poniedziałek, 8 lipca 2013

Blog :)




Więc jakby ktoś jeszcze nie wiedział
 to założyłam nowego bloga :) 
Blog jest o dziewczynie Rose. Ma ona brata,który jest szantażowany. Pewnego dnia dziewczynie zaczyna grozić niebezpieczeństwo i musi uciekać z miasta :) 
Takie krótkie streszczenie :) 
Jakby komuś się spodobało to zapraszam na
youre-missing-my-love.blogspot.com :) 

niedziela, 16 czerwca 2013

Epilog


-to my idziemy – Niall wstał i pociągnął mnie za sobą.
Posłałam my pytające spojrzenie. Chłopak tylko się uśmiechnął i szepnął,że to niespodzianka. Pobiegłam tylko po bluzę i wyszliśmy z domu. Szliśmy ulicą i wymachiwaliśmy swoimi splecionymi rękami.
-a tak poważnie gdzie idziemy ? –popatrzyłam na niego
-planowałem iść na spacer na plaże –uśmiechnął się.
Zaśmiałam się i poszliśmy w stronę plaży. Załapaliśmy się akurat na zachód słońca.Było przepięknie. Usiedliśmy na takiej górce i podziwialiśmy widoki.
-zastanawiałaś się co by było gdybyśmy się nie spotkali? –zapytał nagle Niall –gdybyś nie przyjechała do nas?
Spuściłam głowę i chwilę pomyślałam nad odpowiedzią. Szczerze to nie myślałam o tym. Spotkanie Nialla jak i całego One Direction to najlepsze co mnie w życiu spotkało. Chłopak nadal na mnie patrzył, a ja zorientowałam się,że nie dałam mu odpowiedzi.
-szczerze? Nie wyobrażam sobie tego. Teraz pewnie bym siedziała w domu i czekała na Nicole –zaśmiałam się.
-wiesz,że Cię kocham? –zapytał Niall.
-wiem,ale ja Ciebie bardziej –powiedziałam i złączyłam nasze usta w pocałunku.
Kiedy się odkleiliśmy od siebie to zobaczyliśmy parę staruszków trzymających się za rękę. Uśmiechnęłam się na ten widok. To jest przykład miłości,która przetrwa wszystko,miłość aż do śmierci. Najlepsze jest to,ze wyglądali na naprawdę szczęśliwych . Zauważyłam,że Niall też się im przygląda. Kiedy oni spojrzeli na nas to szybko spuściliśmy wzrok. To musiało dziwnie wyglądać. Dwójka młodych ludzi gapi się na parę staruszków. Przy Horanie czułam się jak księżniczka. Taka wyjątkowa. Spojrzałam na niego ponownie i pocałowałam go w usta. 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------


 To już koniec tej historii. 
Dziękuje za 100 obserwatorów i za tyle wejść oraz za komentarze. Kocham was bardzo i dziękuje,że jeszcze ze mną jesteście i to czytacie :)
Zapraszam na mojego drugiego bloga 
Pojawił się prolog i oczywiście zapraszam do obejrzenia zwiastuna :)
To nadrobię wszystkie rozdziały jakie opuściłam i skomentuje wszystkie.
Teraz już nie mam kary na komputer,dlatego postaram się nadrobić to :) 

czwartek, 30 maja 2013

Rozdział 36 :)

Nie wiedziałam co dalej zrobić. To jest dziwne. Powinnam od razu powiedzieć mu,że nie wrócę do Jamesa. Jedna część mnie nie chciała wrócić, a druga część mnie… no właśnie druga część. Nie chciała, żeby mu się coś stało. Nie chciała żyć ze świadomością, że to przez nią.
- czy Ty wiesz o co mnie prosisz? –spojrzałam na niego- ja mam chłopaka,którego bardzo kocham. Nie pokocham tak z dnia na dzień Jamesa i nie zostawię Nialla.Za bardzo go kocham.
- założę się,że Jamesa nadal kochasz –na jego twarzy pojawił się głupiutki uśmiech, a ja przewróciłam oczami –spójrz mi w oczy i powiedz, że go nie kochasz.
Zrobiłam jak kazał. Spojrzałam mu w oczy i wypowiedziałam te słowa. Tak nie kocham go. On mnie zranił. Nie wrócę do niego,to przecież oczywiste. Nie widziałam sensu już tej rozmowy,dlatego odwróciłam się i poszłam w stronę samochodu. Weszłam do niego i od razu byłam zasypana masą pytań. Nie obyło się także bez tego pytania,kto to jest. Westchnęłam i zanim ruszyłyśmy to zaczęłam jej opowiadać.Lou nie wydaje się taką osobą,która by zaraz poszła gdzieś i rozpowiedziała.
-właśnie stąd go znam –skończyłam swoją wypowiedź
-ale dupek – skomentowała-ale chyba nie chcesz zostawić Nialla,prawda?
-jasne,że nie –uśmiechnęłam się.
Dziewczyna odwzajemniła uśmiech. Chwilę jeszcze porozmawiałyśmy i w końcu zdecydowałyśmy się wrócić do domu. Pewnie będą się martwić. Ciekawa jestem jak chłopcy sprawdzili się w roli opiekunki. Weszłyśmy do domu i zobaczyliśmy małą Lux, a wokół niej piątkę śpiących chłopaków. Popatrzyłyśmy na siebie z Lou i zaczęłyśmy się śmiać. Lou zabrała małą Lux i pożegnałyśmy się. Wpadłam na pewnie pomysł.
-gdzie jest Lux? –wykrzyczałam
Liam,Harry,Zayn,Louis i Niall szybko się obudzili i zaczęli się rozglądać. Starałam się opanować śmiech i wyglądać jakbym była na nich zła.
-Liam Ty miałeś ją mieć na oku –powiedział Harry
-dlaczego niby ja? –odpowiedział –to Zayn
-ja? Nie, to Louis –spojrzeliśmy na Louisa.
-ja mówię,że to Niall –wskazał palcem na blondyna.
Nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać.
-hahahahahaha żałujcie,że nie widzieliście swoich min –śmiałam się –Lux pojechała z Lou do domu
Chłopcy spojrzeli po sobie,a potem na mnie. Uśmiechnęli się do siebie, pobiegli do mnie i zaczęli mnie łaskotać. Miałam wielkie łaskotki, dlatego nie lubiłam jak ktoś mnie łaskocze. Po paru minutach błagania w końcu odpuścili.
-więcej z nami nie zadzieraj –uśmiechnął się Louis i gdzieś poszli, pewnie spać, bo było już późno.
Wywróciłam oczami i skierowałam się do kuchni. Otworzyłam lodówkę i wyjęłam z niej wodę, po czym pobiegłam na górę. Postawiłam ją koło mojego łóżka i poszłam do łazienki się przebrać w piżamę. Zmyłam makijaż, umyłam zęby, twarz i wyszłam. Napiłam się jeszcze wody i wskoczyłam po kołdrę.Długo nie mogłam zasnąć,ale jednak udało mi się.
*
Obudziłam się po 10. Wywlokłam się z łóżka i przeciągnęłam się. Podeszłam do lustra. Wyglądałam okropnie,musiałam się w nocy wiercić,bo moje włosy… lepiej nie mówić. Weszłam do łazienki i próbowałam je jakoś ułożyć. Udało mi się,ale nie do końca byłam zadowolona z efektu,dlatego je umyłam.Na głowie zawiązałam sobie turban i wyszłam z łazienki, kierując się do szafy. Wybrałam ten zestaw. Szybko się ubrałam i wykonałam poranną toaletę,po czym zajęłam się włosami. Starannie je rozczesałam, a potem wysuszyłam. Jeszcze lekko się pomalowałam i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli przed telewizorem i oglądali kreskówki.
- kreskówki ? Serio? –zapytałam
-oo cześć, chodź za chwilę będzie Tom i Jerry –odwrócił się Louis.
Przewróciłam oczami i poszłam do kuchni w celu zrobienia sobie śniadania.Zdecydowałam się na tosty. Wyciągnęłam z lodówki potrzebne produkty i już miałam zająć się przygotowaniem mojego śniadanie,kiedy usłyszałam jak ktoś wszedł do kuchni.
-rozmawiałaś wczoraj z nim? –usłyszałam głos Nialla. Odwróciłam się do niego przodem. Był jakiś smutny.
-tak rozmawiałam – powiedziałam – chciał,żebym wróciła do Jamesa
Ostatnie słowa wypowiedziałam ciszej.
-a wrócisz? –też powiedział ciszej.
- oczywiście,że nie. Niall kocham Ciebie i nic tego nie zmieni – podeszłam do niego i spojrzałam mu w oczy. Chłopak lekko się uśmiechnął i przytulił mnie.
-co jemy? –usłyszeliśmy głos Harry’ego.
Uśmiechnęłam się do niego i wskazałam palcem na leżące produkty. Chłopak poprawił grzywkę i zaczęliśmy wspólnie robić tosty. Po paru minutach było wszystko gotowe. Chłopcy od razu pojawili się przy stole. Myślałam,że będę jadła sama,ale przyda mi się towarzystwo. Wyciągnęłam ręke i szybko położyłam jednego Tosta na talerz. Świetnie, dopiero postawiono tosty na stół, a już został jeden. To sobie pojem. Mówią na Nialla,że jest żarłokiem, a sami też nie mało mogą zjeść. Zayn już chciał wziąć ostatniego tosta,ale Liam zabrał mu talerz i podał go mi.
- może być zostawił coś dla Emily co? –popatrzył na niego.
-dzięki Liam –wziełam od niego talerz.
Po skończonym śniadaniu włączyliśmy sobie telewizor. Chłopcy chcieli obejrzeć kreskówki znowu,ale ja miałam ochotę obejrzeć jakąś dobrą komedie. Nie chętnie, ale zgodzili się. Oparłam się o ramie Niallera i wspólnie zaczęliśmy oglądać.
 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za taki krótki,ale rodziców nie ma w domu,wiec mogłam dokończyć ten rozdział.
Wiem,że jest masa błędów,ale naprawdę nie mam zbytnio czasu. 
Jeszcze raz bardzo przepraszam. 
Druga rzecz to dotyczy bloga. Właśnie czytacie ostatni rozdział tego opowiadanie. Będzie jeszcze Epilog. 
Potem zacznę kolejne opowiadanie. Link dodam na blogu tutaj :) 

wtorek, 21 maja 2013

co do rozdziału

Przepraszam,że nie dodaje nic,ale mam kare na komputer ;/ 
Było zebranie i za oceny. Najprawdopodobniej do zakończenia roku szkolnego ;/
Przepraszam was bardzo. 

sobota, 11 maja 2013

Rozdział 35 :)

Chłopak spojrzał na mnie złowrogo, a ja tylko uniosłam dwa kciuki w górę.
-nie prawda –sprzeczał się
Dobra i tak się nie przyzna,to co się będę z nim kłóciła. Louis zaproponował,że pooglądamy film.W sumie to zgodziłam się i tak nie mieliśmy co robić. Chłopcy wybierali właśnie jakąś kasetę,kiedy usłyszeliśmy jak komuś dzwoni telefon.To telefon Liama. Payne posłał nam przepraszające spojrzenie i wyszedł do kuchni. Po paru minutach wrócił i oznajmił nam,że musimy wracać.
-ale jak to? –zapytał Louis
-Paul powiedział,że mamy koncert–włożył telefon do kieszeni.
-a było tak fajnie …. –jęczał Louis.
Trochę mi było ich szkoda. W sumie to w ogóle szkoda,ze musimy wracać.Tutaj jest niesamowicie. Cóż w końcu taka praca sławnych ludzi. Szczególnie jak ktoś śpiewa.Z jednej strony fajnie im,bo mają fanów,poznają wiele sławnych ludzi, zobaczą świat. Są też wady. Mam na myśli zero prywatności.Nie mogą nawet wyjść spotkać się ze znajomymi. Już nie wspomnę o towarzystwie koleżanki. Od razu są na pierwszych stronach gazet i oczywiście są wzięte jako ich dziewczyny. Wszyscy rozeszliśmy się do pokoi,żeby się spakować.W sumie nie było nawet co pakować,dlatego tylko uporządkowałam. Nadal nie mogę zrozumieć jednego. Mam na myśli zachowania Niallera. Mam wrażenie,że mi nie ufa. Wiem,zapewniał,ze mi ufa,ale ja nie jestem przekonana co do tego. Chciałabym być,ale nie mogę.Wtedy co całował się z Bonnie,uwierzyłam mu,kiedy mi się tłumaczył, a on mi nawet nie dał dojść do słowa.
-nad czym myślisz? –zapytał Niall.
Dopiero teraz zorientowałam się,ze już wszystko jest ładnie poukładane.Usiadłam na łóżku i westchnęłam.

-nadal mam wrażenie ,że mi nie ufasz –powiedziałam cicho.

Mimo że spuściłam głowę to czułam jak chłopak siada obok mnie.
-ufam Ci – wziął mnie za rękę
-wtedy co całowałeś się z Bonnie,to ja potem uwierzyłam w Twoje słowa.Ty mi nawet nie dałeś szansy nic powiedzieć –spojrzałam na niego.
Nie mam pojęcia co wyrażała jego twarz. Niepokój? Nie,zdenerwowanie raczej nie. Może smutek?
-posłuchaj… naprawdę Ci ufam.Rano nie wiedziałem co mówię. Myśl, że mogłem Cię stracić, była nie do wytrzymania. Przepraszam,że na Ciebie nawrzeszczałem –objął mnie ramieniem i uśmiechnął się. W ty momencie do pokoju wparował Louis.
-oj przepraszam, chyba przeszkodziłem-powiedział
-nie w niczym nam nie przeszkodziłeś –popatrzyłam na niego –jak zwykle masz te swoje dziwne myśli.
-kto by go zrozumiał –szepnął mi na ucho Niall.
Louis oznajmił nam,że już wyjeżdżamy,bo dzisiaj mają jeszcze koncert.Miałam już wstać,ale blondyn złapał mnie za rękę i popchnął mnie na swoje kolana.
-ale wierzysz mi,ze Ci wierze,prawda? –zapytał
Zaśmiałam się z tego pytania.Śmiesznie to brzmiało.
-tak –pocałowałam go w policzek.
Podniosłam się z jego kolan, wzięliśmy torbę i zeszliśmy do wszystkich. Ja siedziałam akurat przy oknie.Lubiłam siedzieć własnie tam,bo mogłam patrzeć się w niebo. Tak też zrobiłam. Oparłam głowę o ziemną szybę i patrzyłam na słońce i chmury.Chłopaki coś tam jeszcze mówili,ale ja wyłapywałam tylko niektóre słowa. Kompletnie ich nie słuchałam.Louis jechał dosyć szybko,bo mieli ustaloną godzine na którą mają być. Po paru godzinach dotarliśmy do domu. Chłopcy powiedzieli,że po koncercie zostawią torby w domu,bo teraz nie mają czasu. Poszli od razu do stylistki, a ja usiadłam na schodku. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam go obracać w dłoniach. Zastanawiała mnie jedna rzecz.Thomas.Bardzo mnie ciekawiło,co on ode mnie chciał.Dobra,zadzwonie do niego po koncercie. Siedziałam tak parę minut,aż przy mnie nie pojawili się chłopcy oprócz Zayna.Gdzie on się podział? Zaraz się znajdzie pewnie. Niall,Harry,Louis i Liam wyglądali niesamowicie. Louis tak  inaczej… doroślej. Jak nie on.
-co mi się tak przyglądasz- uśmiechnął się Lou
-dobrze wyglądasz –oznajmiłam
Po chwili usłyszeliśmy jak ktoś chrząka.Tym kimś okazał się Harry. Spojrzałam na niego, a on jeszcze raz chrząknął i pokazał dłonią,żebym kontynuowała.Dopiero teraz zorientowałam się o co mu chodzi.
-aaaaa no tak –stuknęłam się w głowę-wy wszyscy wyglądacie dobrze
-chwilaa!- usłyszeliśmy krzyk
Wszyscy odwróciliśmy się w stronę krzyku i zobaczyliśmy Zayna,który biegnie w samych bokserkach.Prawie w samych.Miał spodnie nałożone na nogach,konkretnie na kostkach, a w jednej rece trzymał górę spodni,żeby się nie potykał i żeby wygodniej było mu biec. Biedny Zayn, nie zdążył. Popatrzyłam na niego chwilę i zaśmiałam się. Chłopcy jak zawsze chcieli mi wręczyć bilet na koncert,ale ja odmówiłam. Wolałam zostać tutaj. Za sceną. Po chwili ktoś podszedł do nich. Dał im mikrofony i powiedział, że zaraz wchodzą. Dokonali jeszcze ostatnich poprawek w swoim wyglądzie i ruszyli w kierunku sceny.
-yyy tak idziesz? –Louis zmierzył Zayna wzrokiem. No tak w końcu nie miał na sobie spodni.
-a tak racja –powiedział Malik i nałożył spodnie. Przewróciłam oczami, a chłopcy zaczęli się z niego śmiać.
-jest coś co dostaliśmy przed koncertem tamtym – powiedział Zayn. Co znowu ? –takie cos w policzek
Uśmiechnęłam się i dałam każdemu po buziaku w policzek. Oczywiście mojemu Niallerowi dałam w usta. Życzyłam im powodzenia i poszli. Chłopcy bawili się świetnie.Nie tylko chłopcy,bo i fani. Z zaciekawieniem oglądałam ich koncert,dopóki nie poczułam szturchnięcia. Odwróciłam się i ujrzałam dziewczynę.
-jestem Lou,ich stylistka –podała mi rękę. Uśmiechnęłam się, powiedziałam swoje imię i odwzajemniłam uścisk.
Dziewczyna zaproponowała mi kawę. Zgodziłam się. Wyglądała na miłą osobę. Dużo o niej słyszałam, wreszcie mogę ją poznać.  Weszliśmy do jakiegoś pomieszczenia,a na podłodze bawiła się mała dziewczynka.
-jaka słodka –kucnęłam przy niej i zaczęłam bawić się z nią misiem –Twoja?
-tak –uśmiechnęła się.
-jak masz na imię? –zapytałam, lekko się pochylając nad dzieckiem.
-Lux –spojrzała na mnie dziewczynka – a Ty?
-Emily –uśmiechnęłam się
Chwilę jeszcze się pobawiłam z nią,dopóki Lou nie oznajmiła,ze zrobiła herbatę. Oddałam małej zabawkę i usiadłyśmy przy stoliku. Na początku lepiej się poznawałyśmy,a potem znalazłyśmy wspólny język i śmiałyśmy się nawet z najgłupszej rzeczy.Chłopaki mieli racje.Lou była świetna. Dużo dowiedziałam się o wpadkach chłopaków. O tym jak trudno jest im wybierać stroje.Dowiedziałam się tez,że Zayn jest najbardziej wymagający jeśli chodzi o strój.Dodała,że oni czasami sami się ubierają. Dziewczyna opowiadała kolejną historię,kiedy wparowali chłopcy. Harry i Zayn złapali za naszą kawę i wypili za jednym razem.  Spojrzałyśmy po sobie, a potem uderzyłyśmy ich w ramię. Mam nadzieje,że  przynajmniej im smakowało.Pewnie jeszcze pomyśleli,że tak kawa specjalnie dla nich została zrobiona. Zawsze myślą co chcą. Było już po koncercie,dlatego pożegnałam się z Lou i Lux i skierowaliśmy się do samochodu. Przypomniałam sobie,że miałam się spotkać z Thomasem. Wyjęłam telefon z kieszeni i napisałam do niego sms-a.
Do: Thomas
Możemy się spotkać?
Odczekałam parę sekund i dostałam wiadomość.
Od:Thomas.
Jasne,za pare minut przy Tower Bridge.Do zobaczenia.
Powiedziałam chłopakom,że idę się spotkać z nim, a oni nie pozwolili mi jechać samej. Chcieli ze mną. Doceniam to,że się martwią o mnie,ale poradzę sobie przecież. Najtrudniej chyba będzie przekonać Nialla. Te dwa wydarzenia wieczorem,były nie za fajne.Na pewno się martwił.Bardzo martwił. Wpadłam na pewien pomysł. Pobiegłam do „pokoju” Lou.
-pojechałabyś ze mna na spotkanie? –zapytałam dziewczyny –chłopcy nie chcą mnie puścić,więc pomyślałam,że może jak masz czas,to Ty pojedziesz ze mną.
Ona popatrzyła na Lux a potem na mnie.Już miała coś powiedzieć,ale jej przerwałam.
-chłopaki wezmą Lux –powiedziałam.
Chwilę się zastanowiła, ale potem zgodziła się. Dziewczyna zapakowała najpotrzebniejsze rzeczy do torebki. Chciałam jej pomóc, dlatego wzięłam dziewczynkę na ręce. Zamknęła jeszcze pomieszczenie  i poszłyśmy do chłopców.
-Lou ze mną pojedzie –powiedziałam  i postawiłam Lux na podłodze. Dziewczynka uśmiechnęła się i podbiegła do Harry'ego.
On z uśmiechem na twarzy ją wziął i zaczął ją lekko łaskotać po brzuchu.
-no chłopaki, robicie za niańki –oznajmiła Lou.
Popatrzyłam na nich i poklepałam Zayna po ramieniu  Widać było,że mała uwielbiała loki Harry’ego ,bo zaczęła je ciągnąć. Wszyscy się zaśmialiśmy i wyszliśmy z areny.Widziałam te spojrzenia blondyna. Westchnęłam.

-naprawdę wiem co robię –szepnęłam mu na ucho –Lou ze mną będzie,nic mi się nie stanie
Chłopak jeszcze chwilę pomyślał i pocałował z policzek na pożegnanie. Chłopaki wsiedli do swojego samochodu, a ja z Lou do jej.
-dlaczego oni nie chcieli Cię puścić samej? –zapytała, wkładając klucz do stacyjki.
Zastanawiałam się,czy jej powiedzieć o tych wydarzeniach czy lepiej nie. W sumie ufałam jej. Znałyśmy się krótko,ale ufałam jej. Powoli ze szczegółami zaczęłam opowiadać jej,to co mi się przydarzyło. Ona patrzyła na mnie ze współczuciem, ale i smutkiem.
-w takim razie muszę Cie dobrze pilnować-uśmiechnęła się.
Po chwili zobaczyłam chłopaka, który siedzi na ławce przy moście.To jest Thomas. Pokazałam ręką na niego, a ona się zatrzymała.
-ja tutaj poczekam,jakby co to pokaż ręką, a przyjdę –oznajmiła.
Pokiwałam twierdząco głową i wyszłam z samochodu. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam w jego kierunku.
-miło Cie widzieć –odezwał się Thomas.
-do rzeczy –popatrzyłam na niego – o co Ci chodzi?
-posłuchaj… musisz wrócić do Jamesa –poprosił. Co on sobie wyobraża? Że ja zostawie Niallera i wrócę do niego? No trochę się chyba pomylił –on się próbował zabić.Bez Ciebie nie daje rady. Musisz do niego wrócić,błagam Cię 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Na początek przepraszam za błędy,pisałam go szybko.
Przepraszam,ze dzisiaj,ale wczoraj nie dałam rady,mam strasznie dużo nauki,jeszcze Polski muszę poprawić.
Jak myślicie co zrobi Emily? zgodzi sie? :D 
Pojawiła sie ankieta,po prawej stronie.Głosujcie :) 
Dziękuje za komentarze i do następnego xx
kocham was xx

sobota, 4 maja 2013

Rozdział 34 :)


Obudziłam się około 9. Spojrzałam w stronę blondyna, który jeszcze smacznie spał. Chwilę później poczułam jak kąciki moich ust unoszą się w górę.Niall wyglądał słodko.Po cichu wywlokłam się z łóżka,podeszłam do torby i wybrałam ten zestaw. Spojrzałam jeszcze na śpiącego blondyna i po cichu zamknęłam drzwi od łazienki. Wykonałam poranną toaletę,ubrałam się i związałam włosy w luźnego koka.Wyszłam z łazienki i zobaczyłam siedzącego na łóżku Nialla.
-już nie śpisz? –zapytałam
-chcesz mi coś powiedzieć? –odwrócił się do mnie.
Jego wyraz twarzy wyrażał … złość? 
-o co Ci chodzi? –zapytałam
Po chwili chłopak podniósł dłoń w której trzymał mój telefon.
-no telefon mój,co w związku z tym? –zapytałam
-dlaczego dzwoni do Ciebie jakiś chłopak? –wstał i podszedł do mnie –zdradzasz mnie?
-co? Niall przestań –lekko się zaśmiałam.
Co innego miałam zrobic? Przeciez to jest niedorzeczne. Pomyślałam przez chwilę i przypomniałam sobie o Thomasie. Może o  niego chodzi.
-Niall posłuchaj…-zaczęłam i chciałam sięgnąć po mój telefon,ale chłopak uniósł ręke wyżej.
-odpowiedz –podniósł lekko głos.
Zaczynam się go trochę bać. Niall naprawdę był zły. Nie mogłam nic powiedzieć. Stałam jak zaczarowana. Głośno przełknęłam ślinę i w końcu odważyłam się mu odpowiedzieć.
-nie,nie zdradzam Cię.
Próbowałam wyrwać mu mój telefon,ale chłopak nadal mi go nie oddawał. Co mu się do cholery dzisiaj stało. Nigdy nie widziałam go takiego. Dlaczego ja mam wrażenie,że to moja wina? Co ja mówię,przecież to jest moja wina. Powinnam mu powiedzieć o Thomasie.O tym,że do mnie wydzwania.
-dlaczego wyciszyłaś telefon? –padło następne pytanie z jego ust – myślałas,że się nie dowiem ? że jestem tak głupi i będziesz mnie zdradzała za moimi plecami? Grubo się myliłaś.
Nie mogłam uwierzyć,ze to powiedział mój Niall. Przecież powiedziałam mu,ze go nie zdradzam. Myślałam,że mi ufa.Chciałam jeszcze coś powiedzieć,ale poczułam jak gromadzą mi się łzy. Przegryzłam dolną wargę,ale nawet to nie powstrzymało łez.
-nie masz nic co powiedzenia? –powiedział
Poczułam jak pierwsza łza spływa po moim policzku. Nie wytrzymałam,  wybiegłam z pokoju.Dotarłam do kuchni i chłopcy zaczeli mnie wypytywać.Czy nic mi nie jest,czy wszystko w porządku. Nie odpowiedziałam na ich pytania, tylko pobiegłam w stronę drzwi wejściowych. Zatrzymałam się dopiero wtedy, kiedy byłam parę kroków od domu. Zaczęłam się rozglądać na wszystkie strony. Szukałam jakiegoś miejsca, gdzie mogę wszystko przemyśleć i dać upust moim emocjom. Ruszyłam za ścieżką prowadzącą chyba nad rzekę. Nie byłam pewna,gdzie idę,ale nie obchodziło mnie to,po prostu poszłam przed siebie.
*Oczami Louisa*
Szykowaliśmy właśnie śniadanie. Nasze gołąbeczki pewnie jeszcze śpią. Kładliśmy ostatnie dodatki na stół, kiedy zobaczyliśmy Emily. Nie wyglądała na szczęśliwa, a wręcz przeciwnie. Zaczęliśmy ją wołać,pytać czy wszystko dobrze,ale ona wybiegła z domku.
-pójdę się dowiedzieć,co się jej stało –powiedziałem
-idź lepiej do Nialla –odezwał się Harry –nie wiadomo,gdzie ona jest teraz
-pewnie chce być sama –usłyszałem głos Liama.
Oni mieli rację. Postawiłem dżem i skierowałem się w stronę pokoju blondyna. Zapukałem lekko i wszedłem. Niall siedział tyłem do drzwi i schował głowę w dłoniach. Podszedłem do niego i poklepałem go po ramienu.
-co się stało?-zapytałem –dlaczego Emily wybiegła z domu
-ona mnie zdradza –odpowiedział Niall
-powiedziała Ci tak?-nie mogłem uwierzyc,że ona go zdradza.To nie w tylu Emily
-ona zaprzecza,ale … -nie dokończył Niall
-ale Ty powinieneś jej uwierzyć. Dałeś jej do zrozumienia, że jej nie ufasz.Bez zaufanie nie ma związku.Nawet jeśli jej nie wierzysz,to jest to nawet nie w stylu Emily. Naprawdę Niall. Ona Cię strasznie kocha,nie sądze,ze by Cię zdradziła. Znając Ciebie nie dałeś jej dojść do słowa –oznajmiłem –zastanów się nad tym
To była największa bzdura jaką mogłem usłyszeć.Pamiętam jak mi się wyżalała,że bardzo go kocha,jak ciepiała,bo był z Bonnie.Teraz miałaby go zdradzić? To nawet by nie miało sensu.By jakoś wychodziła często,nie wracała na noc,ale przecież ona była cały czas w domu.Jak go miała zdradzać? Skierowałem się z powrotem do chłopaków.
-o co poszło? –zapytał Zayn
-powiedzą wam jak się pogodzą –odpowiedziałem.
Po chwili obok nas pojawił się Niall. Podziękował mi i wyszedł z domu.
*Oczami Emily*
Doszłam gdzieś nad jakąś rzekę.Było tam pięknie. Słońce odbijało się od wody,a wokół rzeki było mnóstwo zieleni. Nadal szłam tą samą dróżką.Uznałam,że tu będę sama,dlatego usiadłam na trawie i schowałam głowę między kolana. Łzy nie przestawały mi lecieć.Nigdy nie pomyślałabym,że Niall może być taki. Może to sen? Może jeszcze się nie obudziłam? Byłam wściekła na Horana,za to,że nie dał mi dojść do słowa, wytłumaczyć, tylko po prostu rzucał oskarżenia. Obwiniałam też siebie.W sumie nadal obwiniam. Otarłam łzy rękami i próbowałam się uspokoić. Nawet mi się to udawało, bo po chwili zaczęłam bawić się jakimiś kamyczkami i rzucać je do wody. Poczułam jak ktoś obejmuje mnie od tyłu.Po chwili zauważyłam chłopaka z blond włosami,jak siada koło mnie. Zanim się zorientowałam,to miałam spuszczoną głowę i w palcach obracałam mały kamyczek,który pewnie miałam rzucić.Siedzielismy w ciszy. Nienawidziłam jej,ale nie wiedziałam co powiedzieć.Po chwili chłopak wyciągnął w moją stronę dłoń z moim telefonem. Nie patrząc na niego, wzięłam go i schowałam do kieszeni od spodni.
-przepraszam –odezwał się chłopak –przepraszam,że Ci nie uwierzyłem. Jestem idiotą i dobrze o tym wiem.
-Niall … -nie dokończyłam jednak swojej wypowiedzi, bo chłopak mi przerwał
-mogłem Ci od razu uwierzyć,ale nie ja musiałem być takim kretynem i nie uwierzyłem –zaczął ruszać głową
Wyglądało to śmiesznie, dlatego lekko się uśmiechnęłam.
-słuchaj… -znowu mi przerwał
-co ja poradzę,że Cie tak bardzo kocham i jestem zazdrosny ? Mogłem Ci dać dojść do słowa, a nie od razu rzucać oskarżeniami- oznajmił.
-Niall mogę coś powiedzieć? –powiedziałam szybko,żeby mi nie przerwał
-dobra,już się zamykam –powiedział
Przysunęłam się bliżej niego i złapałam za jego ramię.
-dzwonił Thomas.Ten sam chłopak,który był wtedy w domu.Nie mam pojęcia skąd ma mój numer i nie mam pojęcia co on ode mnie chce, ale nie zdradzam Cię-patrzyłam mu w oczy
Chłopak uśmiechnął się, objął mnie po czym lekko przytulił. Siedzieliśmy tak jeszcze parę minut i wróciliśmy do domu.Chłopcy od razu zaczęli nas wypytywać, co się stało i tak dalej.
-ja wiedziałem,że tak będzie –zaczął wymachiwać rękami Zayn
-co się z wami dzieje? –zapytałam, a wszyscy skierowali wzrok na mnie – no,bo Niall wymachuje głową,Zayn rękami, może jeszcze Ty Harry nogami co? Dziwni jesteście
Powiedziałam, po czym się zaśmiałam. Po chwili Louis zaczął tańczyć, a Niall dołączył do niego.
-weźcie,bo mam skojarzenia przez was ! –wykrzyczał Harry, a wszyscy na niego popatrzyli –czy ja to powiedziałem głośno?
W odpowiedzi każdy pokiwał głową. Chłopak spuścił wzrok, ale mimo wszystko widziałam jak się rumieni.
- a Harry się zarumienił ! –uśmiechnęłam się.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam za końcówkę. Trochę nie wyszła mi. 
Mam do was pytanie dotyczące nowego opowiadania. Chwielibyście,żebym pisała nowe opowiadanie na tym blogu,czy może założyć nowego? piszcie w komentarzach jak byście woleli :) 
Następny pojawi się po 15 komentarzach 
<wybaczcie,ale jest was dużo>



niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział 33 :)

Zapakowaliśmy się do samochodu Louisa i ruszyliśmy.
-gdzie jedziemy? –zapytałam
-do lasu- odpowiedział
Nie chciałam już więcej zadawać pytań. Mam nadzieje, że nie wywiozło mnie gdzieś nie wiadomo gdzie i nie zostawią. Z nimi wszystko jest możliwe. Zaczęło mi się nudzić, dlatego wyjęłam z torebki słuchawki, podłączyłam je do telefonu i włączyłam piosenkę. Wtuliłam się jeszcze w Niallera i zaczęłam patrzeć przez okno.
*
Poczułam szturchanie. Otworzyłam oczy i ujrzałam Louisa. Szybko podnosiłam się do pozycji leżącej i  rozejrzałam się dookoła.
-czy ja zasnęłam ? –zapytałam
-tak. Wyglądałaś tak słodko –uśmiechnął się
Zaśmiałam się lekko. Chłopak wyciągnął dłoń w moją stronę. Chwyciłam ja i pomógł mi się wydostać z samochodu. Przeciągnęłam się i schowałam słuchawki do torebki. Podniosłam głowę i mnie zamurowało. Moim oczom ukazał się widok na śliczne błękitne Morze.Teraz poważnie zaczęłam się zastanawiać gdzie jestem. Może to mi się śni? Uszczypnęłam się delikatnie,żeby się dowiedzieć,czy to nie sen.
-jak wrażenia? –usłyszałam za sobą głos blondyna
-żartujesz Niall? Tutaj jest przepięknie –powiedziałam
Chłopak podszedł do mnie i złapał mnie za rękę.
-spójrz za siebie –odezwał się
Zrobiłam jak kazał. Odwróciłam się i zobaczyłam domek. Gdybym się nie uszczypnęła to naprawdę pomyślałabym, że to sen. Piękny sen.
-co tak stoicie? Chodźcie –krzyknął Harry
Razem z Niallerem skierowaliśmy się w stronę domku. Horan zaprowadził mnie do kuchni,gdzie Louis,Zayn i Liam rozpakowywali wszystko z toreb.
-wydaje mi się,że mieliśmy jechać gdzieś na ognisko –usiadłam na krześle
-no i jesteśmy –odpowiedział Louis
-skąd macie ten domek? –zapytałam
-to domek mojej zmarłej babci. Nikt o nim nie wie. Kupili go razem z dziadkiem,kiedy wyjechali na swój miesiąc miodowy. Przed swoją śmiercią dali mi kluczę do niego –zaczął opowiadać Liam i lekko się uśmiechał.
Zanim się zorientowałam zostałam sama z Liemem w kuchni.
-bardzo się kochali.Nigdy nie widziałem takiej pary.Byli dla siebie stworzeni. Przysięgali sobie przed ołtarzem,że nie opuszczą się aż do śmierci i tak zostało –kontynuował chłopak
-patrzyli się na siebie tak,jak Ty na Danielle, a ona na Ciebie –uśmiechnęłam się,na co chłopak się zaśmiał.
Nigdy nie widziałam Liam takiego. Niby wiedziałam,że jest taki najspokojniejszy, ale nie wiedziałam, że lubi też wspominać i jest taki… sama nie umiem znaleźć określenia na to.
Spojrzałam na zegarek,który wisiał na jednej ze ścian. Była już 18. Po chwili przy nas pojawili się ponownie chłopcy.
-ognisko czas zacząć –wykrzyczał Louis

Zaśmiałam się i pomogłam chłopcom przygotowywać jedzenie na ognisko. Zayn w tym czasie poszedł rozpalać ognisko. Zeszło nam się z tym dłużej niż myślałam. Przez kogo? Oczywiście przez naszego Niallerka,który już się bał,że nie starczy dla niego.
-Niall tutaj jest całe opakowanie kiełbasek, na pewno starczy –powiedział Harry
-tak jasne,pewnie zjesz wszystko sam cwaniaczku –powiedział Niall -na wszelki wypadek weź jeszcze jedno zacznij
-Emily no… -jęczał Louis –zrób coś z nim
-ja? Ja nic nie mogę zrobić –powiedziałam –nie moja wina, że ma żołądek większy niż jego głowa
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, a blondyn poszedł do Zayna. Zlitowaliśmy się nad blondynem i rozpoczęliśmy jeszcze jedną paczkę kiełbasek. Po paru minutach przenieśliśmy wszystko na tackę i zanieśliśmy. Za domem było takie specjalne miejsce na ognisko. Blondyn wziął jakieś pnie i ułożył w około ogniska.
-ile my tutaj będziemy? –zapytał Harry
-nie wiem,pare dni pewnie –odpowiedział Liam
-pare dni? Przecież ja nie mam żadnych ciuchów –odezwałam się
-o wszystkim pomyśleliśmy –uśmiechnął się Louis
- co z waszymi koncertami? Co z Paulem? On nie ma nic przeciwko? –zapytałam
-nie koncertujemy teraz, a Paul się zgodził –powiedział Niall
Usiadłam obok Niallera,a chłopak objął mnie ramieniem. Zaczęliśmy się patrzeć na płonący ogień. Zrobiło się chłodno,więc poszłam po bluzę. Szukałam po torbach,ale nie mogłam znaleźć żadnej ze swoich bluz. W oczy rzuciła mi się tylko bluza Niallera. Bez zastanowienia wzięłam ją i nałożyłam na siebie. Już miałam wracać do chłopaków,kiedy zadzwonił mi telefon. Spojrzałam na wyświetlacz,numer był nie znany. Wcisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam go do ucha.
Halo?
Musimy porozmawiać
Już mówiłam Ci,że nie mamy o czym.
To ważne
Więc mów

To nie na telefon,gdzie jestes?
Nie ważne. Posłuchaj daj mi spokój. Naprawdę nie interesuje mnie co u Ciebie czy Jamesa
Proszę Cię
Proszę Cię Thomas,nie dzwoń do mnie

Chłopak zaczął coś jeszcze mówić,ale już się rozłączyłam. Co on ode mnie chce? Wydaje mi się,że już wszystko sobie powiedzieliśmy. Dlaczego oni nie mogą zniknąć z mojego życia? Było dobrze,jak ich nie było. Schowałam szybko telefon do kieszeni i wróciłam do chłopaków. Louis akurat opowiadał jakąś historię ze swojego życia. Usiadłam ponownie obok mojego chłopaka i tez zaczęłam słuchać. Momentami mnie przerażała, ale była też śmieszna. Kiedy Tomlinson skończył opowiadać, to zaczął Zayn. Opowiedział o tym jak był w Bradford i zamknął mnie w piwnicy. Nie rozumiem ich to śmieszyło, a ja się na prawdę wtedy bałam. Byłam mała w końcu. Przestałam go słuchać jakoś i zaczęłam przypominać sobie te najlepsze chwilę w moim mieście. Z rodzicami.Z Zaynem. Z rozmyśleń wyrwał mnie Niall,który pocałował mnie w głowę. Odwróciłam się w jego stronę i uśmiechnęłam się do niego.
*2 godziny później*
Ognisko przygasało. Każdy już tak się najadł, że nie daliśmy razy wstać.Harry i Louis zajęli się całkowitym gaszeniem ogniska, a my poszliśmy do domku. Zaczęliśmy uzgadniać pokoje. Babcia i dziadek Liama kupili ten domek dla siebie,więc wiadomo,że nie będzie osobnych pokoi. Były dwa pokoje i jeden gościnny. Ja z Niallerem byłam w jednym. Liam z Zaynem i Harrym w drugim,a Louisowi pozostawiliśmy ten gościnny. Wszystkim spodobał się ten pomysł,oprócz Tomlinsonowi,który zaczął jęczeć,że nie chce być sam w pokoju,że nie będzie miał komu dokuczać. Wywróciłam oczami i powiedziałam,że Louis będzie z Harrym i Liamem, a Zayn sam.
-nie będę w nim w  jednym pokoju !-wykrzyczał Harry –on mi prostuje loki
-przepraszam,ale nie mogę się powstrzymać –zaśmiał się Louis
- z czego się śmiejesz durniu? Myslisz,że to śmieszne? – Harry uderzył go lekko w ramię
-dosyć już. Harry obiecuje Ci,że rano obudzisz się ze swoimi lokami –oznajmił Liam
Harry przytaknął i każdy skierował się do przydzielonego pokoju.Niall wyjął dla mnie piżamę z torby, a ja poszłam do łazienki i przebrałam się w nią. Umyłam jeszcze zęby, zmyłam makijaż i wskoczyłam do Niall pod kołdrę.
-kocham Cię –powiedział i pocałował mnie w policzek
Uśmiechnęłam się pod nosem i zamknęłam oczy.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam ! :D 
Jak wrażenia po nowym rozdziale?
Może być? :D 
Przepraszam,ze wczoraj nie było go,ale byłam na basenie i byłam wykończona :) 
Jak myślicie o co może chodzić Thomasowi,ze tak wydzwania do Emily? :D 
Uda wam sie dobić do 20 komentarzy? 
<nie to nie szantaż,ale jest was dużo i wiem,ze dacie radę> 
do następnego xx 

niedziela, 21 kwietnia 2013

Rozdział 32 :)

koniecznie przeczytaj notkę pod rozdziałem


Co robi tutaj Thomas? Jak on się dowiedział gdzie mieszkam? Prędzej spodziewałabym się Jamesa niż jego.
-was się nie da zapomnieć-powiedziałam bez uczuć
-musimy porozmawiać-oznajmił
-nie mamy o czym-już miałam zamykać drzwi,ale się powstrzymałam –aaa już wiem.Chcesz nowa piosenkę tak? Na czyj konkurs tym razem? Justina Biebera?
-tu nie chodzi o piosenkę ! tutaj chodzi o Jamesa –powiedział z lekko podniesionym tonem
-co mnie obchodzi życie Jamesa? –wykrzyczałam
-przepraszam okej? –oznajmił
Na te słowa po prostu się zaśmiałam. Co miałam innego zrobić? Przecież to jest… bez sensu. Co on myślał? Że ja mu wybaczę? Pomogę mu?
-wyjdź stąd i nigdy nie wracaj –wykrzyczałam

-a tu co się dzieje? –wszedł Niall

-nic –odpowiedział Thomas i wyszedł
Blondyn spojrzał na mnie,ale złapałam go za rękę i poszliśmy do reszty.Chłopaki zaczęli wypytywać się mnie co to za krzyki i w ogóle,ale nic im nie powiedziałam. To w sumie nie było nic takiego. Mam też gdzieś życie Jamesa. Nie odzywał się przez parę tygodni, a dopiero teraz postanowił stanąć mi na drodze do szczęścia. Co chwilę spoglądałam w stronę chłopaków. Mimo,że film na oczątku mnie zaciekawił, to jednak nie mogłam się skupić na oglądaniu go.Ciągle myślałam nad tą wizytą Thomasa. Może coś się stało? W sumie to i tak mnie to nie powinno obchodzić.Zsunęłam się nieco niżej na kanapie i przytuliłam się do Nialla.Przez pare minut oglądałam jeszcze z nimi,ale potem zasnęłam.
*
Obudziłam się u siebie w łóżku. Spojrzałam za zegarek była 7. Jak to możliwe,że obudziłam się o 7?! Najlepsze jest to,ze nie czułam zmęczenia. Wstałam z łóżka i podeszłam do okna,żeby odsłonić rolety. Pogoda była dzisiaj śliczna.Popatrzyłam jeszcze chwilę na słońce i podeszłam do szafy.Wybrałam na dzisiaj ten zestaw. Skierowałam się do łazienki i zrzuciłam z siebie ubrania , w których wczoraj spałam.Weszłam do kabiny i puściłam gorącą wodę. Wzięłam gąbkę i delikatnie myłam swoje ciało bananowym mydłem. Potem jeszcze umyłam włosy i po paru minutach wyszłam. Starannie wytarłam się ręcznikiem, a włosy związałam ręcznikiem w turban. Ubrałam się w przygotowane przeze mnie ciuchy, a potem zajęłam się włosami. Rozczesałam je, a potem wysuszyłam. Umyłam jeszcze zęby i zabrałam się za makijaż.W moim przypadku to były zwykłe kreski. Na koniec jeszcze pomalowałam rzęsy i wyszłam z łazienki.Wzięłam jeszcze tylko telefon i zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali,bo nikogo nie było w kuchni. Zawsze robią mi śniadania,więc tym razem ja zrobię im. Zdecydowałam się na omlety.Żeby nie tracić czasu to wyjęłam z lodówki potrzebne składniki i zabrałam się do pracy. Po jakiś 20 minutach wszystko było gotowe. Wyjęłam jeszcze tylko jakieś dżemy i postawiłam na stoliku. Postanowiłam wybrać się na małe zakupy. Zostawiłam chłopakom kartkę na stole,ubrałam buty i wyszłam.Tym razem nie będę szła przez park.
*Oczami Liama*
Obudziłem się około 9. Wstałem,ubrałem się w świeże ciuchy i umyłem zęby. Założyłem jeszcze moje białe Conversy i skierowałem się na dół,do kuchni. Zauważyłem śniadanie na stole,a przy nim karteczkę.
Pojechałam na zakupy do centrum handlowego.Przygotowałam wam śniadanie.Mam nadzieje,że będzie wam smakowało.Nie wrócę późno.Miłego dnia xx
Emily
Kiedy skończyłem czytać w kuchni pojawili się chłopacy.
-no Liam z dnia na dzień rozpieszczasz nas coraz bardziej-odezwał się Louis
-to Emily –zaśmiałem się i podałem im kartkę.
Zayn przeczytał ją na głos i zaczęliśmy jeść śniadanie. Było na prawdę pyszne. Emily się postarała.
-co wy na to,żeby zrobić takie ognisko tak jak wtedy w Nowym Jorku? –zaproponował Niall
-czyli Emily też ma sama robić wszystko, tak jak wtedy? –zaśmiał się Harry
-tym razem nie-odezwał się Niall
-spójrzmy prawdziwe w oczy Niall.Po prostu chcesz się najeść –zaśmiał się Louis
Po chwili wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
*Oczami Emily*
Doszłam do centrum hadlowego.
No to zaczynamy zakupy –pomyślałam.
Mimo że było wcześnie,to i tak było dużo ludzi. Chodziłam tak po galerii i oglądałam cichy na wystawie. Moją uwagę przykuł śliczny łańcuszek z napisem „Forever”.Weszłam do sklepu i obejrzałam go dokładnie. Nawet nie był drogi,no dobra może dlatego,że był przeceniony. Nie mogłam przegapić takiej okazji,dlatego kupiłam go. Przypominałam sobie,jak Harry wlazł w moje ulubione rurki. Skoro już jestem w sklepie,to kupie sobie nowe.Weszłam do sklepu naprzeciwko i kupiłam spodnie w kolorze miętowym. Nadal nie wiem jak on się zmieścił w moje spodnie. No cóż,to jest Harry, jego nie ogarniesz.
*2 godziny póżniej*
Chodziłam tak ze sklepu do sklepu,ale nic nie widziałam dla siebie.Skoro do tej pory nic nie było,to chyba teraz tez nic nie kupie. Miałam już wracać,ale zaszłam do Starbucksa. Zamówiłam sobie Latte. Po dostaniu napoju,wyszłam z centrum handlowego. Była ładna pogoda, dlatego postanowiłam pójść pieszo do domu.Po paru minutach byłam przed domem. Weszłam i poszłam za głosami chłopaków,czyli do kuchni.
-dobrze,że jestes –powiedział Liam –jak zakupy?
-dobrze –odezwałam się –Ty Harry masz więcej nie wkładać moich spodni
-czego? –odezwał się –one są ciasne
Przybyłam sobie FacePalma jak to usłyszałam.
-sam jesteś ciasny –odparłam i wzięłam łyka soku od Louisa
-więc… wpadliśmy na pomysł,żeby zrobć ognisko,co Ty na to? –zapytał Liam
-okej,ale pod warunkiem,że nie będę rozpalała go sama tak jak w Nowym Jorku –powiedziałam
-no proste,że nie-zaśmiał się Zayn
Uśmiechnęłam się tylko, wzięłam zakupy i poszłam do pokoju je rozpakować.Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazał się Niall.
-oo cześć Niall –powiedziałam
-nie chce żeby coś Ci się stało –odparł
-Niall spokojnie,nic mi się nie stanie. Szłam bardziej uliczkami,gdzie są ludzi.Zaufaj mi-podeszłam do niego i złapałam jego dłoń
-ufam Ci,ale po prostu strasznie się boje o Ciebie – powiedział przytulając mnie
Odwzajemniłam uścisk, a gdy się od niego odkleiłam to pocałowałam go w usta.Horan pomógł mi poukładać na pułkach ciuchy.
-ładne –powiedział, trzymając mój nowy naszyjnik.
Po chwili stanął za mną i założył mi go. Na sam koniec pocałował mnie jeszcze w szyje. Uśmiechnęłam się i zeszliśmy razem na górę.
-czy gołąbki sobie już pogruchali? –zapytał Zayn –możemy jechać?
-ale śmieszne Zayn –powiedziałam –poczekajcie przebiorę się tylko
Szybko pobiegłam do pokoju. Wzięłam z szafy ten zestaw i poszłam do łazienki się przebrać.Pomalowałam jeszcze usta błyszczykiem i byłam gotowa. Zeszłam na dół i wyszliśmy z domu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przepraszam,ze tak długo czekacie na rozdziały.
Niestety muszę chyba zawiesić bloga.
Wiecie wena i dużo nauki.
Musze poprawić oceny,chyba,że bym pisała,ale rozdziały będa pojawiały się do weekend.
Przepraszam,ale na tygodniu chyba teraz nie będę dawała rady.
Strasznie dużo sprawdzianów.
Druga sprawa to komentarze. Ludzie co się z wami dzieje?
oczywiście dziękuje tym,którzy komentują,to wiele dla mnie znaczy <3
ale jest was 94,powinno być co najmniej 30 komentarzy <nie to nie jest żaden szantaż,tylko mówie>
więc do następnego xx

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Rozdział 31 :)

Obudziłam się około godziny 9. Podniosłam się do pozycji siedzącej i zaczęłam sobie analizować,to co stało się wczoraj.Przynajmniej już wiem,że lepiej nie chodzisz co parku,gdy nikogo nie ma. Nie chce,żeby to się stało trzeci raz. Jestem tylko dziewczyną.Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Rzuciłam tylko ciche „proszę” a moim oczom ukazał się Louis.
-dobrze,że już nie śpisz –oznajmił,zamykając drzwi na klucz –musimy pogadać
-mogę się chociaż ubrać? –zapytałam
Chłopak zaczął się zastanawiać i przewracać oczami,aż w końcu się zgodził. Uśmiechnęłam się i wygramoliłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wybrałam ten zestaw,po czym poszłam do łazienki.Wykonałam poranna toaletę zrobiłam kreski,ubrałam się i wyszłam.Schowałam jeszcze tylko telefon do kieszeni i usiadłam obok Louisa.
-co się stało w ostatnich dniach?-zapytał Lou.
-o co Ci chodzi?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-choćby o wczoraj.Wyszliście gdzieś bez słowa.Najpierw Niall,potem Ty –patrzył mi w oczy-powiedz mi
Wzięłam głęboki wdech i spuściłam wzrok.Nie wiedziałam czy mu powiedzieć,czy lepiej nie. W końcu on był moim przyjacielem,nie miałam przed nim żadnych sekretów.
-proszę-szepnął



Nadal nie patrzyłam mu w oczy. Co ja mam zrobić? Powiedzieć mu? Z jednej strony było by to nie fair,bo obiecaliśmy sobie,że nie będziemy mieli przed sobą żadnych tajemnic.Z drugiej strony… nie wiem. Wzięłam jeszcze jeden głęboki wdech i jednak zdecydowałam się mu powiedzieć.
-chodzi o to,że … wczoraj po raz drugi prawie zostałam… -ostatnie słowa powiedziałam nieco ciszej
-co zostałaś? –pomimo tego,że miałam spuszczoną głowę,to i tak wiedziałam,ze chłopak cały czas się na mnie patrzy
-prawie zostałam zgwałcona –szepnęłam i spojrzałam na chłopaka.
Jego twarz była przepełniona zdziwieniem,troską,ale i złością. Nie wiedziałam nawet,co dominowało.
-jak to zgwałcić-tylko tyle zdołał z siebie wydusić.
Poczułam napływające łzy i przytuliłam go. Chłopak chyba właśnie analizował sobie to wszystko,co mu powiedziałam, bo nawet nie odwzajemnił uścisku. Po chwili jednak to zrobił.
-ktoś o tym wie? Oprócz mnie ? –zapytał, odklejając się ode mnie.
-Niall i Ty.Tylko wy –szepnęłam
Chłopak oznajmił,że trzeba powiedzieć chłopakom o tym i już miał wychodzić,ale w ostatniej chwili go zatrzymałam.
-nie możesz tego nikomu powiedzieć –oznajmiłam, nadal trzymając jego reke,żeby nie wyszedł.
Super znowu to przerabiamy.To samo było z Niallem.
-mogę i to powiem-powiedział
-on mnie zabije rozumiesz?!-nie wytrzymałam i krzyknęłam,ale nie aż tak.Nie chciałam, żeby chłopacy usłyszeli. –tego chcecie? Żeby mnie zabił? Niall tez chciał powiedzieć wam,powiem Ci jeszcze więcej,chciał co zabić,sam.Jak powiem komuś o tym,to on mnie zabiję! Naprawdę tak ciężko to zrozumieć ? ale proszę bardzo,idz powiedz. Pójdziecie na policje, a ona mnie znajdzie i już mnie więcej nie zobaczycie-dodałam i puściłam jego dłoń.
Nie czekając na jego odpowiedź,skierowałam się do okna.Czy naprawdę jest to tak ciężko zrozumieć? Oni nawet nic nie zrobią. Nie mają świadków,dowodów,po prostu nic.Ta sprawa może się ciągnąć miesiącami, a Nawet latami.Prędzej ja zginę,niż oni go znajdą. W sumie,mogę też pomyśleć,ze tego nie zrobi,ale ja się boje. Naprawdę się boje.Po chwili poczułam jak ktoś mnie przytula.
-przepraszam –szepnął –nikomu nie powiem,obiecuje Ci
Właśnie to jest Louis. Mój przyjaciel. Umie pocieszyć, zawsze się za Tobą wstawi.No fakt.Czasami ma jakieś nie czyste myśli, ale poza tym daje bardzo mądre rady. Cieszyłam się,ze mam kogoś takiego.W takim momentach,dziękuje bogu,że zesłał mi takich przyjaciół.Spojrzałam na zegarek było po 10. Rozmawialiśmy ponad godzinę.Podeszłam do lusterka i przejechałam jeszcze błyszczykiem po ustach. Po czym wyszliśmy z pokoju,do reszty.Oczywiście jak zawsze,musiał ktoś się kłócić.Teraz była kolej Nialla i Harrego.
-zabrałeś mi kanapkę! –wykrzyczał Niall
-miałeś ich 8! –odkrzyknął loczek i wskazał na talerz z kanapkami.
-spokojnie –rozśmiałam się
Podeszłam do blondyna i pocałowałam go.
-uspokój go,już z rana robi awantury –oznajmił Harry i wziął jeszcze jedna kanapkę od Nialla.
-widzisz, chamstwo w państwie ! –powiedział blondyn, wskazując na talerz.
Zaśmiałam się i objęłam go w pasie.
-no weźcie! Musicie tak przy ludziach? –zaczął jęczeć Zayn
-ja jem-dodał Harry
-to dobrze,przecież nikt Ci tego nie zabiera –oznajmiłam i poczułam na sobie wzrok Nialla –no prawie nikt.
-Emily chcesz naleśnika? –zapytał Liam,na co pokiwałam twierdząco głową.
Po chwili przede mną pojawił się talerz z trzema naleśnikami.
-żartujesz? Ja tyle nie zjem –roześmiałam się
-ja zjem –odezwał się Louis z uśmiechem.
Uśmiechnęłam się i wywróciłam oczami,po czym zaczęłam jeść moje śniadanie.
Po 20 minutach skończyłam jeść,Niall też.Wszyscy zaczęliśmy sprzątać po śniadaniu, a po chwili Louis oznajmił,że pooglądamy jakiś film. Nie wiem czy to była propozycja, czy bardziej rozkaz, ale wszyscy się zgodzili. Nie chciało mi się patrzeć jak Zayn i Louis wybierają film,dlatego poszłam do kuchni i zrobiłam pop corn.Chłopaki wybierali jakiś horror.Jak zwykle.Po chwili wszyscy zaczęliśmy oglądać.Nie powiem film był ciekawy. Mimo,że bałam się horrorów,to ten mi się podobał.W połowie filmu usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Oczywiście wybuchła wielka kłótnia kto ma otworzyć,bo nikomu nie chce się wstać.Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi.
-cześć Emily-powiedział chłopak –ja jestem kolegą Jamesa.Thomas,pamiętasz mnie?
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Przperaszam,że kolejny raz musieliście tak długo czekać.
To wina też szkoły i weny.
Miałam zakończyć,ale Anita mnie przekonała :D 
Przepraszam za błędy,ale pisałam to rano.
CZYTASZ-KOMENTUJESZ