Nie
wiedziałam co dalej zrobić. To jest dziwne. Powinnam od razu powiedzieć mu,że
nie wrócę do Jamesa. Jedna część mnie nie chciała wrócić, a druga część mnie…
no właśnie druga część. Nie chciała, żeby mu się coś stało. Nie chciała żyć ze
świadomością, że to przez nią.
- czy Ty
wiesz o co mnie prosisz? –spojrzałam na niego- ja mam chłopaka,którego bardzo
kocham. Nie pokocham tak z dnia na dzień Jamesa i nie zostawię Nialla.Za bardzo
go kocham.
- założę
się,że Jamesa nadal kochasz –na jego twarzy pojawił się głupiutki uśmiech, a ja
przewróciłam oczami –spójrz mi w oczy i powiedz, że go nie kochasz.
Zrobiłam jak
kazał. Spojrzałam mu w oczy i wypowiedziałam te słowa. Tak nie kocham go. On
mnie zranił. Nie wrócę do niego,to przecież oczywiste. Nie widziałam sensu już
tej rozmowy,dlatego odwróciłam się i poszłam w stronę samochodu. Weszłam do
niego i od razu byłam zasypana masą pytań. Nie obyło się także bez tego
pytania,kto to jest. Westchnęłam i zanim ruszyłyśmy to zaczęłam jej
opowiadać.Lou nie wydaje się taką osobą,która by zaraz poszła gdzieś i
rozpowiedziała.
-ale dupek –
skomentowała-ale chyba nie chcesz zostawić Nialla,prawda?
-jasne,że
nie –uśmiechnęłam się.
Dziewczyna
odwzajemniła uśmiech. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy i w końcu zdecydowałyśmy
się wrócić do domu. Pewnie będą się martwić. Ciekawa jestem jak chłopcy
sprawdzili się w roli opiekunki. Weszłyśmy do domu i zobaczyliśmy małą Lux, a
wokół niej piątkę śpiących chłopaków. Popatrzyłyśmy na siebie z Lou i
zaczęłyśmy się śmiać. Lou zabrała małą Lux i pożegnałyśmy się. Wpadłam na
pewnie pomysł.
-gdzie jest
Lux? –wykrzyczałam
Liam,Harry,Zayn,Louis
i Niall szybko się obudzili i zaczęli się rozglądać. Starałam się opanować
śmiech i wyglądać jakbym była na nich zła.
-Liam Ty
miałeś ją mieć na oku –powiedział Harry
-dlaczego
niby ja? –odpowiedział –to Zayn
-ja? Nie, to
Louis –spojrzeliśmy na Louisa.
-ja mówię,że
to Niall –wskazał palcem na blondyna.
Nie
wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-hahahahahaha
żałujcie,że nie widzieliście swoich min –śmiałam się –Lux pojechała z Lou do
domu
Chłopcy
spojrzeli po sobie,a potem na mnie. Uśmiechnęli się do siebie, pobiegli do mnie
i zaczęli mnie łaskotać. Miałam wielkie łaskotki, dlatego nie lubiłam jak ktoś
mnie łaskocze. Po paru minutach błagania w końcu odpuścili.
-więcej z
nami nie zadzieraj –uśmiechnął się Louis i gdzieś poszli, pewnie spać, bo było
już późno.
Wywróciłam
oczami i skierowałam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej wodę,
po czym pobiegłam na górę. Postawiłam ją koło mojego łóżka i poszłam do
łazienki się przebrać w piżamę. Zmyłam makijaż, umyłam zęby, twarz i wyszłam.
Napiłam się jeszcze wody i wskoczyłam po kołdrę.Długo nie mogłam zasnąć,ale
jednak udało mi się.
*
Obudziłam
się po 10. Wywlokłam się z łóżka i przeciągnęłam się. Podeszłam do lustra.
Wyglądałam okropnie,musiałam się w nocy wiercić,bo moje włosy… lepiej nie
mówić. Weszłam do łazienki i próbowałam je jakoś ułożyć. Udało mi się,ale nie
do końca byłam zadowolona z efektu,dlatego je umyłam.Na głowie zawiązałam sobie
turban i wyszłam z łazienki, kierując się do szafy. Wybrałam ten zestaw. Szybko
się ubrałam i wykonałam poranną toaletę,po czym zajęłam się włosami. Starannie
je rozczesałam, a potem wysuszyłam. Jeszcze lekko się pomalowałam i zeszłam na
dół. Wszyscy siedzieli przed telewizorem i oglądali kreskówki.
- kreskówki
? Serio? –zapytałam
-oo cześć,
chodź za chwilę będzie Tom i Jerry –odwrócił się Louis.
Przewróciłam
oczami i poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania.Zdecydowałam się na
tosty. Wyciągnęłam z lodówki potrzebne produkty i już miałam zająć się
przygotowaniem mojego śniadanie,kiedy usłyszałam jak ktoś wszedł do kuchni.
-rozmawiałaś
wczoraj z nim? –usłyszałam głos Nialla. Odwróciłam się do niego przodem. Był
jakiś smutny.
-tak
rozmawiałam – powiedziałam – chciał,żebym wróciła do Jamesa
Ostatnie
słowa wypowiedziałam ciszej.
-a wrócisz?
–też powiedział ciszej.
-
oczywiście,że nie. Niall kocham Ciebie i nic tego nie zmieni – podeszłam do
niego i spojrzałam mu w oczy. Chłopak lekko się uśmiechnął i przytulił mnie.
-co jemy?
–usłyszeliśmy głos Harry’ego.
Uśmiechnęłam
się do niego i wskazałam palcem na leżące produkty. Chłopak poprawił grzywkę i
zaczęliśmy wspólnie robić tosty. Po paru minutach było wszystko gotowe. Chłopcy
od razu pojawili się przy stole. Myślałam,że będę jadła sama,ale przyda mi się
towarzystwo. Wyciągnęłam ręke i szybko położyłam jednego Tosta na talerz.
Świetnie, dopiero postawiono tosty na stół, a już został jeden. To sobie pojem.
Mówią na Nialla,że jest żarłokiem, a sami też nie mało mogą zjeść. Zayn już
chciał wziąć ostatniego tosta,ale Liam zabrał mu talerz i podał go mi.
- może być
zostawił coś dla Emily co? –popatrzył na niego.
-dzięki Liam
–wziełam od niego talerz.
Po
skończonym śniadaniu włączyliśmy sobie telewizor. Chłopcy chcieli obejrzeć
kreskówki znowu,ale ja miałam ochotę obejrzeć jakąś dobrą komedie. Nie chętnie,
ale zgodzili się. Oparłam się o ramie Niallera i wspólnie zaczęliśmy oglądać.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za taki krótki,ale rodziców nie ma w domu,wiec mogłam dokończyć ten rozdział.
Wiem,że jest masa błędów,ale naprawdę nie mam zbytnio czasu.
Jeszcze raz bardzo przepraszam.
Druga rzecz to dotyczy bloga. Właśnie czytacie ostatni rozdział tego opowiadanie. Będzie jeszcze Epilog.
Potem zacznę kolejne opowiadanie. Link dodam na blogu tutaj :)