Chłopak
spojrzał na mnie złowrogo, a ja tylko uniosłam dwa kciuki w górę.
-nie prawda
–sprzeczał się
Dobra i tak
się nie przyzna,to co się będę z nim kłóciła. Louis zaproponował,że pooglądamy
film.W sumie to zgodziłam się i tak nie mieliśmy co robić. Chłopcy wybierali
właśnie jakąś kasetę,kiedy usłyszeliśmy jak komuś dzwoni telefon.To telefon
Liama. Payne posłał nam przepraszające spojrzenie i wyszedł do kuchni. Po paru
minutach wrócił i oznajmił nam,że musimy wracać.
-ale jak to?
–zapytał Louis
-Paul
powiedział,że mamy koncert–włożył telefon do kieszeni.
-a było tak
fajnie …. –jęczał Louis.
Trochę mi
było ich szkoda. W sumie to w ogóle szkoda,ze musimy wracać.Tutaj jest
niesamowicie. Cóż w końcu taka praca sławnych ludzi. Szczególnie jak ktoś
śpiewa.Z jednej strony fajnie im,bo mają fanów,poznają wiele sławnych ludzi,
zobaczą świat. Są też wady. Mam na myśli zero prywatności.Nie mogą nawet wyjść
spotkać się ze znajomymi. Już nie wspomnę o towarzystwie koleżanki. Od razu są
na pierwszych stronach gazet i oczywiście są wzięte jako ich dziewczyny.
Wszyscy rozeszliśmy się do pokoi,żeby się spakować.W sumie nie było nawet co
pakować,dlatego tylko uporządkowałam. Nadal nie mogę zrozumieć jednego. Mam na
myśli zachowania Niallera. Mam wrażenie,że mi nie ufa. Wiem,zapewniał,ze mi
ufa,ale ja nie jestem przekonana co do tego. Chciałabym być,ale nie mogę.Wtedy
co całował się z Bonnie,uwierzyłam mu,kiedy mi się tłumaczył, a on mi nawet nie
dał dojść do słowa.
-nad czym
myślisz? –zapytał Niall.
Dopiero
teraz zorientowałam się,ze już wszystko jest ładnie poukładane.Usiadłam na
łóżku i westchnęłam.
-nadal mam
wrażenie ,że mi nie ufasz –powiedziałam cicho.
Mimo że
spuściłam głowę to czułam jak chłopak siada obok mnie.
-ufam Ci –
wziął mnie za rękę
-wtedy co
całowałeś się z Bonnie,to ja potem uwierzyłam w Twoje słowa.Ty mi nawet nie
dałeś szansy nic powiedzieć –spojrzałam na niego.
Nie mam
pojęcia co wyrażała jego twarz. Niepokój? Nie,zdenerwowanie raczej nie. Może
smutek?
-posłuchaj…
naprawdę Ci ufam.Rano nie wiedziałem co mówię. Myśl, że mogłem Cię stracić,
była nie do wytrzymania. Przepraszam,że na Ciebie nawrzeszczałem –objął mnie
ramieniem i uśmiechnął się. W ty momencie do pokoju wparował Louis.
-oj
przepraszam, chyba przeszkodziłem-powiedział
-nie w
niczym nam nie przeszkodziłeś –popatrzyłam na niego –jak zwykle masz te swoje
dziwne myśli.
-kto by go
zrozumiał –szepnął mi na ucho Niall.
Louis
oznajmił nam,że już wyjeżdżamy,bo dzisiaj mają jeszcze koncert.Miałam już
wstać,ale blondyn złapał mnie za rękę i popchnął mnie na swoje kolana.
-ale
wierzysz mi,ze Ci wierze,prawda? –zapytał
Zaśmiałam
się z tego pytania.Śmiesznie to brzmiało.
-tak –pocałowałam
go w policzek.
Podniosłam
się z jego kolan, wzięliśmy torbę i zeszliśmy do wszystkich. Ja siedziałam
akurat przy oknie.Lubiłam siedzieć własnie tam,bo mogłam patrzeć się w niebo.
Tak też zrobiłam. Oparłam głowę o ziemną szybę i patrzyłam na słońce i
chmury.Chłopaki coś tam jeszcze mówili,ale ja wyłapywałam tylko niektóre słowa.
Kompletnie ich nie słuchałam.Louis jechał dosyć szybko,bo mieli ustaloną
godzine na którą mają być. Po paru godzinach dotarliśmy do domu. Chłopcy
powiedzieli,że po koncercie zostawią torby w domu,bo teraz nie mają czasu.
Poszli od razu do stylistki, a ja usiadłam na schodku. Wyciągnęłam telefon i
zaczęłam go obracać w dłoniach. Zastanawiała mnie jedna rzecz.Thomas.Bardzo
mnie ciekawiło,co on ode mnie chciał.Dobra,zadzwonie do niego po koncercie.
Siedziałam tak parę minut,aż przy mnie nie pojawili się chłopcy oprócz
Zayna.Gdzie on się podział? Zaraz się znajdzie pewnie. Niall,Harry,Louis i Liam
wyglądali niesamowicie. Louis tak
inaczej… doroślej. Jak nie on.
-co mi się
tak przyglądasz- uśmiechnął się Lou
-dobrze
wyglądasz –oznajmiłam
Po chwili
usłyszeliśmy jak ktoś chrząka.Tym kimś okazał się Harry. Spojrzałam na niego, a
on jeszcze raz chrząknął i pokazał dłonią,żebym kontynuowała.Dopiero teraz
zorientowałam się o co mu chodzi.
-aaaaa no
tak –stuknęłam się w głowę-wy wszyscy wyglądacie dobrze
-chwilaa!-
usłyszeliśmy krzyk
Wszyscy
odwróciliśmy się w stronę krzyku i zobaczyliśmy Zayna,który biegnie w samych
bokserkach.Prawie w samych.Miał spodnie nałożone na nogach,konkretnie na kostkach,
a w jednej rece trzymał górę spodni,żeby się nie potykał i żeby wygodniej było
mu biec. Biedny Zayn, nie zdążył. Popatrzyłam na niego chwilę i zaśmiałam się.
Chłopcy jak zawsze chcieli mi wręczyć bilet na koncert,ale ja odmówiłam. Wolałam
zostać tutaj. Za sceną. Po chwili ktoś podszedł do nich. Dał im mikrofony i
powiedział, że zaraz wchodzą. Dokonali jeszcze ostatnich poprawek w swoim
wyglądzie i ruszyli w kierunku sceny.
-yyy tak
idziesz? –Louis zmierzył Zayna wzrokiem. No tak w końcu nie miał na sobie
spodni.
-a tak racja
–powiedział Malik i nałożył spodnie. Przewróciłam oczami, a chłopcy zaczęli się
z niego śmiać.
-jest coś co
dostaliśmy przed koncertem tamtym – powiedział Zayn. Co znowu ? –takie cos w
policzek
Uśmiechnęłam
się i dałam każdemu po buziaku w policzek. Oczywiście mojemu Niallerowi dałam w
usta. Życzyłam im powodzenia i poszli. Chłopcy bawili się świetnie.Nie tylko
chłopcy,bo i fani. Z zaciekawieniem oglądałam ich koncert,dopóki nie poczułam
szturchnięcia. Odwróciłam się i ujrzałam dziewczynę.
-jestem
Lou,ich stylistka –podała mi rękę. Uśmiechnęłam się, powiedziałam swoje imię i odwzajemniłam
uścisk.
Dziewczyna
zaproponowała mi kawę. Zgodziłam się. Wyglądała na miłą osobę. Dużo o niej
słyszałam, wreszcie mogę ją poznać. Weszliśmy
do jakiegoś pomieszczenia,a na podłodze bawiła się mała dziewczynka.
-jaka słodka
–kucnęłam przy niej i zaczęłam bawić się z nią misiem –Twoja?
-tak –uśmiechnęła
się.
-jak masz na
imię? –zapytałam, lekko się pochylając nad dzieckiem.
-Lux –spojrzała
na mnie dziewczynka – a Ty?
-Emily –uśmiechnęłam
się
Chwilę
jeszcze się pobawiłam z nią,dopóki Lou nie oznajmiła,ze zrobiła herbatę.
Oddałam małej zabawkę i usiadłyśmy przy stoliku. Na początku lepiej się poznawałyśmy,a
potem znalazłyśmy wspólny język i śmiałyśmy się nawet z najgłupszej
rzeczy.Chłopaki mieli racje.Lou była świetna. Dużo dowiedziałam się o wpadkach
chłopaków. O tym jak trudno jest im wybierać stroje.Dowiedziałam się tez,że
Zayn jest najbardziej wymagający jeśli chodzi o strój.Dodała,że oni czasami
sami się ubierają. Dziewczyna opowiadała kolejną historię,kiedy wparowali
chłopcy. Harry i Zayn złapali za naszą kawę i wypili za jednym razem. Spojrzałyśmy po sobie, a potem uderzyłyśmy
ich w ramię. Mam nadzieje,że przynajmniej im smakowało.Pewnie jeszcze pomyśleli,że tak kawa specjalnie dla nich została
zrobiona. Zawsze myślą co chcą. Było już po koncercie,dlatego pożegnałam się z
Lou i Lux i skierowaliśmy się do samochodu. Przypomniałam sobie,że miałam się
spotkać z Thomasem. Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam do niego sms-a.
Do: Thomas
Możemy się spotkać?
Odczekałam parę
sekund i dostałam wiadomość.
Od:Thomas.
Jasne,za pare minut przy Tower
Bridge.Do zobaczenia.
Powiedziałam
chłopakom,że idę się spotkać z nim, a oni nie pozwolili mi jechać samej.
Chcieli ze mną. Doceniam to,że się martwią o mnie,ale poradzę sobie przecież. Najtrudniej
chyba będzie przekonać Nialla. Te dwa wydarzenia wieczorem,były nie za fajne.Na
pewno się martwił.Bardzo martwił. Wpadłam na pewien pomysł. Pobiegłam do „pokoju”
Lou.
-pojechałabyś
ze mna na spotkanie? –zapytałam dziewczyny –chłopcy nie chcą mnie puścić,więc
pomyślałam,że może jak masz czas,to Ty pojedziesz ze mną.
Ona
popatrzyła na Lux a potem na mnie.Już miała coś powiedzieć,ale jej przerwałam.
-chłopaki
wezmą Lux –powiedziałam.
Chwilę się zastanowiła,
ale potem zgodziła się. Dziewczyna zapakowała najpotrzebniejsze rzeczy do torebki.
Chciałam jej pomóc, dlatego wzięłam dziewczynkę na ręce. Zamknęła jeszcze
pomieszczenie i poszłyśmy do chłopców.
-Lou ze mną
pojedzie –powiedziałam i postawiłam Lux na podłodze. Dziewczynka uśmiechnęła się i podbiegła do Harry'ego.
On z
uśmiechem na twarzy ją wziął i zaczął ją lekko łaskotać po brzuchu.
-no chłopaki,
robicie za niańki –oznajmiła Lou.
Popatrzyłam
na nich i poklepałam Zayna po ramieniu Widać było,że mała uwielbiała loki Harry’ego
,bo zaczęła je ciągnąć. Wszyscy się zaśmialiśmy i wyszliśmy z areny.Widziałam
te spojrzenia blondyna. Westchnęłam.
-naprawdę wiem co robię –szepnęłam mu na ucho –Lou ze mną będzie,nic mi się nie stanie
Chłopak
jeszcze chwilę pomyślał i pocałował z policzek na pożegnanie. Chłopaki wsiedli
do swojego samochodu, a ja z Lou do jej.
-dlaczego
oni nie chcieli Cię puścić samej? –zapytała, wkładając klucz do stacyjki.
Zastanawiałam
się,czy jej powiedzieć o tych wydarzeniach czy lepiej nie. W sumie ufałam jej.
Znałyśmy się krótko,ale ufałam jej. Powoli ze szczegółami zaczęłam opowiadać
jej,to co mi się przydarzyło. Ona patrzyła na mnie ze współczuciem, ale i
smutkiem.
-w takim
razie muszę Cie dobrze pilnować-uśmiechnęła się.
Po chwili
zobaczyłam chłopaka, który siedzi na ławce przy moście.To jest Thomas. Pokazałam
ręką na niego, a ona się zatrzymała.
-ja tutaj
poczekam,jakby co to pokaż ręką, a przyjdę –oznajmiła.
Pokiwałam
twierdząco głową i wyszłam z samochodu. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w
jego kierunku.
-miło Cie widzieć
–odezwał się Thomas.
-do rzeczy –popatrzyłam
na niego – o co Ci chodzi?
-posłuchaj…
musisz wrócić do Jamesa –poprosił. Co on sobie wyobraża? Że ja zostawie
Niallera i wrócę do niego? No trochę się chyba pomylił –on się próbował
zabić.Bez Ciebie nie daje rady. Musisz do niego wrócić,błagam Cię
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek przepraszam za błędy,pisałam go szybko.
Przepraszam,ze dzisiaj,ale wczoraj nie dałam rady,mam strasznie dużo nauki,jeszcze Polski muszę poprawić.
Jak myślicie co zrobi Emily? zgodzi sie? :D
Pojawiła sie ankieta,po prawej stronie.Głosujcie :)
Dziękuje za komentarze i do następnego xx
kocham was xx