna zwrotkę, ale usłyszałam pukanie do drzwi. Schowałam szybko kartkę i długopis do szuflady i poszłam otworzyć drzwi. Stał w nich Niall z moją piżamą w ręku. Dobra teraz albo nigdy. Musze z nim teraz porozmawiać, bo potem nie będzie kiedy.
-musimy pogadać – oznajmiliśmy razem.
Uśmiechnęłam się i wpuściłam chłopaka do środka. Zakluczyłam jeszcze drzwi od pokoju, żeby nikt nam nie przeszkadzał. Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, nikt z nas nie wiedział jak zacząć.
-Niall, to co się stało…nie wiem jak to powiedzieć, po prostu chce wiedzieć czy coś do mnie czujesz –zaczęłam. Dobra to nie zabrzmiało tak jak to sobie wyobrażałam.
-nie wiem, pogubiłem się – odparł cicho
Poczułam jak gromadzą mi się łzy, dlatego uniosłam głowę do sufitu i wzięłam głęboki wdech.
-nie rozumiesz,że kiedy nie było Bonnie, wtedy na prawde miałem te głupią nadzieje, że coś będzie miedzy nami ? że coś do mnie czujesz? Teraz jak Bonnie wróciła to ja się czuje jak zabawka, zużyta zabawka. Chciałeś się mną pobawić ? dobrze pobawiłeś, potem rzuciłem w kąt, proszę bardzo ,osiągnąłeś to co chciałeś ! –wykrzyczałam mu . Powiedziałam mu dokładnie to co mi leżało na sercu.
-nie bawiłem się Tobą. Fakt nie jestem niczego pewien, ale wiem jedno, nie bawiłem się Tobą. Co chcesz usłyszeć ? że zawsze jak jesteś w pobliżu, mam ochotę Cię pocałować ? tak ? to chciałaś usłyszeć ? proszę bardzo – oznajmił
To co powiedział,po prostu mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się tego.
-a co z Bonnie ? –zapytałem szeptem
-nie wiem, ale nie czuje do niej tego co wcześniej, to silne uczucie wygasło – powiedział
-może zróbmy tak, zapomnijmy, że się znamy, po prostu traktujmy siebie jak powietrze, to jedyne wyjście –powiedziałam szybko. Chłopak chciał zaprzeczyć, ale wybiegłam w pokoju. Co mi innego zostało ? najlepiej będzie jeśli znikne, on będzie z Bonnie, ja znajdę sobie kogoś innego i zapomnimy o tym co było. Zeszłam na dół,gdzie byli wszyscy oprócz Nialla. Przywitałam się ze wszystkimi i usiadłam przy stole.Po chwili pojawił się Niall. Starałam się na niego nie patrzeć,ale to było trudno,bo chłopak za to się patrzył. Świetnie,jak mam go ignorować jak cały czas czuje na sobie jego wzrok ? tak się nie da.
*Oczami Nialla*
Wczoraj nie pozwoliłem Bonnie iść do domu, bo było bardzo późno i ciemno. Nie chce żeby jej się przydarzyło to co Emily. Wszyscy rozeszliśmy się na górę ,bo każdy był zmęczony. Położyłem się na łóżku, a koło mnie za chwilę pojawiła się Bonnie. Dziewczyna wtuliła się we mnie i zasnęła chyba. Objąłem ją ramieniem, ale nie zasnąłem. Nie mogłem. Cay czas wydawało mi się jakby koło mnie leżała Emily. Nawet czułem zapach jej perfum, ale to pewnie przez piżamę. Coraz częściej o niej myślę. Po dłuższych rozmyśleniach zasnąłem. Obudziłem się jakoś po 8. Widziałem,że Bonnie też już nie śpi,ale za to patrzy się na mnie. Przypomniało mi się jak ja się tak patrzyłem na Em. Muszę z nią pogadać, wyjaśnić.
-musimy oddać Emily piżamę – powiedziałem, a dziewczyna tylko pokiwała twierdząco głową, pocałowała mnie w policzek i poszła do łazienki. Po paru minutach wyszła, a ja wszedłem i ubrałem się,po czym wziąłem od Bonnie piżamę i wyszedłem z pokoju. Nie musiałem długo iść,bo Emily pokój był na przeciwko mojego. Lekko zapukałem, a za chwilę przy mnie pojawiła się blondynka. Jak zwykle wyglądała ślicznie. Oddałem jej piżamę. Uśmiechnąłem się,kiedy powiedzieliśmy równo,że musimy porozmawiać. Dziewczyna wpuściła mnie do pokoju i zamknęła drzwi na klucz. Zawsze tak robiła, nie chce  żeby ktoś jej przeszkadzał. Dziewczyna zapytała się mnie czy coś do niej czuje. Ja jak debil nie wiedziałem co powiedzieć. Po chwili powiedziałem,że niczego nie jestem pewny. Nie no to było po prostu najlepsze kłamstwo jakie wymyśliłem, jakim trzeba być idiotą, żeby coś takiego wymyśleć ? kiedy dziewczyna mówiła mi,że daje jej nadzieje,że traktuje jak zabawkę miałem ochote ją przytulić. Ona mówiła to prawie przez łzy. Nie traktowałem jej tak. Chciałem, żeby uwierzyła,że nie uważam jej za zabawke, dlatego powiedziałem wszystko co mi leżało na sercu. Dziewczyna przez chwilę zamarła. Po chwili powiedziała, żebyśmy zaczęli traktować siebie jak powietrze. Chciałem już zaprzeczyć, ale dziewczyna wybiegła z pokoju. Świetnie, zachowałem się jak dupek. Nie potrafię się przyznać, że coś do niej czuje. Teraz Em na pewno nie będzie chciała ze mną rozmawiać. Skierowałem się do kuchni, tam zapewne są wszyscy. W myślach powtarzałem sobie tylko” Niall jesteś dupkiem”. Wiem,że to niczego nie załatwi. Przywitałem się z chłopakami, a mój wzrok od razu powędrował na Emily, już nawet nie zauważyłem Bonnie. Ocknąłem się dopiero wtedy, kiedy Bonnie powiedziała, że musi już iść. Wstałem i odprowadziłem ją do drzwi. Dziewczyna chciała już pocałować mnie na pożegnanie, ale odsunąłem się. Nie wiem dlaczego to zrobiłem. W tym momencie wolałem pocałować Emily niż ją. Dziewczyna popatrzyła mi w oczy i wyszła. Podrapałem się po karku i wróciłem do kuchni.
*Oczami Emily*
Okropnie żałuje tych paru ostatnich słów,które powiedziałam. Nie chce, żebyśmy się traktowali jak powietrze,to boli jeszcze bardziej,ale co innego mogłam zrobić ? staje pomiędzy Bonnie i Niallem. Jestem idiotką. Mówię słowa, których nie chce mówić. Po chwili Liam postawił przed każdym z nas talerz pysznego bigosu. Świetnie, nawet nie zauważyłam, że on coś gotował. Ciągle myślałam o Niallerze i o tym co powiedziałam. Wszyscy zajadali się,śmiali się,tylko ja dłubałam coś w jedzeniu.
-co o tym myślisz Emily ? –zapytał nagle Zayn
-świetny pomysł Zayn –odpowiedziałam.
Nawet nie wiedziałam o czy mówił,ale no dobra.
-zgadzasz się, żebym skoczył z mostu ? –zapytał
-co ? nie zgadzam się –oznajmiłam
Czy ja jestem normalna ? w tym momencie powinnam słuchać chłopaków, a nie rozmyślać o Niallu. Kątem oka spojrzałam na niego, który też chyba nie za bardzo ich słuchał. Okej, jest źle. Nawet gorzej niż źle. Niall pierwszy raz w życiu patrzy się w jedzenie, normalnie to on by zjadł już pięć talerzy. Co ja zrobiłam. Zraniłam siebie i jego. Musze to odkręcić. Z rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek Liama. Przeprosił nas i wyszedł z kuchni. Po paru minutach pojawił się  znowu w kuchni.
-słuchajcie, dzwonił Paul i załatwił nam koncert z Nowym Jorku, dzisiaj w nocy wylatujemy i przez dwa dni gramy koncerty –oznajmił Liam- Emily Ty jedziesz z nami oczywiście.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
tak,wiem,że nudny,ale postaram się bardziej przy kolejnym :) 
wyyybaczcie :) 
Jest nijaki,bo nie miałam za bardzo siły go pisać,wiecie choroba dopadła ;/
Więc tak po prawej stronie pojawiła się ankieta,głosujcie w niej :) 
Od razu odpowiadam na prośby  typu" nie kończ jeszcze " 
Nie zamierzam jeszcze kończyć,będzie jeszcze pare rozdziałów,ale jeśli chcielibyście
nowe opowiadanie,to muszę już wmyślać jakąś historię :) 
Do następnego xx
CZYTASZ-KOMENTUJESZ :)

poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział 22 :)


Z wielkim przerażeniem otworzyłam oczy. Miałam straszny sen. Nie trudno się domyślić,że był on o tym co się stało parę godzin temu. Spojrzałam na Nialla,który słodko spał, lekko obejmując mnie w pasie. Chciałam sprawdzić godzinę, dlatego najdelikatniej jak potrafiłam wyciągnęłam rękę i chwyciłam telefon,który leżał na szafce. Na wyświetlaczu wyświetliła się godzina 3:30. Nie zamierzam przecież leżeć tak przez parę godzin. Wtuliłam się w Niallera i ponownie zasnęłam. 
*
Obudziłam się, czując jak ktoś dotykał moich palców. Doskonale wiedziałam kto to jest,dlatego nie otworzyłam oczu. Miałam ochotę się uśmiechnąć, ale nie zrobiłam tego, musiałam udawać, że śpie. W sumie nie musiałam, ale chciałam. Nigdy nie zapomnę tego co Horan dla mnie zrobił. Będę mu wdzięczna do końca życia. Poczułam jak chłopak przygląda mi się. Lekko się uśmiechając otworzyłam oczy. Zobaczyłam jak chłopak patrzy na mnie tymi swoimi niebieskimi jak ocean oczami i bawi się moją dłonią. 

-jeszcze raz dziękuje Niall,gdyby nie Ty to… -nie dokończyłam, bo chłopak zaczął mnie łaskotać. 
-mówisz zdecydowanie za dużo – oznajmił chłopak, coraz bardziej mnie łaskotając .
No nie, wiedzą,że mam wielkie łaskotki i jeszcze to perfidnie wykorzystują. Nie chciałam być gorsza,dlatego też starałam się go łaskotać. Prawie mi się to udawało, gdyby nie to, że Nialler jednak był silniejszy i jakby uniemożliwił mi to. W pewnym momencie chłopak znalazł się nade mną. 
-i co teraz ? –zapytał Nialler. 
Nadal się śmiałam. Pewnie  z tych łaskotek. To była jak taka głupawka. Widziałam, że Nialla też to bawi. W pewnym momencie stało się to czego się obawiałam. Mój wzrok powędrował na oczy chłopaka, a jego  patrzyły w moje. To było takie dziwne. Nagle cała głupawka nas opuściła i patrzyliśmy sobie z powagą w oczy. Pociągnęłam lekko za zwisający łańcuszek chłopaka, ale tak, żeby go nie rozerwać, na co Niall zaczął się pochylać .Po chwili złączyliśmy nasze usta w delikatnym a zarazem namiętnym pocałunku. Poczułam się jakby czas stanął w miejscu, jakbyśmy byli sami na tym świecie. Chciałabym,żeby ta chwila trwała wiecznie,ale niestety nie było mi to dane,bo usłyszeliśmy puknie do drzwi. 
-Emily, nie wiesz gdzie jest Niall ?- zapytał Louis.
Też sobie moment znalazł. 
-nie wiem-odpowiedziałam 
-możesz mnie wpuścić ? –zapytał pasiak.
-nie mogę,bo … -nie dokończyłam,bo nie wiedziałam co powiedzieć.Na szczęście Niall szepnął,żebym powiedziała,że się ubieram – ubieram się 
-trudno,jakoś przeżyje,mogę Ci się pomóc ubrać chcesz ? –zapytał Louis .
-spadaj zboczeńcu ! –wykrzyczałam 
Usłyszałam tylko jak mówi „dobra,już dobra” i odchodzi. 
-ten to ma momenty – westchnął Niall i zszedł ze mnie. 
Obgadaliśmy tylko plan,jak to by zrobić,żeby się o nic nie pytali, ani nic. W końcu wymyśliliśmy, że Niall wyjdzie tylnym wyjściem,a  potem wejdzie normalnie drzwiami wejściowymi i niby był na spacerze. Najpierw każde z nas musiało się przebrać, a zwłaszcza Niall,żeby nie było podejrzeń. Chłopak dał mi tylko buziaka w policzek i wyszedł. Szybko pobiegłam do szafy i wybrałam ten zestaw, po czym poszłam do łazienki i ubrałam się w niego. Wykonałam jeszcze tylko poranna toaletę, rozczesałam włosy. Zrobiłam jeszcze tylko kreski ,pomalowałam rzęsy i wyszłam. Zobaczyłam Niallera siedzącego na łóżku. Chłopak uśmiechnął się do mnie, co odwzajemniłam. Podeszłam do szafki, wziełam telefon i schowałam go do tylnej kieszeni, po czym wyszliśmy z pokoju. Na początku miałam odwrócić ich uwagę,żeby Niall mógł przejść do tylnego wyjścia. Chyba to nie będzie trudne,bo wszyscy siedzieli w kuchni i jedli. 
-cześć wam głąby – oznajmiłam wchodząc do kuchni 
-cześć… -powiedział Louis,w sumie to nie dokończył tego,bo zaczął się chyba zastanawiać jak mnie nazwać –dziwna kobieto , właśnie tak, cześć dziwna kobieto. 
Śmiesznie to zabrzmiało, dlatego wszyscy zaczęliśmy się śmiać. 
-widziałaś Niallera ? –zapytał nagle Zayn 
-nie –odpowiedziałam, po czym usiadłam przy stole z chłopakami. 
Po chwili w domu pojawił się Niall.
-gdzie byłeś ? szukałem Cię, mam do Ciebie sprawę – oznajmił Louis
-byłem się przejść i jaką ? – odpowiedział Niall
Louis chciał już coś powiedzieć,ale przerwał mu Zayn.
-Emi ,co Ty masz na ręce ? 
Spojrzałam na moje ręce, były trochę odsłonięte. Widać było siniaki. 
-wywaliła się –oznajmił Niall
Szybko spojrzałam na Nialla, a ona podrapał się  po karku. Chyba się troche zapomniał. Zaraz będą pytać się o coś,mieć podejrzenia i takie tam.
-skąd wiesz  Niall? –zapytał Harry
Szybko starałam się wymyślić jakieś kłamstwo,żeby się nie czepiali i żeby oczywiście jakoś wybrnąć. 
-Niall był ze mną,znaczy widziałam jak się poślizgnęłam i pomógł mi wstać –odpowiedziałam. 
Mam nadzieje, że uwierzyli w to. Oni tylko pokiwali głową i powiedzieli „aha”. Udało się, uwierzyli. Oby tylko nie zadawali jakiś pytań. Miałam się odezwać, ale usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Liam wstał i poszedł otworzyć je, a za chwilę przez nami stała Bonnie. Podeszła do Nialla i przytuliła go, po czym się pocałowali. Poczułam jak w moich oczach gromadzą się łzy, dlatego spuściłam głowę. Musiałam coś wymyślić, żeby się na nich nie patrzeć. Po chwili oznajmiłam wszystkim,że dzwoniła do mnie Nikola i pójdę oddzwonić. Wszyscy tylko pokiwali głową, a na sobie poczułam wzrok Nialla. Zignorowałam to i pobiegłam na góre, po czym zamknęłam się w pokoju na klucz. Oparłam się o drzwi i po prostu się zsunęłam po nich. Po chwili z moich policzków zaczęły spływać łzy. Co ja sobie myślałam ? że tak po prostu, z dnia na dzień, ją zostawi i będzie ze mną ? Nienawidzę siebie za to,że ciągle mam taką nadzieje. Teraz nasz pocałunek mogę jedynie sobie powspominać. Podkuliłam nogi i na moich kolanach położyłam głowę. Usłyszałam pukanie do drzwi. Nie miałam zamiaru otwierać, chce pobyć trochę sama, przemyśleć to wszystko. Minęło paręnaście sekund, a ten ktoś nadal pukał do drzwi. 
-otwórz Emily –usłyszałam głos Louisa. 
W sumie to potrzebowałam przytulenia, pocieszenie, dlatego zdecydowałam się otworzyć drzwi. Wiedziałam, że Louis nie będzie o nic pytał ,tylko po prostu mnie przytuli. Wstałam i podeszłam szybkim krokiem do lusterka. Okej, wyglądam w miarę dobrze. Przetarłam jeszcze raz mokre od łez policzki i podeszłam do drzwi, po czym otworzyłam Louisowi. Chłopak chyba chciał coś powiedzieć,ale wciągnęłam go do pokoju i ponownie zamknęłam drzwi na klucz.
-już myślałem,że zasnęł… - nie dokończył,bo podeszłam do niego i wtuliłam się w niego. 
Chłopak nie wiedział o co chodzi, ale odwzajemnił mój uścisk. Po chwili odkleiłam się od niego, a on chwycił mnie lekko za ramiona i zapytał co się stało. Wahałam się czy mu powiedzieć, ale w końcu się zgodziłam. Wiem, ze mogę mu ufać i polegać na nim. Usiedliśmy na łóżku i przez parę sekund siedzieliśmy w ciszy. Otarłam jeszcze raz łzy i zaczęłam mu opowiadać co wydarzyło się tamtego wieczoru. Tak, to o gwałcie też powiedziałam. Kiedy skończyłam swoją wypowiedź, spojrzałam na Louisa. Nie mogłam wyczytać nic z jego twarzy. Po chwili chłopak mocno mnie przytulił. Tak,cały Louis, nie zadaje masy pytać,ylko od razu przytula. No fakt, jest głupim, dziwnym,dziecinnym ,dobra nie ważne , jest dzieckiem czasami,ale na prawdę pocieszyć to umie. 
-bym go zabił,jakbym się dowiedział kto Ci to zrobił –odezwał się odklejając się ode mnie
-ale wszystko jest okej, nic mi nie jest – odpowiedziałam
-na prawdę się pocałowałaś z Niallerem ? –zapytał
-nie.Żartowałam – powiedziałam z sarkazmem – dobra,bo jeszcze nie wyczujesz sarkazmu, dlatego od razu mówie, ze to był sarkazm 
Chłopak tylko cicho się zaśmiał. Po chwili usłyszeliśmy głos Liama z dołu. Poprawiłam tylko szybko makijaż i razem z Tomlinsonem zeszliśmy na dół. Oczywiście nasza ślamazara poślizgnęła się na schodach i kiedy upadała to pociągnęła mnie za rękę i obydwoje wylądowaliśmy na podłodze. 
-wy to umiecie zrobić wejście – oznajmił Zayn 
Moje lądowanie było jakoś wyjątkowo miękkie. No tak, leżałam na Louisie. Trudno, to jego wina. 
-twoja wina – oznajmił cicho 
-tak,masz racje,bo to ja się poślizgnęłam na schodach –odparłam,po czym popatrzyłam na niego. 
Leżeliśmy tak przez chwilę,dopóki nie zdecydowałam się z niego zejść.No dobra, oszczędzę go. Chciałam wstać,ale jakoś się nie dało. Przyznaje to miało inaczej wyglądać. Położyłam swoje ręce na jego torsie, ale chłopak się poruszył, a moje ręce dotknęły jego żeber.
-moje żebra ! złaź ze mnie – wykrzyczał chłopak, na co wszyscy się wychylili z kuchni. 
W pewnym momencie chłopak zepchnął mnie z siebie. Kurde moje plecy. Z wielkim bólem podnieśliśmy się i dołączyliśmy do reszty.  Liam zaproponował nam, żebyśmy z nimi zjedli. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie jeść tego. W końcu ktoś zrobił gofry. Jedliśmy w ciszy, pewnie dlatego,że Louis pod stołem trzymał się za żebra, a reszta cicho się z niego śmiała. Dziwne,bo cały czas czułam na sobie wzrok Nialla,ale i Bonnie. Znaczy dziewczyna patrzyła mnie jakby mnie chciała zabić, a chłopak patrzył na mnie tak… ehh sama nie wiem. 
-nie udawaj,ze Cię boli Louis – oznajmiłam.
Chłopak nic nie odpowiedział, tylko spiorunował mnie wzrokiem. Po paru minutach zjedliśmy wszystko, a ja poczułam się senna. Bonnie też miała się już zbierać, ale Niall powiedział, że nigdzie jej nie puści. I pomyśleć, że na jej miejscu mogłam być ja. Dobra ,nie ważne. Bonnie długo się kłóciła z Niallerem, aż w końcu zgodziła się zostać. Nie mogła spać w ubraniu, dlatego powiedziałam ,że dam jej jakąś piżamę. Ona była lekko zdziwiona moim zachowaniem, ale zgodziła się. Po chwili wstałyśmy i zaprowadziłam ją do mojego pokoju. Zaczęłam grzebać w szafie i szukać jakiejś piżamy. Po paru minutach jakąś znalazłam. Podałam ją dziewczynie, po czym ona podziękowała i poszła do łazienki się w nią przebrać. Po paru minutach wyszła i opuściła mój pokój. Mogłam teraz zająć się sobą. Ja też wybrałam piżamę, poszłam do łazienki, zmyłam makijaż, przebrałam się w piżamę, po czym wyszłam i wskoczyłam pod kołdrę. Wczorajszej nocy był ze mna Niall. A teraz on jest z nią . Nienawidzę życia,to nie dla mnie. Pomyślałam jeszcze trochę i zasnęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za tak beznadziejny rozdział, ale niestety na ten czas straciłam wenę.
Przepraszam za to,ze tak późno go dodaje ,mam nadzieje,że wybaczycie mi :D 
Ode mnie tyle :) 
Dziękuje za komentarze  mam nadzieje jednak,że będzie ich więcej,bo sporo was czyta.  
Do następnego xx

czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 21 :)



*Oczami Emily*
O mały włos, a doszło by znowu do pocałunku. Tak nie może być,przecież nic nas nie łączy ze sobą, jesteśmy tylko przyjaciółmi. To też jest nie fair w stosunku do Bonnie, nie chce żeby się dowiedziała i znienawidziła mnie jeszcze bardziej niż teraz. Dopiero teraz zorientowałam się,że stoję  jak debil na środku korytarza. Podeszłam do drzwi od mojego pokoju i lekko je otworzyłam,po czym skierowałam się do szafy. Wzięłam piżamę i poszłam do łazienki przebrać się w nią. Byłam zmęczona,dlatego zmyłam jeszcze makijaż i położyłam się do łóżka.
*
Obudziłam się o 12. Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do szafy w celu wybrania jakiś ciuchów. Zajęło mi to trochę dłużej niż zwykle, bo nie wiedziałam w co się ubrać. Chyba przydały by się jakieś zakupy.
-Zayn !!!! –wykrzyczałam
-śpię- odkrzyknął
On zawsze śpi, kiedy jest potrzebny. Westchnęłam i wybrałam ten zestaw. Skierowałam się  do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się i pomalowałam. Zadowolona ze swojego wyglądu wyszłam z łazienki. Wzięłam tylko telefon i zeszłam na dół. Przekraczając próg kuchni, napotkałam chłopaków, którzy patrzyli się na mnie złowrogo. Czułam się trochę niezręcznie, dlatego pomachałam im z uśmiechem. Oni jak zwykle zaczęli mieć
-banda dziwolągów – powiedziałam, po czym podeszłam do lodówki i wyjęłam sok pretensje do mnie, czego ich budzę i tym podobne. Po paru sekundach uciszyli się,bo chyba uznali,że to nie ma sensu. Nie rozumiem ich, mieszkam z nimi parę miesięcy, a oni jeszcze nie wiedzą, że ja ich krzykami się w ogóle nie przejmuje. Wręcz przeciwnie,mnie one bawią. Ich mini są wtedy śmieszne. Dopiero się zorientowałam ,że usiedli, a ja nadal stoję na środku.pomarańczowy.
Kiedy przechylałam szklankę, kątem oka spojrzałam na chłopaków, którzy nadal się gapili.
-Po co mnie wołałaś ? – zapytał Zayn z lekkim uśmiechem na twarzy.
-nie miałam się w co ubrać, chciałam, żebyś mi pomógł – odpowiedziałam, po czym znowu upiłam łyka soku.
-masz dużo ciuchów przecież –odpowiedział Louis – Ale wiesz,dla mnie możesz być bez niczego
-a podobno Harry to ten zboczony – odparł Liam
-słyszałem ! –wydarł się loczek.
Spowodowało to u nas napad śmiechu. Po chwili chłopcy wstali i wspólnie zabraliśmy się za śniadanie. Miały wyjść tosty, ale wyszły naleśniki. No trudno zdarza się. Znaczy były i tosty, ale Louis nie mógł się powstrzymać i zaczął rzucać we wszystkich po kolei. Tak,to było bardzo dojrzałe.To cały Louis.Naleśniki były już gotowe, nakryliśmy do stołu i położyliśmy jakieś dodatki,np.bita śmietana,albo owoce.  Nie powiem, wyszły przepyszne. Po jakiś 20 minutach Kady był najedzony ,to znaczy prawie każdy. Tak,mam na myśli Nialla,który zjadł jeszcze dodatkowo trzy naleśniki.
-ale się najadłem –oznajmił blondyn.
-no nie wierze, Niall Horan się najadł –powiedział Louis,na co wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Śmiesznie to powiedział. Włożyliśmy naczynia do zmywarki i posprzątaliśmy wszystkie dodatki ze stołu. Znowu zaczęło nam się nudzić. Wtedy Louis zaproponował butelkę. Nie chętnie się zgodziłam,ale jednak zagrałam z nimi. Lepsze to niż granie w łapki, albo warcaby. Pierwszy zakręcił Louis, na moje nieszczęście wypadło na mnie. On tylko popatrzył na butelkę,potem na mnie,po czym się uśmiechnął. Już wiem co to oznacza.
-nie, nie będę całowała lustra,nie rozbiorę się i nie wykonam tego typu rzeczy, wybij sobie to z głowy – oznajmiłam
-pocałuj Nialla –powiedział
Wiedziałam,że zada takie coś. Jestem w nim zakochana i jeszcze to wykorzystuje. Starczy mi to co wydarzyło się wczoraj,albo nawet na imprezie.
-odwróć się – oznajmiłam – Ty jesteś najbardziej dziwny,jeśli chodzi o te sprawy
Chłopak westchnął i odwrócił się. Uśmiechnęłam się pod nosem. Powoli podeszłam do Nialla. Usiadłam koło niego i pocałowałam go w policzek. To było jedyne wybrnięcie z tej sytuacji.
-ejj no, miałaś go pocałować –powiedział Louis
-nie powiedziałeś jak,musisz się wyrażać konkretniej – odpowiedziałam
-Louis to wszystko Twoja wina- oznajmił Zayn, na co ja się na niego spojrzałam- nie patrz na mnie,to Harry powiedział.
Teraz każdy na każdego zaczął zrzucać. Spojrzałam na zegarek, była już 15.Dosyć długo graliśmy.No dobra,tego grą bym nie nazwała, tylko raczej kłótnią. Liam po chwili oznajmił, że zrobi obiad. Postanowiłam mu pomóc i tak nie uczestniczę w tej jakże inteligentnej rozmowie. Tak, to był sarkazm. Poszłam do kuchni i zrobiłam sałatkę do obiadu. Szybko się uwinęliśmy z tym jedzeniem. Po jakiś 30 minutach wszystko było gotowe. Zawołaliśmy chłopaków, a oni jak w przedszkolu przyszli i grzecznie usiedli. Przy jedzeniu dużo się śmialiśmy i żartowaliśmy, czyli normalka. Po skończonym posiłku Niall oznajmił,że idzie do Bonnie i wróci wieczorem. Miałam ochotę się przejść, dlatego też wyszłam. Poszłam w stronę parku. Szłam dosyć powoli i wspominałam najśmieszniejsze sytuacje jakie mi się w Londynie przytrafiły. One spowodowały, że zaczęłam się śmiać sama do siebie, a ludzie patrzyli się na mnie jak na wariatkę. Mimo ,że było zimno, to nie przejmowałam się tak tym, tylko po prostu szłam przed siebie. Po drodze mijałam rzekę. Zatrzymałam się przy drzewie, oparłam o nie i patrzyłam na zamarzniętą wodę. Moje myśli teraz przejęły chwile z Niallem. Tak, między innymi pocałunek. Na samą myśl o tym lekko się uśmiechnęłam. Kompletnie straciłam poczucie czasu i dopiero zorientowałam się, że jest ciemno, a w parku jestem tylko ja. Postanowiłam już wracać, chłopaki będą się martwić. Idąc ulica usłyszałam znowu takie dziwne szumy. Zupełnie tak jak wcześniej. Odwróciłam się za siebie, znowu nic nie widziałam. Już miałam przyśpieszać, ale ktoś zakrył mi dłonią usta i przyciągnął w jakiś ślepy i ciemny zaułek.
-co taka ładna i seksowana dziewczyna robi sama wieczorem? –powiedział chłopak,nadal trzymając swoją dłoń, na moich ustach –jak nie będziesz krzyczeć, to wszystko będzie dobrze i pójdzie zgodnie z planem
Chłopak jedną ręką nadal trzymał moje usta, a drugą zaczął błądzić po moim ciele. Próbowałam się wyrwać, ale on jeszcze bardziej mnie przygniótł do czegoś. Zabolalo mnie troche, a w moich oczach pojawiły się łzy. Próbowałam się wyrywać, a nawet krzyczeć, mimo że zakrywał mi dłonią usta.
-zamknij się –powiedział poniesionym głosem-tylko trochę się zabawimy
Po tych słowach zaczął zdejmować mi płaszcz. Nadal się wierciłam, ale mu to chyba nie przeszkadzało. Nie zwracał uwagi nawet na to,że było zimno. Zaczął błądzić ręką, po moim dekolcie. Próbowałam go kopać nogą,ręka wszystkim,po prostu się wyrwać. Niestety bez skutków. Usłyszałam tylko głos rozdzierających się ubrań, a potem poczułam jego rękę na moim staniku. Podjęłam ponowną próbę kopania go. Tym razem się udało, kopnęłam go tak, że chłopak odsunął się i zaczął się zwijać z bólu. Wykorzystałam ten moment i zaczęłam biec. Chłopak był szybszy i złapał mnie za rękę. Zdążyłam tylko wykrzyczeć „pomocy”.
-mówiłem,żebyś nie krzyczała ! –szepnął –myślałem,że załatwimy to w inny sposób,ale nie dałaś mi wyboru
Chłopak zaczął całować mnie i dotykać po całym moim ciele.
-ej ! zostaw ją ! –usłyszałam głos jakiegoś chłopaka, brzmiał znajomo, ale teraz nie myślę zbyt dobrze. Chce,żeby to się skończyło.
Sprawca rzucił mnie gdzieś na ziemię, a sam wspiął się po murku i uciekł. Powoli podniosłam się, wszystko mnie bolało. Poprawiłam ramiączka od stanika i chciałam się zapiąć, ale nie miałam prawie guzików, wszystkie zostały wyrwane. Otarłam łzy, a po chwili przy mnie pojawił się chłopak, który mnie uratował. Spojrzałam na jego twarz i to był Niall.
-boże Emily, nic Ci nie jest ? –powiedział chłopak, przytulając mnie do siebie.
-dziękuje –mówiłam ze łzami w oczach, mocniej się do niego przytulając.
-jesteś cała ?– powiedział, oklejając się ode mnie i patrząc mi w oczy. Ja w odpowiedzi pokiwałam twierdząco głowa, nic nie byłam w stanie innego powiedzieć. Trzęsłam się cała.
*Oczami Nialla*
Było po 20:30 , a ja właśnie wracałem od Bonnie. Trochę się zasiedziałem. Mijałem właśnie kolejną ulice, kiedy usłyszałam jakieś głosy i płacz. Podszedłem bliżej, a moim oczom ukazał się jakiś chłopak próbując zgwałcić jakąś dziewczynę. Musiałem zareagować.
-ej ! zostaw ją ! –wykrzyczałem
Chłopak spojrzał na mnie, a potem uciekł, rzucając dziewczyną. Szybko podbiegłem do niej, a moim oczom ukazała się Emily. Nasza Emily. Gdybym go widział, zabiłbym od razu. Jak on mógł jej coś takiego zrobić ? Dziewczyna była cała roztrzęsiona, dlatego szybko ją przytuliłem. Zapytałem czy jest cala na co ona tylko pokiwała twierdząco głową. Mieliśmy iść do domu, kiedy poprosiła mnie, żebym nic nie mówił chłopakom. Nie byłem pewny czy dobrze robie,ale zgodziłem się. Nie chętnie, ale zgodziłem. Co ja mówie ? byłem pewny,że źle robie,ale widziałem jej twarz, jej poszarpane ciuchy, nie mogłem jej odmówić. Po paru minutach znaleźliśmy się pod domem,tylko na górze się świeciły światła. Dobrze jest, nie będą się pytać co się stało, ani nic. Zayn pewnie gada z Perrie,Liam z Danielle,Harry coś ogląda, Louis pewnie też. Cicho weszliśmy do domu.
-kto przyszedł ? – usłyszeliśmy krzyk Liama
-już wróciliśmy – odkrzyknąłem
Na szczęście nikt nie zszedł na dół, to nawet dobrze. Mój pokój był naprzeciwko Emily,dlatego mogłem się upewnić, ze pójdzie prosto do niego.Na korytarzu jeszcze ją tylko przytuliłem, na co ona podziękowała i weszliśmy do swoich pokoi. Podeszłem do łóżka i usiadłem na nim,po czym schowałem głowę w dłonie. Nie mogłem zrozumieć jak to jej się mogło przytrafić.
*Oczami Emily*
Niall zgodził się nic nie mówić chłopakom. Nie chce, żeby się martwili, cieszę się z tego, że nic mi nie jest. To najważniejsze dla mnie. Doszliśmy pod dom. Światła na dole były zgaszone, czyli są na górze. Niall pomógł mi wejść na górę, a potem na pożegnanie mocno mnie przytulił, odwzajemniłam to oczywiście i powiedziałam tylko ciche „ dziękuje” po czym weszliśmy do swoich pokoi. Wybrałam czystą piżamę i poszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam po prysznic. Widziałam te siniaki na moich rekach . Czułam się jak zużyta szmata. Znowu zaczęłam płakać. Zakręciłam wodę i usiadłam podkulając nogi, po czym schowałam głowę i wybuchłam płaczem. To było straszne, dobrze, że ta katastrofa się skończyła. Po paru minutach dokończyłam brać prysznic i ubrałam się w piżamę. Umyłam jeszcze twarz i zmyłam ten rozmazany makijaż. Wychodząc z łazienki wzięłam moje ciuchy z niej, popatrzyłam się na moja rozdartą bluzkę, po czym wrzuciłam ją do szafy. Nie chce żeby ktoś ją zobaczył. Chce o tym zapomnieć. Położyłam się jeszcze do łóżka i znowu poczułam na moich policzkach łzy. Po chwili dostałam sms-a.Wziełam telefon i spojrzałam na wyświetlacz, który pokazywał Nialla. 
„śpisz ? „ szybko mu odpisałam, że nie śpie, a po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Wiedziałam,że to Niall,dlatego powiedziałam tylko ciche proszę, chłopak wszedł i zamknął drzwi na klucz. W tym momencie byłam mu wdzięczną za to co zrobił, w sumie za to,ze mnie uratował też. Gdyby nie on, to pewnie bym teraz leżała gdzieć… nieważne, chce o tym zapomnieć.
-nie mogę spać – oznajmił, podchodząc do mnie.
-ja też –odparłam
-wszystko okej ? –zapytał, pokiwałam tylko twierdząco głową –co ja mówie,przecież wiadomo,że nie jest dobrze.
-nie Niall, teraz jest naprawdę okej –odpowiedziałam
-pójdę już,jakbyś czegoś potrzebowała to napisz,albo po prostu przyjdź – oznajmił blondyn.Juz miał wstawać, ale złapałam go za rękę.
-mógłbyś ze mną spać ? nie chce być sama – powiedziałam, on tylko lekko się uśmiechnął.
-jasne,że tak –powiedział ,po czym zrobiłam mu miejsce koło siebie.
Nie chce być sama, po prostu się boje. Nie mogę przestać o tym myśleć. Dobrze, że mam Nialla. Chłopak położył się koło mnie, a ja wtuliłam się w niego i zasnęliśmy
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Co myślicie ? 
Podoba wam się chociaż trochę ? :) 
Może ten rozdział, nie jest jakiś super,ale wyszedł jaki wyszedł.
Przed chwilką skończony jest :) 
Taki trochę dłuższy jest :)
Przepraszam,za błędy 
Dziękuje za komentarze, kocham je czytać, naprawdę :)
Zawsze czytam je z uśmiechem na twarzy :D 
Przepraszam,że tak długo nic nie dodawałam,ale nauka ;/
Jak zwykle liczę, na komentarze :) 
Do następnego xx