niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 33 :)

Zapakowaliśmy się do samochodu Louisa i ruszyliśmy.
-gdzie jedziemy? –zapytałam
-do lasu- odpowiedział
Nie chciałam już więcej zadawać pytań. Mam nadzieje, że nie wywiozło mnie gdzieś nie wiadomo gdzie i nie zostawią. Z nimi wszystko jest możliwe. Zaczęło mi się nudzić, dlatego wyjęłam z torebki słuchawki, podłączyłam je do telefonu i włączyłam piosenkę. Wtuliłam się jeszcze w Niallera i zaczęłam patrzeć przez okno.
*
Poczułam szturchanie. Otworzyłam oczy i ujrzałam Louisa. Szybko podnosiłam się do pozycji leżącej i  rozejrzałam się dookoła.
-czy ja zasnęłam ? –zapytałam
-tak. Wyglądałaś tak słodko –uśmiechnął się
Zaśmiałam się lekko. Chłopak wyciągnął dłoń w moją stronę. Chwyciłam ja i pomógł mi się wydostać z samochodu. Przeciągnęłam się i schowałam słuchawki do torebki. Podniosłam głowę i mnie zamurowało. Moim oczom ukazał się widok na śliczne błękitne Morze.Teraz poważnie zaczęłam się zastanawiać gdzie jestem. Może to mi się śni? Uszczypnęłam się delikatnie,żeby się dowiedzieć,czy to nie sen.
-jak wrażenia? –usłyszałam za sobą głos blondyna
-żartujesz Niall? Tutaj jest przepięknie –powiedziałam
Chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-spójrz za siebie –odezwał się
Zrobiłam jak kazał. Odwróciłam się i zobaczyłam domek. Gdybym się nie uszczypnęła to naprawdę pomyślałabym, że to sen. Piękny sen.
-co tak stoicie? Chodźcie –krzyknął Harry
Razem z Niallerem skierowaliśmy się w stronę domku. Horan zaprowadził mnie do kuchni,gdzie Louis,Zayn i Liam rozpakowywali wszystko z toreb.
-wydaje mi się,że mieliśmy jechać gdzieś na ognisko –usiadłam na krześle
-no i jesteśmy –odpowiedział Louis
-skąd macie ten domek? –zapytałam
-to domek mojej zmarłej babci. Nikt o nim nie wie. Kupili go razem z dziadkiem,kiedy wyjechali na swój miesiąc miodowy. Przed swoją śmiercią dali mi kluczę do niego –zaczął opowiadać Liam i lekko się uśmiechał.
Zanim się zorientowałam zostałam sama z Liemem w kuchni.
-bardzo się kochali.Nigdy nie widziałem takiej pary.Byli dla siebie stworzeni. Przysięgali sobie przed ołtarzem,że nie opuszczą się aż do śmierci i tak zostało –kontynuował chłopak
-patrzyli się na siebie tak,jak Ty na Danielle, a ona na Ciebie –uśmiechnęłam się,na co chłopak się zaśmiał.
Nigdy nie widziałam Liam takiego. Niby wiedziałam,że jest taki najspokojniejszy, ale nie wiedziałam, że lubi też wspominać i jest taki… sama nie umiem znaleźć określenia na to.
Spojrzałam na zegarek,który wisiał na jednej ze ścian. Była już 18. Po chwili przy nas pojawili się ponownie chłopcy.
-ognisko czas zacząć –wykrzyczał Louis

Zaśmiałam się i pomogłam chłopcom przygotowywać jedzenie na ognisko. Zayn w tym czasie poszedł rozpalać ognisko. Zeszło nam się z tym dłużej niż myślałam. Przez kogo? Oczywiście przez naszego Niallerka,który już się bał,że nie starczy dla niego.
-Niall tutaj jest całe opakowanie kiełbasek, na pewno starczy –powiedział Harry
-tak jasne,pewnie zjesz wszystko sam cwaniaczku –powiedział Niall -na wszelki wypadek weź jeszcze jedno zacznij
-Emily no… -jęczał Louis –zrób coś z nim
-ja? Ja nic nie mogę zrobić –powiedziałam –nie moja wina, że ma żołądek większy niż jego głowa
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a blondyn poszedł do Zayna. Zlitowaliśmy się nad blondynem i rozpoczęliśmy jeszcze jedną paczkę kiełbasek. Po paru minutach przenieśliśmy wszystko na tackę i zanieśliśmy. Za domem było takie specjalne miejsce na ognisko. Blondyn wziął jakieś pnie i ułożył w około ogniska.
-ile my tutaj będziemy? –zapytał Harry
-nie wiem,pare dni pewnie –odpowiedział Liam
-pare dni? Przecież ja nie mam żadnych ciuchów –odezwałam się
-o wszystkim pomyśleliśmy –uśmiechnął się Louis
- co z waszymi koncertami? Co z Paulem? On nie ma nic przeciwko? –zapytałam
-nie koncertujemy teraz, a Paul się zgodził –powiedział Niall
Usiadłam obok Niallera,a chłopak objął mnie ramieniem. Zaczęliśmy się patrzeć na płonący ogień. Zrobiło się chłodno,więc poszłam po bluzę. Szukałam po torbach,ale nie mogłam znaleźć żadnej ze swoich bluz. W oczy rzuciła mi się tylko bluza Niallera. Bez zastanowienia wzięłam ją i nałożyłam na siebie. Już miałam wracać do chłopaków,kiedy zadzwonił mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz,numer był nie znany. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam go do ucha.
Halo?
Musimy porozmawiać
Już mówiłam Ci,że nie mamy o czym.
To ważne
Więc mów

To nie na telefon,gdzie jestes?
Nie ważne. Posłuchaj daj mi spokój. Naprawdę nie interesuje mnie co u Ciebie czy Jamesa
Proszę Cię
Proszę Cię Thomas,nie dzwoń do mnie

Chłopak zaczął coś jeszcze mówić,ale już się rozłączyłam. Co on ode mnie chce? Wydaje mi się,że już wszystko sobie powiedzieliśmy. Dlaczego oni nie mogą zniknąć z mojego życia? Było dobrze,jak ich nie było. Schowałam szybko telefon do kieszeni i wróciłam do chłopaków. Louis akurat opowiadał jakąś historię ze swojego życia. Usiadłam ponownie obok mojego chłopaka i tez zaczęłam słuchać. Momentami mnie przerażała, ale była też śmieszna. Kiedy Tomlinson skończył opowiadać, to zaczął Zayn. Opowiedział o tym jak był w Bradford i zamknął mnie w piwnicy. Nie rozumiem ich to śmieszyło, a ja się na prawdę wtedy bałam. Byłam mała w końcu. Przestałam go słuchać jakoś i zaczęłam przypominać sobie te najlepsze chwilę w moim mieście. Z rodzicami.Z Zaynem. Z rozmyśleń wyrwał mnie Niall,który pocałował mnie w głowę. Odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam się do niego.
*2 godziny później*
Ognisko przygasało. Każdy już tak się najadł, że nie daliśmy razy wstać.Harry i Louis zajęli się całkowitym gaszeniem ogniska, a my poszliśmy do domku. Zaczęliśmy uzgadniać pokoje. Babcia i dziadek Liama kupili ten domek dla siebie,więc wiadomo,że nie będzie osobnych pokoi. Były dwa pokoje i jeden gościnny. Ja z Niallerem byłam w jednym. Liam z Zaynem i Harrym w drugim,a Louisowi pozostawiliśmy ten gościnny. Wszystkim spodobał się ten pomysł,oprócz Tomlinsonowi,który zaczął jęczeć,że nie chce być sam w pokoju,że nie będzie miał komu dokuczać. Wywróciłam oczami i powiedziałam,że Louis będzie z Harrym i Liamem, a Zayn sam.
-nie będę w nim w  jednym pokoju !-wykrzyczał Harry –on mi prostuje loki
-przepraszam,ale nie mogę się powstrzymać –zaśmiał się Louis
- z czego się śmiejesz durniu? Myslisz,że to śmieszne? – Harry uderzył go lekko w ramię
-dosyć już. Harry obiecuje Ci,że rano obudzisz się ze swoimi lokami –oznajmił Liam
Harry przytaknął i każdy skierował się do przydzielonego pokoju.Niall wyjął dla mnie piżamę z torby, a ja poszłam do łazienki i przebrałam się w nią. Umyłam jeszcze zęby, zmyłam makijaż i wskoczyłam do Niall pod kołdrę.
-kocham Cię –powiedział i pocałował mnie w policzek
Uśmiechnęłam się pod nosem i zamknęłam oczy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam ! :D 
Jak wrażenia po nowym rozdziale?
Może być? :D 
Przepraszam,ze wczoraj nie było go,ale byłam na basenie i byłam wykończona :) 
Jak myślicie o co może chodzić Thomasowi,ze tak wydzwania do Emily? :D 
Uda wam sie dobić do 20 komentarzy? 
<nie to nie szantaż,ale jest was dużo i wiem,ze dacie radę> 
do następnego xx 

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 32 :)

koniecznie przeczytaj notkę pod rozdziałem


Co robi tutaj Thomas? Jak on się dowiedział gdzie mieszkam? Prędzej spodziewałabym się Jamesa niż jego.
-was się nie da zapomnieć-powiedziałam bez uczuć
-musimy porozmawiać-oznajmił
-nie mamy o czym-już miałam zamykać drzwi,ale się powstrzymałam –aaa już wiem.Chcesz nowa piosenkę tak? Na czyj konkurs tym razem? Justina Biebera?
-tu nie chodzi o piosenkę ! tutaj chodzi o Jamesa –powiedział z lekko podniesionym tonem
-co mnie obchodzi życie Jamesa? –wykrzyczałam
-przepraszam okej? –oznajmił
Na te słowa po prostu się zaśmiałam. Co miałam innego zrobić? Przecież to jest… bez sensu. Co on myślał? Że ja mu wybaczę? Pomogę mu?
-wyjdź stąd i nigdy nie wracaj –wykrzyczałam

-a tu co się dzieje? –wszedł Niall

-nic –odpowiedział Thomas i wyszedł
Blondyn spojrzał na mnie,ale złapałam go za rękę i poszliśmy do reszty.Chłopaki zaczęli wypytywać się mnie co to za krzyki i w ogóle,ale nic im nie powiedziałam. To w sumie nie było nic takiego. Mam też gdzieś życie Jamesa. Nie odzywał się przez parę tygodni, a dopiero teraz postanowił stanąć mi na drodze do szczęścia. Co chwilę spoglądałam w stronę chłopaków. Mimo,że film na oczątku mnie zaciekawił, to jednak nie mogłam się skupić na oglądaniu go.Ciągle myślałam nad tą wizytą Thomasa. Może coś się stało? W sumie to i tak mnie to nie powinno obchodzić.Zsunęłam się nieco niżej na kanapie i przytuliłam się do Nialla.Przez pare minut oglądałam jeszcze z nimi,ale potem zasnęłam.
*
Obudziłam się u siebie w łóżku. Spojrzałam za zegarek była 7. Jak to możliwe,że obudziłam się o 7?! Najlepsze jest to,ze nie czułam zmęczenia. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna,żeby odsłonić rolety. Pogoda była dzisiaj śliczna.Popatrzyłam jeszcze chwilę na słońce i podeszłam do szafy.Wybrałam na dzisiaj ten zestaw. Skierowałam się do łazienki i zrzuciłam z siebie ubrania , w których wczoraj spałam.Weszłam do kabiny i puściłam gorącą wodę. Wzięłam gąbkę i delikatnie myłam swoje ciało bananowym mydłem. Potem jeszcze umyłam włosy i po paru minutach wyszłam. Starannie wytarłam się ręcznikiem, a włosy związałam ręcznikiem w turban. Ubrałam się w przygotowane przeze mnie ciuchy, a potem zajęłam się włosami. Rozczesałam je, a potem wysuszyłam. Umyłam jeszcze zęby i zabrałam się za makijaż.W moim przypadku to były zwykłe kreski. Na koniec jeszcze pomalowałam rzęsy i wyszłam z łazienki.Wzięłam jeszcze tylko telefon i zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali,bo nikogo nie było w kuchni. Zawsze robią mi śniadania,więc tym razem ja zrobię im. Zdecydowałam się na omlety.Żeby nie tracić czasu to wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i zabrałam się do pracy. Po jakiś 20 minutach wszystko było gotowe. Wyjęłam jeszcze tylko jakieś dżemy i postawiłam na stoliku. Postanowiłam wybrać się na małe zakupy. Zostawiłam chłopakom kartkę na stole,ubrałam buty i wyszłam.Tym razem nie będę szła przez park.
*Oczami Liama*
Obudziłem się około 9. Wstałem,ubrałem się w świeże ciuchy i umyłem zęby. Założyłem jeszcze moje białe Conversy i skierowałem się na dół,do kuchni. Zauważyłem śniadanie na stole,a przy nim karteczkę.
Pojechałam na zakupy do centrum handlowego.Przygotowałam wam śniadanie.Mam nadzieje,że będzie wam smakowało.Nie wrócę późno.Miłego dnia xx
Emily
Kiedy skończyłem czytać w kuchni pojawili się chłopacy.
-no Liam z dnia na dzień rozpieszczasz nas coraz bardziej-odezwał się Louis
-to Emily –zaśmiałem się i podałem im kartkę.
Zayn przeczytał ją na głos i zaczęliśmy jeść śniadanie. Było na prawdę pyszne. Emily się postarała.
-co wy na to,żeby zrobić takie ognisko tak jak wtedy w Nowym Jorku? –zaproponował Niall
-czyli Emily też ma sama robić wszystko, tak jak wtedy? –zaśmiał się Harry
-tym razem nie-odezwał się Niall
-spójrzmy prawdziwe w oczy Niall.Po prostu chcesz się najeść –zaśmiał się Louis
Po chwili wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
*Oczami Emily*
Doszłam do centrum hadlowego.
No to zaczynamy zakupy –pomyślałam.
Mimo że było wcześnie,to i tak było dużo ludzi. Chodziłam tak po galerii i oglądałam cichy na wystawie. Moją uwagę przykuł śliczny łańcuszek z napisem „Forever”.Weszłam do sklepu i obejrzałam go dokładnie. Nawet nie był drogi,no dobra może dlatego,że był przeceniony. Nie mogłam przegapić takiej okazji,dlatego kupiłam go. Przypominałam sobie,jak Harry wlazł w moje ulubione rurki. Skoro już jestem w sklepie,to kupie sobie nowe.Weszłam do sklepu naprzeciwko i kupiłam spodnie w kolorze miętowym. Nadal nie wiem jak on się zmieścił w moje spodnie. No cóż,to jest Harry, jego nie ogarniesz.
*2 godziny póżniej*
Chodziłam tak ze sklepu do sklepu,ale nic nie widziałam dla siebie.Skoro do tej pory nic nie było,to chyba teraz tez nic nie kupie. Miałam już wracać,ale zaszłam do Starbucksa. Zamówiłam sobie Latte. Po dostaniu napoju,wyszłam z centrum handlowego. Była ładna pogoda, dlatego postanowiłam pójść pieszo do domu.Po paru minutach byłam przed domem. Weszłam i poszłam za głosami chłopaków,czyli do kuchni.
-dobrze,że jestes –powiedział Liam –jak zakupy?
-dobrze –odezwałam się –Ty Harry masz więcej nie wkładać moich spodni
-czego? –odezwał się –one są ciasne
Przybyłam sobie FacePalma jak to usłyszałam.
-sam jesteś ciasny –odparłam i wzięłam łyka soku od Louisa
-więc… wpadliśmy na pomysł,żeby zrobć ognisko,co Ty na to? –zapytał Liam
-okej,ale pod warunkiem,że nie będę rozpalała go sama tak jak w Nowym Jorku –powiedziałam
-no proste,że nie-zaśmiał się Zayn
Uśmiechnęłam się tylko, wzięłam zakupy i poszłam do pokoju je rozpakować.Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się Niall.
-oo cześć Niall –powiedziałam
-nie chce żeby coś Ci się stało –odparł
-Niall spokojnie,nic mi się nie stanie. Szłam bardziej uliczkami,gdzie są ludzi.Zaufaj mi-podeszłam do niego i złapałam jego dłoń
-ufam Ci,ale po prostu strasznie się boje o Ciebie – powiedział przytulając mnie
Odwzajemniłam uścisk, a gdy się od niego odkleiłam to pocałowałam go w usta.Horan pomógł mi poukładać na pułkach ciuchy.
-ładne –powiedział, trzymając mój nowy naszyjnik.
Po chwili stanął za mną i założył mi go. Na sam koniec pocałował mnie jeszcze w szyje. Uśmiechnęłam się i zeszliśmy razem na górę.
-czy gołąbki sobie już pogruchali? –zapytał Zayn –możemy jechać?
-ale śmieszne Zayn –powiedziałam –poczekajcie przebiorę się tylko
Szybko pobiegłam do pokoju. Wzięłam z szafy ten zestaw i poszłam do łazienki się przebrać.Pomalowałam jeszcze usta błyszczykiem i byłam gotowa. Zeszłam na dół i wyszliśmy z domu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,ze tak długo czekacie na rozdziały.
Niestety muszę chyba zawiesić bloga.
Wiecie wena i dużo nauki.
Musze poprawić oceny,chyba,że bym pisała,ale rozdziały będa pojawiały się do weekend.
Przepraszam,ale na tygodniu chyba teraz nie będę dawała rady.
Strasznie dużo sprawdzianów.
Druga sprawa to komentarze. Ludzie co się z wami dzieje?
oczywiście dziękuje tym,którzy komentują,to wiele dla mnie znaczy <3
ale jest was 94,powinno być co najmniej 30 komentarzy <nie to nie jest żaden szantaż,tylko mówie>
więc do następnego xx

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 31 :)

Obudziłam się około godziny 9. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam sobie analizować,to co stało się wczoraj.Przynajmniej już wiem,że lepiej nie chodzisz co parku,gdy nikogo nie ma. Nie chce,żeby to się stało trzeci raz. Jestem tylko dziewczyną.Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Rzuciłam tylko ciche „proszę” a moim oczom ukazał się Louis.
-dobrze,że już nie śpisz –oznajmił,zamykając drzwi na klucz –musimy pogadać
-mogę się chociaż ubrać? –zapytałam
Chłopak zaczął się zastanawiać i przewracać oczami,aż w końcu się zgodził. Uśmiechnęłam się i wygramoliłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wybrałam ten zestaw,po czym poszłam do łazienki.Wykonałam poranna toaletę zrobiłam kreski,ubrałam się i wyszłam.Schowałam jeszcze tylko telefon do kieszeni i usiadłam obok Louisa.
-co się stało w ostatnich dniach?-zapytał Lou.
-o co Ci chodzi?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-choćby o wczoraj.Wyszliście gdzieś bez słowa.Najpierw Niall,potem Ty –patrzył mi w oczy-powiedz mi
Wzięłam głęboki wdech i spuściłam wzrok.Nie wiedziałam czy mu powiedzieć,czy lepiej nie. W końcu on był moim przyjacielem,nie miałam przed nim żadnych sekretów.
-proszę-szepnął



Nadal nie patrzyłam mu w oczy. Co ja mam zrobić? Powiedzieć mu? Z jednej strony było by to nie fair,bo obiecaliśmy sobie,że nie będziemy mieli przed sobą żadnych tajemnic.Z drugiej strony… nie wiem. Wzięłam jeszcze jeden głęboki wdech i jednak zdecydowałam się mu powiedzieć.
-chodzi o to,że … wczoraj po raz drugi prawie zostałam… -ostatnie słowa powiedziałam nieco ciszej
-co zostałaś? –pomimo tego,że miałam spuszczoną głowę,to i tak wiedziałam,ze chłopak cały czas się na mnie patrzy
-prawie zostałam zgwałcona –szepnęłam i spojrzałam na chłopaka.
Jego twarz była przepełniona zdziwieniem,troską,ale i złością. Nie wiedziałam nawet,co dominowało.
-jak to zgwałcić-tylko tyle zdołał z siebie wydusić.
Poczułam napływające łzy i przytuliłam go. Chłopak chyba właśnie analizował sobie to wszystko,co mu powiedziałam, bo nawet nie odwzajemnił uścisku. Po chwili jednak to zrobił.
-ktoś o tym wie? Oprócz mnie ? –zapytał, odklejając się ode mnie.
-Niall i Ty.Tylko wy –szepnęłam
Chłopak oznajmił,że trzeba powiedzieć chłopakom o tym i już miał wychodzić,ale w ostatniej chwili go zatrzymałam.
-nie możesz tego nikomu powiedzieć –oznajmiłam, nadal trzymając jego reke,żeby nie wyszedł.
Super znowu to przerabiamy.To samo było z Niallem.
-mogę i to powiem-powiedział
-on mnie zabije rozumiesz?!-nie wytrzymałam i krzyknęłam,ale nie aż tak.Nie chciałam, żeby chłopacy usłyszeli. –tego chcecie? Żeby mnie zabił? Niall tez chciał powiedzieć wam,powiem Ci jeszcze więcej,chciał co zabić,sam.Jak powiem komuś o tym,to on mnie zabiję! Naprawdę tak ciężko to zrozumieć ? ale proszę bardzo,idz powiedz. Pójdziecie na policje, a ona mnie znajdzie i już mnie więcej nie zobaczycie-dodałam i puściłam jego dłoń.
Nie czekając na jego odpowiedź,skierowałam się do okna.Czy naprawdę jest to tak ciężko zrozumieć? Oni nawet nic nie zrobią. Nie mają świadków,dowodów,po prostu nic.Ta sprawa może się ciągnąć miesiącami, a Nawet latami.Prędzej ja zginę,niż oni go znajdą. W sumie,mogę też pomyśleć,ze tego nie zrobi,ale ja się boje. Naprawdę się boje.Po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula.
-przepraszam –szepnął –nikomu nie powiem,obiecuje Ci
Właśnie to jest Louis. Mój przyjaciel. Umie pocieszyć, zawsze się za Tobą wstawi.No fakt.Czasami ma jakieś nie czyste myśli, ale poza tym daje bardzo mądre rady. Cieszyłam się,ze mam kogoś takiego.W takim momentach,dziękuje bogu,że zesłał mi takich przyjaciół.Spojrzałam na zegarek było po 10. Rozmawialiśmy ponad godzinę.Podeszłam do lusterka i przejechałam jeszcze błyszczykiem po ustach. Po czym wyszliśmy z pokoju,do reszty.Oczywiście jak zawsze,musiał ktoś się kłócić.Teraz była kolej Nialla i Harrego.
-zabrałeś mi kanapkę! –wykrzyczał Niall
-miałeś ich 8! –odkrzyknął loczek i wskazał na talerz z kanapkami.
-spokojnie –rozśmiałam się
Podeszłam do blondyna i pocałowałam go.
-uspokój go,już z rana robi awantury –oznajmił Harry i wziął jeszcze jedna kanapkę od Nialla.
-widzisz, chamstwo w państwie ! –powiedział blondyn, wskazując na talerz.
Zaśmiałam się i objęłam go w pasie.
-no weźcie! Musicie tak przy ludziach? –zaczął jęczeć Zayn
-ja jem-dodał Harry
-to dobrze,przecież nikt Ci tego nie zabiera –oznajmiłam i poczułam na sobie wzrok Nialla –no prawie nikt.
-Emily chcesz naleśnika? –zapytał Liam,na co pokiwałam twierdząco głową.
Po chwili przede mną pojawił się talerz z trzema naleśnikami.
-żartujesz? Ja tyle nie zjem –roześmiałam się
-ja zjem –odezwał się Louis z uśmiechem.
Uśmiechnęłam się i wywróciłam oczami,po czym zaczęłam jeść moje śniadanie.
Po 20 minutach skończyłam jeść,Niall też.Wszyscy zaczęliśmy sprzątać po śniadaniu, a po chwili Louis oznajmił,że pooglądamy jakiś film. Nie wiem czy to była propozycja, czy bardziej rozkaz, ale wszyscy się zgodzili. Nie chciało mi się patrzeć jak Zayn i Louis wybierają film,dlatego poszłam do kuchni i zrobiłam pop corn.Chłopaki wybierali jakiś horror.Jak zwykle.Po chwili wszyscy zaczęliśmy oglądać.Nie powiem film był ciekawy. Mimo,że bałam się horrorów,to ten mi się podobał.W połowie filmu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Oczywiście wybuchła wielka kłótnia kto ma otworzyć,bo nikomu nie chce się wstać.Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi.
-cześć Emily-powiedział chłopak –ja jestem kolegą Jamesa.Thomas,pamiętasz mnie?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przperaszam,że kolejny raz musieliście tak długo czekać.
To wina też szkoły i weny.
Miałam zakończyć,ale Anita mnie przekonała :D 
Przepraszam za błędy,ale pisałam to rano.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ

środa, 10 kwietnia 2013

Rozdział 30 :)


W głowie miałam tylko pytanie”powiedzieć czy nie „.Nie chciałam mieć przed Niallem sekretów,ale z jednej strony tak będzie lepiej.Spojrzałam w oczy chłopaka.Co w nich zobaczyłam ? nie wiem,może strach? Troskę?
-Niall… przepraszam,ale ja nie mogę –zaczęłam i spuściłam głowę- nie mogę Ci powiedzieć
-ale dlaczego? Proszę Cię,powiedz mi co się stało –nadal na mnie patrzył
Powiedzieć czy nie powiedzieć ? dobra,powiem mu.
-bo chodzi o to,że…-wzięłam głęboki oddech-spotkałam tego chłopaka,co chciał mnie zgwałcić i chciał to zrobić ponownie dzisiaj

Ostatnie słowa powiedziałam na jednym oddechu i nieco ciszej.
-co?! Jak to ? nic Ci nie jest ? –zapytał chłopak z troską i przytulił mnie.
Kiedy odkleiłam się od niego,to w odpowiedzi,pokiwałam tylko przecząco głową. Niall wyglądał na zdenerwowanego,ale i bał się. Po prostu bał się. Chłopak tylko powiedział pod nosem,że go zabiję i wyszedł z pokoju.Próbowałam go wołać,ale on nie reagował. Przecież on zabije i mnie i Nialla. Z jednej strony to,on w końcu nie,jak on wyglada. Nie ma się  o co martwić. Co ja mówię ? jak nie ma ? przecież jest. Po co ja mu to mówiłam.
-jak on wygląda? –powiedział Niall, zatrzymując się przy drzwiach wejściowych
-nie powiem Ci –odpowiedziałam szybko
-Emily,powiedz mi –nadal mnie przekonywał –z resztą nieważne, sam się dowiem
Nie zdążyłam nawet nic powiedzieć,bo chłopak wyszedł.
-ej Em,co się stało ? –zapytał Harry
-nic-rzuciłam i szybko wyszłam.
Musiałam go jakoś powstrzymać.To wszystko moja wina. Gdyby mi się nie zachciało spacerków,to by nic się nie stało.Pobiegłam w stronę parku. Może tam go znajde. Stanęłam i zaczęłam rozglądać na wszystkie strony.Już miałam iść dalej,ale zobaczyłam Horana,który właśnie wychodzi z parku.Zaczęłam go wołać i biec, ale on nie zareagował.Przyśpieszyłam bieg,a gdy byłam już wystarczająco blisko,to chwyciłam go za ramię,tak,że chłopak się odwrócił.
-Niall,co Ty robisz ? –zapytałam,lekko zdenerwowana.
-nie widzisz? Zamierzam go znaleźć –odpowiedział
-nie możesz tego zrobić !-krzyknęłam

-mogę i to zrobię –chłopak lekko podniósł głos
-on mnie zabije rozumiesz ?! –krzyknęłam ponownie, ale chyba troche za głośno,bo każdy się spojrzał-założmy,że pójdziesz na policję i co im powiesz?tutaj potrzeba dowodów,świadków,a jak ten ktoś się dowie,że komuś powiedziałam,to po prostu mnie zabije.Zabije mnie w ciągu tych 24 godzin.Chcesz,żeby to się stało?
Kiedy mówiłam,to cały czas patrzyłam chłopakowi w oczy. Horan jednak milczał.W sumie po co go zatrzymuje ? jego życie,niech robi co chce.Trudno,najwyżej będę martwa. Wziełam głęboki oddech,odwróciłam się i poszłam. Super,mógł przynajmniej próbować mnie zatrzymać. Jak widać mu nie zależy. Odwróciłam się,jeszcze ostatni raz.Niall nadal stał ze spuszczoną głową.Poczułam łzy,które napływaja mi do oczu. Dlaczego ja płaczę? Ze strachu? Dlatego,że się rozczarowałam? Nie wiem. Łzy zaczęły lecieć mi po policzkach, a ja co chwila zaczęłam je wycierać. Nawet nie zauważyłam,że przyśpieszyłam.
*Oczami Nialla*
Emily wróciła jakaś dziwna z tej poczty. Powiedziała tylko szybko,że idzie do pokoju,a potem zniknęła za ścianą.Powiedziałem chłopakom,że pójdę zobaczyć do Emily i szybkim krokiem skierowałem się do jej pokoju. Zapukałem lekko, a zaraz otworzyła mi Emily. Widziałem po niej,że coś się stało.Tak jakby się czegoś bała.
-co się stało ? –zapytałem
-nic,troche zmarzłam –odpowiedziała dziewczyna
Nie wierzyłem jej,jak powiedziała,że zmarzła.Ufam jej,ale nie tym razem. Ona była przestraszona.Nikt się nie boi z zimna.
-naprawdę nic mi nie jest -odparła po chwili.
Nadal jej słowa mnie nie przekonywały.
-powiedz mi –podszedłem do niej i założyłem jej kosmyk włosów za ucho.
Cos było nie tak.Ja to wiedziałem.Dziewczyna niechętnie chciała mi powiedzieć przyczynę swojego zachowania,ale w końcu udało mi się ją przekonać.
-bo chodzi o to,że…-wzięłam głęboki oddech-spotkałam tego chłopaka,co chciał mnie zgwałcić i chciał to zrobić ponownie dzisiaj
Kiedy to usłyszałem,to myślałem,że po prostu oszaleje. Miałem ochotę w tym momencie zabić go.Szybko przytuliłem Emily.Wiedziałem,że właśnie tego potrzebowała. To było za wiele.On chciał ją zgwałcić drugi raz.Co jeśli to się powtórzy? Miała szczęście. Drugi raz udało jej się uciec.Nie mogłem pozwolić na to,żeby stało się to po raz trzeci. Wtedy może nie mieć tyle szcześcia. Dopiero teraz zacząłem czuć złość.  Powiedziałem tylko,że go zabiję i opuściłem pokój dziewczyny. Słyszałem jak mnie woła,ale nie mogłem odpuścić.Kiedy miałem już chwycić klamkę,przypominałem sobie,że nie wiem jak on wygląda.Zapytałem się dziewczyny,która właśnie podeszła do mnie,ale nie chciała mi powiedzieć. Postanowiłem działać na własną ręke.Wyszedłem z domu i skierowałem się w stronę parku. Przecież musza być też jakieś ofiary. Wiem,to dziwne,że taki chłopak jak ja chce powstrzymać kogoś takiego jak tamten był. Co jeśli było wiecej dziewczyn? Żadna sobie na to nie zasłużyła. Nikogo nie było w parku,dlatego postanowiłem pójść w jakieś uliczki. Już miałem stawiać krok,kiedy poczułem czyiś dotyk na moim ramieniu. Odwróciłem się i ujrzałem Emily.
-Niall,co Ty robisz ? –zapytała
 -nie widzisz? Zamierzam go znaleźć –odpowiedziałem pewnie.
-nie możesz tego zrobić !-krzyknęła
-mogę i to zrobię –nie chciałem podnosić głosu,ale nie panowałem nad sobą.
-on mnie zabije rozumiesz ?! –krzyknęła dziewczyna ponownie-założmy,że pójdziesz na policję i co im powiesz?tutaj potrzeba dowodów,świadków,a jak ten ktoś się dowie,że komuś powiedziałam,to po prostu mnie zabije.Zabije mnie w ciągu tych 24 godzin.Chcesz,żeby to się stało?
Nie wiedziałem co robić. Spuściłem głowę i stałem jak debil. Chciałem znaleźć tego,kto chciał ją zgwałcić,ale i nie chciałem,żeby cos stało się Emily. Kocham ja,dlatego powinienem dbać o jej bezpieczeństwo.Po chwili zobaczyłem jak dziewczyna oddala się. Jakim ja jestem debilem.Ja stałem sobie po prostu. W sumie nie wiedziałem,co mam zrobić. Zależy mi jednak bardzo na Emily i zdecydowałem się odpuścić,dlatego zacząłem biec z stronę Emily.
*Oczami Emily*
Opanowałam trochę lecące łzy i zwolniłam.Po chwili usłyszałam,jak ktoś woła moje imię. Poznałam po głosi,że to Niall. Szybko odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą Horana.
-nie płacz- uśmiechnął się lekko, a ja bez zastanowienie  przytuliłam go mocno.
-chodź,wracamy do domu – oznajmiłam, odklejając się od Nialla.
Chłopak splótł nasze dłonie i poszliśmy w stronę domu.
-pamiętaj nie mów chłopakom –powiedziałam
-to był już drugi raz,musze –odpowiedział
-proszę Cie –próbowałam go przekonać.
Po dłuższej namowie,chłopak niechętnie, ale zgodził się. Kiedy weszliśmy do domu,zostaliśmy zasypani masą pytań.Byłam zmęczona tym wszystkim,dlatego poszłam do pokoju. Odłożyłam telefon na szafkę,wzięłam piżamę i poszłam się przebrać. W łazience zmyłam makijaż i przebrałam się. Poprawiłam jeszcze poduszkę i zasnęłam.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Znowu zawaliłam i musieliście czekać na rozdział długo. 
Przepraszam was,ale moi rodzice dostali kartki z ocenami i skrócili mi czas na komputerze
To jest ostatni rozdział tego opowiadania.
Jeszcze będzie Epilog. 
Wybaczcie,ale po prostu nie mam już pomysłów,ale mam nadzieje,że spodoba wam sie moje nowe opowiadanie :) 
Zobaczymy jak wyjdzie,ale myślę,że będzie ciekawie :) 

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział 29 :)

CZYTASZ-KOMENTUJ.TO DAJE MI MOTYWACJE DO DALSZEGO PISANIA :)
JEST WAS W KOŃCU 94 :)

Okleiliśmy się od siebie i spojrzałam w niebieskie oczy chłopaka.
-chodź,idziemy na dół –oznajmiłam i pociągnęłam go za rękę.

Oboje skierowaliśmy się w stronę salonu. Tak jak myślałam,wszyscy już byli wstawieni. Spojrzałam nieco w prawą strone i dostrzegłam Louisa,który tańczył z Harrym.Założe się,że jutro nie będą nic pamiętać.Zaśmiałam się cicho.
-z czego się śmiejesz ? –zapytał blondyn
Palcem wskazałam na tańczącego Louisa i Harrego.Chłopak również się zaczął śmiać.
*parę godzin później*
Dopijałam właśnie swojego drinka i patrzyłam na tańczących ludzi.Wyciagnęłam z kieszeni telefon i spojrzałam na zegarek. Było po 3. Dziwie się,ze nikt nie wezwał policji do tej pory.Po jakiejś godzinie,każdy zaczął wychodzić. Znaczy tak jakby czołgać.
-o tutaj jesteście –usłyszeliśmy głos Liama-nareszcie ktoś,kto wie co mówi
Jak to usłyszeliśmy to wybuchnęliśmy śmiechem,a po chwili dołączył do nas Liam.
-chodzcie pozbieramy reszte –powiedział Niall
Oczywiście miał na myśli Louisa,Harrego i Zayna. Nie wiem jakim cudem,udało się wyjść z tego domu.Oni byli kompletnie pijani.Niall wziął pod rękę Harrego,Liam wziął Louisa, a ja mojego brata. Byłoby mi łatwiej, gdyby Zayn w tym momencie nie spał.Jakoś zaniosłam go do łóżka.Niall i Liam pewnie są w swoich pokojach. Sama poczułam się senna, dlatego skierowałam się do swojego pokoju.Wyciągnęłam z szafki piżamę i ruszyłam do łazienki.Gdzie zmyłam makijaż i ubrałam się w nią.Wyszłam z łazienki i położyłam się. Już miałam zasypiać,kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
-śpisz ? –zapytał Niall
-jeszcze nie-odpowiedziałam z uśmiechem.
-poradziłaś sobie z Zaynem ? –zapytał z uśmiechem blondyn.
-tak,chociaż byłoby lepiej, gdyby nie spał wtedy –roześmiałam się
-to dobranoc-odezwał się blondyn.
-dobranoc –powiedziałam i odwróciłam się na prawy bok.
*
Obudziłam się około godziny 9. Wywlokłam się z łóżka i podeszłam do szafy.Dzisiaj wybrałam ten zestaw.Potem skierowałam się do łazienki,gdzie wykonałam poranną toaletę, ubrałam się i pomalowałam.Czyli tradycyjnie.Włożyłam jeszcze telefon do kieszeni i zeszłam na dół.To było dziwne. W kuchni już siedzieli wszyscy. Myślałam,że oni będą spali do południa, a oni już po 9 na nogach.Przywitałam się ze wszystkimi, a blondyna pocałowałam w usta.Podeszłam do lodówki i nalałam sobie soku.
-wiecie,wczoraj tańczyłem z jakąś dziewczyną w lokach.Była naprawdę ładna-oznajmił Louis.
-masz numer ?-zapytał Harry
-właśnie nie mam –odpowiedział.
Ja myślałam,że tam padnę ze śmiechu,podobnie jak Niall. Odwróciłam się tyłem do nich,żeby nie widzieli,że się śmieje.Jak się troche uspokoiłam,to zdecydowałam się powiedzieć, kim tak naprawdę jest piękna dziewczyna w lokach.
-Louis hahahaha ta dziewczyna to haha- nie dokończyłam,bo nie mogłam powstrzymać śmiechu.
-znasz ją ?-odezwał się

-hahahahahaha Ty też ją znasz haha –ponownie wybuchłam śmiechem.
-hahah Louis to był Harry hahaha –odezwał się blondyn i po chwili obydwoje tarzaliśmy się ze śmiechu.
Ich mina była bezcenna.Mogłam to nagrać. Louis spojrzał na Harego, a potem usiadł i zaczął dopijać swój sok.Nie mogłam opanować mojego śmiechu.Cały czas się śmiałam.Jak przestawałam,to ponownie wybuchałam śmiechem.
-weźcie prawie wam uwierzyłem- oznajmił Liam
-ale to prawda, widzieliśmy na własne oczy –odezwał się Niall.
Kiedy każdy się uspokoił trochę, to wszyscy zasiedliśmy do śniadania.Liam zrobił pyszne naleśniki. Posmarowałam je sobie jeszcze nutellą.
-to nie fair,Ty masz lepsze –zaczał marudzić Niall.
Po chwili wstał i zaczął wyjmować wszystkie owoce jakie były i oczywiście bita śmietane. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z niego. Blondyn na tych naleśnikach miał chyba wszystko, co było w lodówce. Po paru 20 minutach wszyscy zjedliśmy i zaczęliśmy sprzątać ze stołu. Musze w koncu wysłać prezent dla Nicoli. Chyba dzisiaj to zrobię.Kiedy już uporaliśmy się ze sprzątaniem, postanowiłam pójść na pocztę.Pobiegłam jeszcze tylko na górę,po te bransoletki co kupiłam w Nowym Jorku i zapakowałam je do torebki.
-chłopaki idę wysłać prezent dla Nicoli, zaraz wracam –odezwałam się.
-okej-usłyszałam głos Liama.
Nałożyłam jeszcze kurtkę i wyszłam. Po drodze podłączyłam słuchawki do telefonu i puściłam muzykę. Akurat trafiłam na Amelie Lilly-Shut up. Ucieszyłam się, bo naprawdę lubiłam tę piosenkę.Po jakiś 15 minutach doszłam do celu i wysłałam paczkę. Zdecydowałam się wracać przez park. Omijałam właśnie kolejną ławkę, kiedy poczułam szarpnięcie. Poczułam też jak ktoś mnie przywarł do kory drzewa.
-znowu się spotykamy –powiedział nieznajomy.
Naprawdę go nie znałam.Próbowałam ukryć mój strach. Tak,bałam się.Nikt normalny nie jest tak nagle przywarty do kory drzewa. Zaczęłam się rozglądać i szukać jakiejś pomocy.
-nikogo tutaj nie ma.Znowu paradujesz sama. A jakby stało się znowu to samo,co tamtej nocy ? –powiedział ponownie mężczyzna i przejechał ręką,po mojej klatce piersiowe.
Już go znam. To on. On mnie chciał zgwałcić. Zaczęłam się wyrywać mu. Wiedziałam, że może znowu dojść do tego co wcześniej.Nieznajomy zauważył to,ze chciałam się wyrywać i złapał mnie za ramiona. Teraz to byłam naprawdę przerażona. Wiedziałam,ze już Niall mnie nie uratuje.
-spokojnie,będzie dobrze,po prostu współpracuj ze mną- szepnął mi –jeśli komuś o tym powiesz,to naprawdę pożałujesz tego,Znajde Cię,zobaczysz,dlatego na twoim miejscu trzymałbym mordę na kłódkę
Jeszcze mocniej się zaczęłam wyrywać.Po chwili usłyszeliśmy jakąś panią która woła psa.Chłopak puścił mnie i chciał pocałować mnie w policzek,ale uciekłam.Co ja mam teraz zrobić ? nie mogę powiedzieć Niallerowi.Nie mogę pójść na policję. Na szczęście znowu mi się udało. Tym razem dzięki tej pani.Jeśli będzie następny raz,to obawiam się,ze mogę nie mieć takiego szczęścia. Cała roztrzęsiona szłam szybkim krokiem do domu. Okropnie się bałam. Kiedy już byłam pod drzwiami, starałam się trochę uspokoić.Chłopaki muszą wiedzieć,że nic mi nie jest,bo inaczej będą zadawać głupie pytania. Wzięłam kilka głębokich wdechów i weszłam do domu. Odwiesiłam kurtkę i nie patrząc nawet na chłopaków,oznajmiłam im,że ide do pokoju. Kiedy zniknęłam z oczu,po prostu zaczęłam biec po korytarzu.To dziwne,ale chciałam już być w pokoju. Chciałam być sama. Weszłam szybko do niego i zamknęłam drzwi. Stałam oparta o drzwi i próbowałam złapać normalny oddech.Po chwili usłyszałam pukanie do drzwi.Jak gdyby nigdy nic,otworzyłam je, a w progu stanął Niall.
-co się stało ? –zapytał chłopak
-nic,troche zmarzłam –odpowiedziałam.
Troche zmarzłam ? serio ? to chyba najgłupsze kłamstwo jakie wymyśliłam.Chłopak chyba nie uwierzył w nie,bo nadal się patrzył.
-naprawdę nic mi nie jest –chciałam jakoś go przekonać.
-powiedz mi – chłopak podszedł do mnie i założył kosmyk włosów za moje ucho.
Nie wiedziałam co zrobić,czy powiedzieć mu czy jednak nie.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,że znowu tak długo czekaliście,ale naprawde wena mnie opuściła. Dopiero jak kończyłam te scene na imprezie,jakoś mnie olśniło :)
Napraaawde przeepraszam :) 
Następny pojawi się szybciej,obiecuje wam :) 
Przepraszam za błędy,ale rozdział jest skończony przed chwilką,jeszcze świeży :) 
Ogólnie myślę,że to jest przed ostatni rozdział tego opowiadania. Po prostu skończyły mi się pomysły i uznałam,że nie ma sensu ciągnąć tego,bo będzie nude. Po prostu zaczne nowe opowiadanie 

wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 28 :)

Teraz już nic nie szkodzi na przeszkodzie, żebym była z Niallerem. Jestem ciekawa jak Bonnie zareagowała na tę wiadomość, że to koniec ich związku. Postawiliśmy powiedzieć chłopakom o tym,że jesteśmy razem. Nie ma sensu się teraz ukrywać. Wzięłam blondyna pod rękę i poszliśmy do chłopków.
-mamy dla was dobrą wiadomość – oznajmiłam z uśmiechem,po czym spojrzałam na Nialla –jesteśmy razem
-ha mówiłem. Wygrałem,możecie już zapłacić – odparł Louis.
-ej,ja też stawiałem,że będą razem, a mi kto zapłaci ? – wydarł się loczek.
-nie zakładałeś się –powiedział Louis
-o czym wy mówicie ? Louis założyłeś się z nimi ? serio ? –zapytałam z uśmiechem na twarzy.Powoli zaczynam się bać tych jego pomysłów. Czego on nie wymyśli. To było dosyć dziwne.Staliśmy i patrzyliśmy się jak Louis „wzbogaca” się. W końcu to Louis. Chłopak, któremu się zwierzałam ,pewnie wiedział,że tak będzie.On nigdy nie dorośnie,ale muszę przyznać rady daje dobre. Poczułam się zmęczona, dlatego pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam na górę. Wyciągnęłam z szafki piżamę i skierowałam się do łazienki,gdzie zmyłam makijaż i przebrałam się w nią.Po chwili wyszłam i położyłam się do łóżka i zasnęłam.
*
Obudziłam się około 10. Spojrzałam w sufit,jak to zwykle robię rano,ale coś mi nie pasowało.Mam na myśli kolor ścian. Mam inny kolor. Podniosłam się do pozycji siedzącej i dostrzegłam,że jestem w pokoju Nialla. Skąd ja się tutaj wzięłam ? ja usypiałam przecież u siebie w pokoju.Po chwili usłyszałam jak budzi się też Niall.
-Emily ? co Ty tutaj robisz ? –zapytał z lekkim uśmiechem Niall
-tez chciałabym wiedzieć-odpowiedziałam
-chodź to jest trochę dziwne,nie przeszkadza mi to –oznajmił chłopak, a za chwilę poczulam jak obejmuje mnie w pasie i przytula się do mnie –chyba wiem skąd się tutaj wzięłaś.
Spojrzałam na chłopaka i powiedziałam słowo”Louis” dopiero teraz zorientowałam się,ze powiedzieliśmy to równocześnie. Oznajmiłam chłopakowi,że ide się ubrać. Nie chętnie,ale jednak mnie puścił. Jestem ciekawa skąd ten pomysł,żeby zanieść mnie do lóżka Nialla.Jak chce to niech sam pójdzie. Ah ten Louis.Boje się,co on wymyśli jutro.Szybkim krokiem przeszłam korytarz. Kiedy weszłam w głąb pokoju,od razu poszłam w stronę szafy. Wybrałam ten zestaw i poszłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę, ubrałam się, a na koniec umalowałam. Zadowolona ze swojego wyglądu wyszłam z łazienki. Wzięłam jeszcze tylko telefon i poszłam na dół.
-cześć,jak się spało ? –zapytał się Louis,który jak zwykle się szczerzył.
-nie wiem,kto wpadł na ten pomysł,ale gaduje,że Ty, a spało mi się bardzo dobrze –odpowiedziałam.
-jaki pomysł ?-powiedział chłopak.Nie odpowiedziałam mu tylko zaśmiałam się.
*Kilka dni póżniej*
Chłopcy wymyslili,że zrobią imprezę.W sumie nie miałam nic przeciwko,bo czasami trzeba się troche zabawić. Dobrze,ze to będzie w domu,bo jak zwykle pewnie chłopcy sięgnął po procenty.Ja tym razem nie pije.Nie chce pocałować się z kimś znowu,chodź jakby to był Niall,to nie protestowałabym.Zastanawia mnie jedna rzecz.Bonnie.Od paru dni nie pokazywała się,nie dzwoniła.Nic.Przecież kochała Horana,nie mogła tak po prostu odpuścić.Ja w to troche nie wierze.Chociaż może się myle? Siedziałam właśnie na krześle i patrzyłam jak Harry i Louis przygotowują dom
.-może nam pomożesz ?-zapytał Louis
-a czy Ty pomogłeś mi,gdy rozpalałam ognisko ?-odpowiedziałam
-ostro pogrywasz- oznajmił Louis z uśmiechem na twarzy i jednocześnie kiwając głową w górę i dół.Wywróciła oczami i poszłam do kuchni po sok. Otworzyłam lodówkę,wyciągnęłam sok,ale oczywiście okazało się,ze jest pusty.
-a no własnie,zapomniałem Ci powiedzieć,jeśli chcesz sok,to nie bierz,bo –powiedział Harry,wchodząc do kuchni.Przerwał,kiedy zobaczył mnie z sokiem w ręku –bo jest pusty.
Kiedy zorientował się,że na niego patrze szybko uśmiechnął się i wybiegł z kuchni. Mógł przynajmniej wyrzucić do kosza, a nie wstawić do lodówki. Co za ludzie.Stałam tak przy tej lodówce,dopóki nie usłyszałam,że chłopaki wrócili.
-cześć Emily.Kupiłem soki,bo chyba nie było –oznajmił Liam
-serio ? nie było ? no co Ty ? –powiedziałam –a tak na prawdę to z nieba mi spadasz Liam-dodałam i przytuliłam go.
-ej a wy co ? nie ma mnie parę minut, a wy już się obściskujecie ? nie ładnie –oznajmił Niall.
Liam spojrzał na mnie, a potem na Nialla i wyszedł. Chłopak zaczął udawać obrażonego. Wyglądał słodko.Nie mogłam się powstrzymać, dlatego podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
-to nadal za mało-oznajmił, wskazując dyskretnie na usta.Przewróciłam oczami i pocałowałam blondyna w usta.W tym momencie do kuchni wszedł Louis, który otworzył szerzej oczy i zaczął się śmiać.
-Harry,Zayn,Liam patrzcie,wiedziałem,ze tak będzie ! –wykrzyczał na cały dom.
-możesz dać im spokój ?-zapytał Harry z uśmiechem.
-ja dziecka nie będę niańczył –oznajmił Zayn –o nie, zamieniam się w Louisa.Zayn złapał się za głowę i wybiegł z kuchni.
-Louisie,Wiliamie Tomlinsonie zabieram Ci laptopa,koniec z pornosami po nocach-oznajmiłam,podchodząc do niego.
-dobrze mamo, ale pamiętaj mam komórkę –oznajmił pasiak.
-komórkę też Ci zabieram –powiedziałam
Nawet fajna ta rola matki. Muszę częściej udawać ją. Było by zabawnie.Chłopak tylko się zaśmiał.Ten jak zwykle się cieszy. Podeszłam do niego i lekko uderzyłam go w  głowę. Louis jak to on obrócił wszystko w żart i zaczął udawać, że płacze. W sumie to miał być żart
-dobra,zamykamy przedszkole-oznajmił Liam
-to jest bardzo profesjonalne przedstawienie,na dodatek mamy sceny dla dorosłych-zaczął Louis,po czym spojrzał na mnie i Nialla –tak to o was chodziło.
-przecież my nic nie robimy -oznajmiłam.
-tak,na pewno przyprowadzę swoje dzieci do przedszkola, gdzie są sceny dla dorosłych –powiedział Zayn
-dobra, wszystko gotowe. Możemy zacząć imprezę –oznajmił Harry.
Po chwili każdy wyciągnął telefon i zaczął dzwonić do swoich znajomych. Po jakiś 30 minutach wszyscy zaczęli się schodzić.Puścili muzykę i impreza się zaczęła. Widziałam,że Zayn i Harry od razu musieli się dobrać do alkoholu.
-nie pijesz ?-powiedziałam, siadając koło Niallera.
-chyba nie-oznajmił
Zaczęłam rozglądać się po całym domu,kiedy mój wzrok zatrzymał się na pewnej brunetce. Bonnie ? co ona tutaj robi ?

-Niall,spójrz na prawo –powiedziałam z lekkim uśmiechem.
-ja to załatwię –oznajmił i poszedł w stronę dziewczyny.Nie chciałam patrzeć na to, dlatego poszłam na górę się przebrać. Jak impreza to impreza. Trzeba jakoś wyglądać. Wybrałam ten zestaw i poszłam do łazienki. Szybko przebrałam się w niego i zrobiłam nieco mocniejszy makijaż, ale tylko trochę. Gotowa, zeszłam na dół.Zobaczyłam jak Niall rozmawia z Bonnie, postanowiłam do nich podejść.Poczułam jakieś szarpnięcie,odwróciłam się,ale to tylko jakiś chłopak.
*Oczami Nialla*
Co ona tutaj robi ? nie przypominam sobie,żebym zapraszał tutaj Bonnie.Już myślałem,że da nam spokój i nie będzie się pojawiała w moim życiu. Jestem teraz z Emily i nie chce jej stracić. Naprawdę ją kocham.Widziałem,że dziewczyna jest już lekko wstawiona.Musiała sporo wypić.
-co Ty tutaj robisz ? –zapytałem
-przyszłam się zabawić. Chcesz mi potowarzyszyć ? w końcu byliśmy razem –odpowiedziała.
Dziewczyna zaczęła się do mnie przysuwać, ale ją odsunąłem.
-nie popełnię tego błędu –oznajmił,na co ona lekko się zaśmiała.
Po chwili dziewczyna rzuciła się na mnie i pocałowała. Nawet nie odwzajemniłem jej pocałunku.Kocham Emily i zamierzam być jej wierny.Szybko odepchnąłem Bonnie, a ona przejechała ręka po moim policzku.
-nadal świetnie całujesz –oznajmiła
*Oczami Emily*
Wróciłam oczami do Nialla i Bonnie.Szczerze mówiąc,to żałuje,że to zobaczyłam.Już wolałabym tego nie widzieć. Zobaczyłam jak Niall i Bonnie się całują. Poczułam jak do moich oczu  napłynęły łzy. Uniosłam głowę do góry, żeby powstrzymać łzy. Mimo tego co zobaczyłam, postanowiłam podejść do nich.
-o Emily dobrze,że jesteś –oznajmił Niall
-wolałabym tego nie wiedzieć co przed chwileczką zrobiłeś. Nie spodziewałam się tego po Tobie Niall –powiedziałam i zaczęłam iść w stronę góry.Nie zwracałam uwagę na bawiących się ludzi,albo nawet na Nialla, który mnie wołał. Oni wszyscy są tacy sami.Wchodziłam właśnie do pokoju,kiedy zobaczyłam za soba blondyna.Chciałam się zamknąć na klucz,ale Horan był szybszy i wszedł do środka, a zaraz potem zamknął drzwi.
-zostaw mnie w spokoju !- wykrzyczałam
-nic się nie wydarzyło.Między mną a Bonnie nic nie ma. Jesteś tylko Ty –oznajmił i zaczął się przybliżać.
-może i bym uwierzyła,gdyby nie to,że widziałam was-powiedziałam już nieco spokojniej.
-nawet tego nie odwzajemniłem-oznajmił –kocham tylko Ciebie, musisz mi uwierzyć
Nie wiem co mną teraz kierowało,ale mu wierze.Pokiwałam twierdząco głową i przytuliłam go z całej siły.
-przepraszam –usłyszałam jego szept
-kocham Cię –powiedziałam też szeptem.

 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,że tak długo musieliście czekać na ten rozdział. 
Nie było mnie w domu w święta, a na dodatek nie mam za bardzo weny.
Mam nadzieje,ze wam się spodoba.
Przepraszam też za błędy.